KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   08:56:33 PM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

MON zapomniało(?) o zwierzchniku sił zbrojnych

04 października, 2008

Szef Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Piotr Kownacki powiedział, że Lech Kaczyński jest \"zdumiony\", iż jako zwierzchnik sił zbrojnych nie został zaproszony na największe w tym roku ćwiczenia wojskowe \"Anakonda 2008\", odbywające się na poligonach w Drawsku i w Ustce.

Ja też jestem szczerze zdziwiony, zaniepokojony, a nawet - jako obywatel RP - głęboko oburzony tym, co od dłuższego już czasu wyprawia się w sferze komunikacji pomiędzy najwyższymi organami władzy w Polsce. Z zastanowienia godną regularnością zdarzają się w niej różne wpadki, zaniedbania, błędy. Nie wiadomo, które z nich mają swoje źródła w politycznym napięciu, panującym na linii prezydent-rząd, a które wynikają z typowo polskiego bałaganu i urzędniczej niefrasobliwości.
   
Tłumaczenia są często podobnie nieprzekonujące i mało wiarygodne jak to, z jakim mamy właśnie do czynienia w przypadku "Anakondy 2008". Ministerstwo Obrony Narodowej wyjaśnia bowiem, że zaproszenia nie wysłano, ponieważ prezydent miał w tym czasie uczestniczyć w sesji ONZ w Nowym Jorku.
   
Minister Kownacki odpowiedział natychmiast, że jest to "wymóg elementarnej kultury politycznej", by zwierzchnika sił zbrojnych zapraszać na tego typu ćwiczenia. Pytany o intencje ministra Bogdana Klicha stwierdził zaś, że nie wie, czy "rzeczywiście chciał wywołać konflikt z prezydentem, czy ma tak wielki bałagan w urzędzie, że było to wynikiem tego bałaganu".
   
Ponad wszelką wątpliwość wina leży tym razem po stronie MSZ, bo obowiązkiem tego resortu jest zapraszać na takie manewry prezydenta RP, bez względu na to, jaki ma on w tych dniach kalendarz zajęć.
   
Takiej okazji do skrytykowania rządu nie omieszkało oczywiście wykorzystać natychmiast Prawo i Sprawiedliwość. Przewodniczący Zarządu Głównego PiS Joachim Brudziński powiedział:
   
"Jest to kolejny skandal, kolejna złośliwość, taka najniższych lotów, Platformy Obywatelskiej i tych wszystkich, którzy próbują autorytet zwierzchnika sił zbrojnych poprzez tego typu działania wpleść w jakąś doraźną próbę skłócenia i wywołania zupełnie niepotrzebnych napięć."
   
Teraz trzeba będzie w zaciszu najważniejszych w Polsce gabinetów - jak to już wielokrotnie bywało - łagodzić napięcia, studzić wojownicze nastroje, lać oliwę na wzburzone fale oceanu niechęci, oddzielającego prezydenta i rząd. Ten proces chwilowego pojednania przebiegnie jednak przy rytualnym akompaniamencie wzajemnych złośliwości, formułowanych przez obie strony konfliktu. A prestiż Rzeczypospolitej znowu się obniży.

Jerzy Bukowski