KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 26 kwietnia, 2024   I   10:08:00 AM EST   I   Marii, Marzeny, Ryszarda
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Uniwersalne piaskownice

22 września, 2008

Jakiż to miły widok: gromadka dzieci beztrosko bawiących się w piaskownicy pod troskliwym okiem swych mam, cioć, babć lub zawodowych niań, umilających sobie czas pilnowania milusińskich ploteczkami, lekturą kolorowych magazynów, rozmowami przez telefony komórkowe, a bywa że i przeglądaniem internetu w trzymanym na kolanach laptopie.

Urocze berbecie zgodnie budują zamki z piasku, chociaż niekiedy dochodzi do drobnego konfliktu o łopatkę czy grabki. Po to są jednak w pobliżu czujni dorośli, aby zdusić w zarodku zarzewie każdej większej awantury. Sytuacja szybko wraca więc do normy i piaskownica znowu emanuje spokojem leniwego przed- lub popołudnia.
    
O naiwne i nazbyt ufne mamy, babcie, ciocie, piastunki! Gdybyście wiedziały, co odbywa się w niektórych (podejrzewam, że nawet w większości) piaskownic, kiedy powierzonej waszej pieczy maluchy smacznie już śpią, a wiaderka, łopatki i grabki oczekują na następny dzień wzorowo ułożone na półkach dziecinnych pokojów, same nie mogłybyście spokojnie zasnąć.
   
Kiedy zapada zmierzch, do opuszczonych przez maluchy piaskownic żwawo wskakują wyprowadzane przez swych właścicieli na wieczorny spacer psy. Jeśli nie są krótko trzymane na smyczy, z radością baraszkują w miejscach, w których jeszcze parę godzin temu baraszkowały urocze dzieciaczki. Gdzież lepiej się psu wysikać bądź nawet załatwić grubszą potrzebę, jak nie w piasku, w którym łatwo mu później zakopać ślady swej na nim bytności? A skoro już jeden pies oznaczy to miejsce, chętnie wskakują na nie inne, wzbogacając chemiczny skład piaskownicy.
   
Po psach przychodzi kolej na ludzi. Gdzież można milej rozpić kolejne pół litra, spożyć w miłym towarzystwie wino marki "wino", zapalić papierosa albo i "skręta", jak nie na osiedlowym placu zabaw, którego centrum jest zazwyczaj właśnie piaskownica? A czyż nie jest miłym sposobem spędzania tam czasu plucie i sikanie na odległość bądź celność właśnie do niej? Można także potraktować piaskownicę jako łóżko i przespać się w niej, niekoniecznie w samotności.
   
Bladym świtem przylatują ptaki. Szukając pożywienia, penetrują również piaskownice, pozostawiając w nich przy okazji końcowe efekty procesu przemiany materii. Odstraszają je dopiero wracający z nocnej lub udający się na pierwszą zmianę ludzie, którym nie zawsze chce się jednak przeganiać bezczelne gawrony, gołębie i wróble z miejsca, które już za parę godzin stanie się znowu miejscem beztroskich dziecięcych zabaw.
   
I tak nieśpiesznie biegnie czas w wielu polskich piaskownicach. Każdy znajduje w nich coś atrakcyjnego dla siebie, a jedni niekoniecznie wiedzą o wyczynach drugich lub przynajmniej starają się o tym nie myśleć.

Jerzy Bukowski