Prywatne akademiki

Ten problem dotyczy zresztą nie tylko podwawelskiego grodu, ale właśnie w nim zrodziła się inicjatywa zaradzenia mu w oryginalny sposób, czyli poprzez budowę prywatnych akademików.
   
Pierwszą taką próbę podjęła w ubiegłym roku najstarsza polska uczelnia wyższa - Uniwersytet Jagielloński, występując ze stosownymi propozycjami do prywatnych sponsorów. Koszty okazały się jednak zbyt wysokie i trzeba było zrezygnować.
   
Teraz ponowiła ją Akademia Górniczo-Hutnicza. Jej rektor uważa, że w dobie gospodarki wolnorynkowej trzeba umieć szukać nowatorskich rozwiązań, wchodząc we współpracę z biznesmenami, którzy są przecież w zdecydowanej większości absolwentami wyższych szkół i z pewnością doskonale pamiętają własne kłopoty ze znalezieniem miejsca do zamieszkania w Krakowie podczas studiów. Z pewnością da się więc znaleźć wśród nich entuzjastów tego pomysłu.
   
AGH obliczyła koszty budowy 10-piętrowego akademika z pełną infrastrukturą dla 300 osób na około 15 milionów złotych. Aby takie przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem, potrzeba zgodnego działania uczelni (współudział w zaprojektowaniu budynku), miasta (nieodpłatne lub w miarę tanie przekazanie gruntów) i prywatnego dewelopera (realizacja inwestycji).
   
Są już pierwsze pozytywne sygnały. Chętnego do podjęcia niewątpliwego ryzyka dewelopera znaleziono na Śląsku, biuro architektoniczne w Krakowie, a życzliwych temu pomysłowi w Urzędzie Miasta Krakowa. Jest już nawet wstępna lokalizacja: tereny i obiekty, zwalniane właśnie przez Wojsko Polskie w Bronowicach. Nie ustalono natomiast jeszcze kwoty, jaką będzie płacić student za miejsce w takim akademiku, ale z pewnością nie stanie się ona nieprzekraczalną barierą.
   
Jeśli chcącym się podjąć się realizacji tego nietypowego projektu osobom nie zabraknie stanowczości i konsekwencji, prace przy realizacji pierwszego w Polsce prywatnego domu studenckiego mogą się już wkrótce rozpocząć. A w przypadku sukcesu, z dobrego przykładu na pewno skorzystają inne uczelnie i inne miasta.
   
Jerzy Bukowski