KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   09:43:52 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Jak odzyskać majątek bez wyrządzania komukolwiek krzywdy?

08 października, 2008

To, co komuś kiedyś zagrabiono, należy mu (lub jego majątkowym spadkobiercom) w miarę szybko zwrócić lub wypłacić finansowy bądź materialny ekwiwalent za bezpowrotnie utracone mienie.

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że tak właśnie należy postępować, aby zasłużyć na miano człowieka uczciwego, kierującego się w życiu wysokimi wartościami moralnymi i elementarnymi zasadami prawa. Te same reguły obowiązują tak każdego z nas z osobna (nawet podczas spowiedzi kapłan nakazuje - w ramach pokuty - zadośćuczynić tym, których penitent skrzywdził), jak mniejsze i większe zbiorowości społeczne: gminy, powiaty, państwa. Nieustannie przypominają o nich całemu światu (a Polsce i Polakom w szczególności) diaspora żydowska i władze Izraela.
   
Diabeł tkwi jednak - jak zwykle - w szczegółach. Kiedy jest się już zdecydowanym, by oddać prawowitym właścicielom ich majątek (lub to, co z niego pozostało), często okazuje się, że zostały w nim w międzyczasie poczynione poważne inwestycje, służące teraz wspólnemu dobru. I jak wtedy postępować, aby zaspokoić słuszne roszczenia, a jednocześnie nie wyrzucać na bruk społecznie użytecznych instytucji, mieszczących się w pałacach, dworach, kamienicach, podniesionych z ruiny przez obecnych właścicieli, nawet jeśli weszli oni w ich posiadanie tzw. prawem kaduka?
   
Przed takim dylematem stanęły ostatnio władze starostwa powiatowego w Krakowie, które dostały do wykonania zarządzenie wojewody małopolskiego o zwrocie licznych nieruchomości w Krzeszowicach rodzinie Potockich. W jej posiadanie mają wrócić m.in. olbrzymi zespół pałacowo-parkowy z połowy XIX wieku, uzdrowiskowy pałac Vauxhall, ruiny zamku w Rudnie i willa "Zofia".
   
Większość przeznaczonych do zwrotu budynków zajmują samorządowe urzędy i instytucje, w tym: liceum ogólnokształcące, urząd gminy, ośrodek kultury, niektóre wydziały starostwa i Ośrodek Rehabilitacji Narządów Ruchu. Remonty tych obiektów pochłonęły wielomilionowe kwoty, których starostwo z pewnością nie wydałoby, spodziewając się ich  rychłej utraty.
   
Przedstawiciele rodziny oraz ich pełnomocnicy majątkowi deklarują gotowość do rozmów na temat dalszej działalności publicznych placówek w odzyskiwanym majątku. Pytani o szczegóły i o to, czy zechcą zwrócić poniesione nakłady inwestycyjne odpowiadają, że o szczegółach będzie jeszcze czas porozmawiać. Dyskretnie przypominają jednak, że i Potoccy ponieśli ogromne straty materialne oraz finansowe (nie mówiąc już o duchowych), będąc przez ponad pół wieku wydziedziczonymi ze swej własności i tułając się po świecie.
   
Obu stronom z pewnością nie brakuje dobrej woli, ale kłopotów jest też co niemiara. Starosta ma pretensje do wojewody, że tak łatwo rozporządził majątkiem, który jest mu obojętny i retorycznie pyta, czy postąpiłby identycznie, gdyby urzędował w budynku, do którego słuszne pretensje zgłosiliby przedwojenni właściciele. Wojewoda powołuje się na święte prawo własności, konieczność oddawania tego, co zagrabili komuniści i podkreśla wielkie zasługi rodziny Potockich dla Rzeczypospolitej. Ona sama chce się układać, ale dopiero po zakończeniu postępowania administracyjnego i ewentualnie sądowego.
   
A krakowski "Dziennik Polski" przypomina, że "wojewoda małopolski ma do rozpatrzenia blisko 190 wniosków o uchylenie decyzji sprzed lat o przejęciu prywatnych nieruchomości przez Skarb Państwa". Są wśród nich XVI-wieczna Willa Decjusza i browar Lubicz w Krakowie, zamek w Suchej Beskidzkie, pałac w Nawojowej, zamek w Zatorze, Toporowa Cyrhla w Tatrzańskim Parku Narodowym.
   
Jak podkreśla w wywiadzie dla gazety Joanna Sieradzka z biura prasowego Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, decyzje jej zwierzchnika "nie oznaczają automatycznego zwrotu nieruchomości dawnym właścicielom". Wojewoda unieważnia jedynie bezprawne przejęcie majątku przez Skarb Państwa (najczęściej odbywało się to na mocy dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z 1944 roku) i dopiero wówczas mogą oni domagać się od obecnych użytkowników wydania nieruchomości.
   
"Jeśli dysponujący bezprawnie przejętym majątkiem nie chce go oddać dobrowolnie, dawnym właścicielom pozostaje droga sądowa" - powiedziała Sieradzka "Dziennikowi Polskiemu".
   
Sprawa nie jest więc wcale tak prosta i nieskomplikowana, jak mogłoby się wydawać, uwzględniając wyłącznie moralny punktu widzenia.

Jerzy Bukowski