KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 26 kwietnia, 2024   I   12:32:48 AM EST   I   Marii, Marzeny, Ryszarda
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Na wózku w Tatry

16 września, 2008

Coraz częściej dowiadujemy się ostatnio o kolejnych, wielkich sukcesach osób niepełnosprawnych, które właśnie zdobyły jakiś górski szczyt, imponując wytrwałością, kondycją i uporem w realizacji postawionego sobie celu.

Nie każdego inwalidę ruchu stać jednak na taki wyczyn, wymagający nie tylko ogromnej determinacji, ale także solidnego wysiłku logistycznego: zdobycia środków finansowych, zapewnienia medialnego patronatu, zorganizowania grupy ludzi, gotowych poświęcić sporo czasu na pomoc w urzeczywistnieniu takiego marzenia.
   
A co z tymi niepełnosprawnymi, którzy nie mogą nawet marzyć o wejściu nie tylko na Kilimandżaro, ale nawet na Giewont?
   
Z myślą o nich ma powstać kilka szlaków na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jego dyrekcja z uznaniem podchwyciła projekt „wygładzenia” kilku ścieżek, zgłoszony przez Jakuba Sikorskiego, młodego zakopiańczyka, jeżdżącego od czterech lat na wózku inwalidzkim.
   
„Wcześniej schodziłem całe Tatry Wysokie. Przez 14 lat uprawiałem snowboard, jeździłem na nartach. Kocham góry tak, że gdy w ubiegłym roku dostałem wózek elektryczny i mogłem wyjechać z domu, pomyślałem: jadę w Tatry” – powiedział „Polsce–Gazecie Krakowskiej”.
   
Jak pomyślał, tak zrobił. Najpierw zaczął sprawdzać, gdzie można dostać się wózkiem inwalidzkim. Okazało się, że bez większego problemu da się nim wyjechać kolejką linową na Kasprowy Wierch, kolejką terenową na Gubałówkę, dojechać asfaltową drogą do Morskiego Oka i w głąb Doliny Chochołowskiej.

Sikorski postanowił sprawdzić inne szlaki. Dzięki pomocy przyjaciół (usuwających kamienie spod kół i popychających wózek na stromych podjazdach) udało mu się przejechać Doliny Strążyską i Kościeliską, a także Drogę pod Reglami. Skończyło się to jednak spaleniem silnika.

Zakopiańczyk rozpoczął więc starania o zwiększenie liczby górskich ścieżek, na które mogliby wjechać podobni mu inwalidzi ruchu. Po przestudiowaniu rozwiązań tego problemu, jakie zastosowano w Karkonoszach i na Słowacji napisał plan analogicznego projektu dla Tatr, a także – jak poinformował „Polskę” – „znalazł źródła finansowania ze środków unijnych”.

Aby nadać swemu pomysłowi organizacyjną strukturę, utworzył z grupą przyjaciół Stowarzyszenie Ludzi Pozytywnie Myślących „Konkret”, które uzyskało obietnice pomocy od samorządowych władz Zakopanego i powiatu tatrzańskiego, a także od dyrekcji TPN.
Sikorskiemu nie chodzi o to, aby dla osób na wózkach przystosowywać wysokogórskie szlaki. Jeśli niepełnosprawni chcą zdobywać Rysy albo Orlą Perć, muszą sami zadbać o stworzenie sobie możliwości dokonania tak ekstremalnego wyczynu. Podkreśla on, że chodzi mu o udostępnienie wyłącznie tych tras, które można przystosować dla nich niewielkim kosztem i bez zbyt wielkiej ingerencji w przyrodę.

Jerzy Bukowski