Od dawna wiadomo, że górale lubią dutki, a ponieważ Podhale jest modne i popularne o każdej porze roku, starają się zarobić ich jak najwięcej od stycznia do grudnia. Największe cenowe żniwa przypadają oczywiście na szczyty sezonów letniego i zimowego, chociaż na Podtatrzu są to pojęcia dosyć umowne.
Rekordy w kwotach za noclegi i wyżywienie notuje się w okresie bożonarodzeniowo-sylwestrowym, kiedy tłumy ceprów zmierzają w kierunku Zakopanego i okolic. Chęć spędzenia świąt i powitania Nowego Roku pod „samiuśkimi Tatrami” wyłącza zdrowy rozsądek i ożywia staropolską zasadę „zastaw się, a postaw się”.
Jak wynika z danych zebranych przez portal www.noclegi.pl, proponowane ceny w tatrzańskich pensjonatach i apartamentach w drugiej połowie grudnia są w tym roku nawet do 100 procent wyższe niż poza sezonem, zwłaszcza w porównaniu z październikiem i listopadem (ten drugi miesiąc jest zawsze najgorszy pod względem turystycznym).
W jednym ze współpracujących z portalem zakopiańskich obiektów właściciel podwyższył cenę za nocleg w dwuosobowym apartamencie aż dwudziestokrotnie! Zwykła cena za jedną osobę wynosi 140 złotych, w sylwestra trzeba będzie natomiast zapłacić… 2.933 zł.
Im dalej od Zakopanego, tym taniej. W nieodległym Poroninie podwyżka sięga zaledwie 170 proc. No ale co to za atrakcja witać Nowy Rok tak daleko od Giewontu?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE