KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 26 grudnia, 2024   I   06:21:18 PM EST   I   Dionizego, Kaliksta, Szczepana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Jaka turystyczna przyszłość Orlej Perci?

Michał Klonowski     25 września, 2018

To pytanie powraca co pewien czas: czy Orla Perć powinna być dostępna dla wszystkich turystów, czy też jedynie dla osób posiadających odpowiednie przygotowanie i sprzęt.

Na wytyczonym w 1901 roku z inicjatywy zakopiańskiego księdza Walentego Gadowskiego i młodopolskiego poety Franciszka Henryka Nowickiego, a wybudowanym w latach 1903-1906 jednym z najtrudniejszych szlaków wiodącym główną granią Tatr od przełęczy Zawrat do Polany pod Wołoszynem (obecnie kończy się na przełęczy Krzyżne) zdarza się najwięcej, bo aż 15 procent wszystkich wypadków w naszych najwyższych górach. Często jest on bowiem traktowany jako spacerowa trasa, którą w lecie podążają setki ludzi dziennie. Nic dziwnego, że odnotowano ich tam od 1909 roku niemal 130.

Zdaniem Adama Maraska z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego jej przejście powinno być ukoronowaniem tatrzańskich wędrówek, a nie zwykłym spacerem, który nierzadko kończy się tragicznie.

- Idea poprowadzenia tego szlaku była taka, że miał być to szlak tylko dla orłów, czyli tylko dla bardzo wytrawnych turystów, którzy już wiele szlaków w Tatrach przeszli, mają już stosowne doświadczenie i umiejętności, a samo zdobycie Orlej Perci miało być ukoronowaniem wędrówek po tatrzańskich szlakach. To tak, jak w dobrym rzemiośle: zaczyna się od łatwych prac, a później, stopniowo, coraz trudniejsze, zdobywając poszczególne szczeble wiedzy i umiejętności. Tak też powinno być w górach W ciągu ostatnich kilkunastu lat to się diametralnie zmieniło, a na Orlą Perć zaczęli wchodzić tak zwani niedzielni turyści. Są sytuacje takie, że ludzie przyjeżdżają do Zakopanego i prosto z pociągu czy samochodu idą na Orlą Perć, choć nigdy po Tatrach nie chodzili. Jeśli Orla Perć ma pozostać szlakiem trudnym, eksponowanym, tak jak do tej pory, to osobiście byłbym za wykonaniem tutaj via ferraty czyli dodatkowych ułatwień w postaci stalowych lin, gdzie można się wpiąć z uprzężą, czy pomostów. Wtedy byłoby zdecydowanie bezpieczniej - powiedział Marasek na konferencji prasowa poświęconej projektowi „Orla Perć - tradycja i współczesność” (cytaty za Polską Agencją Prasową).

Nie brak też jednak przeciwnej opinii, zgodnie z którą należy ściągnąć z tego szlaku wszystkie ułatwienia, żeby wędrówka Orlą Percią była możliwa tylko dla posiadających stosowne umiejętności taterników i turystom w asyście przewodnika.

Prezes Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. Adolfa Hyły Jan Cięciak uważa, że podstawowym problemem jest właśnie fakt ogólnej dostępności Orlej Perci.

- Może to pokutować takim przeświadczeniem, że jeżeli szlak jest otwarty, to wszyscy możemy na niego pójść. Chcemy jednak pokazać, że jest to szlak niezmiernie niebezpieczny i turyści, którzy nie są pewni, że nie mają lęku przestrzeni ani lęku wysokości, aby na niego się nie wybierali. Sugerujemy, aby najpierw spróbować swoich sił na Giewoncie, aby zapoznać się ze szlakiem ubezpieczonym łańcuchami, a później spróbować sił na przykład na Kościelcu, a dopiero później ruszyć na Orlą Perć. Tatry są przepięknymi górami, ale to są jedyne góry polskie o charakterze alpejskim, co niesie ze sobą z jednej strony piękno przyrody i krajobrazu, ale z drugiej strony niebezpieczeństwo - mówił na konferencji.

Trudno dzisiaj powiedzieć, czy Orla Perć zostanie przekształcona w „drogę żelazną”, czyli w via ferratę.

Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków