KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 marca, 2024   I   07:35:22 AM EST   I   Anieli, Kasrota, Soni
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Parodia bojkotu

09 września, 2008

Kamera i mikrofon są tak niezbędnie potrzebne każdemu politykowi, jak oaza wędrującemu po pustyni. Bez nich obaj jednakowo uschną: pierwszy jako osoba publiczna, drugi dosłownie.

Nie trzeba było więc długo czekać, aby parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości chyłkiem i nieco wstydliwie zaczęli przełamywać bojkot stacji telewizyjnych TVN i TVN 24, zarządzony w drugiej połowie lipca przez Radę Polityczną ich partii (aczkolwiek po  bardzo burzliwej - podobno - dyskusji i niejednogłośnie, co stanowi ewenement w dziejach tego  ugrupowania).
  
Czynią to na różne sposoby, niekiedy równie żałosne jak żenujące. Podczas pamiętnej awantury na posiedzeniu Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich Sejmu poseł Tadeusz Cymański zakrywał chusteczka mikrofon z logo TVN, do którego chętnie wypowiadali się jego partyjni koledzy. Inni spośród nich udają na sejmowych korytarzach ogromne zaskoczenie już po udzieleniu wypowiedzi dziennikarzowi, że jest z tej akurat stacji, chociaż doskonale o tym wiedzieli przed rozpoczęciem wywiadu.
   
Im bliżej końca politycznych  wakacji, tym więcej straceńców, którzy w ogóle niczego już nie udają oficjalnie stając przed kamerą bojkotowanej telewizji. Jeden z czołowych polityków PiS, Zbigniew Ziobro, bez żenady posługiwał się w trakcie swojej konferencji prasowej materiałami TVN 24, natomiast udzielający jej wywiadu Michał Kamiński podkreślał, że występuje w roli prezydenckiego ministra, a nie członka partii. Szef klubu parlamentarnego PiS obiecał po powrocie z urlopu przyjrzeć się tym karygodnym przypadkom.
   
W artykule pt. "Niemądry bojkot", zamieszczonym w portalu poland.us 27 sierpnia, wyraziłem  graniczące z pewnością przekonanie, że decyzja kierownictwa partii nie będzie zbyt długo  przestrzegana. I wyszło oczywiście na moje. Wprawdzie nikt spośród członków PiS nie odważył się jeszcze przyjść do studia TVN, ale chętnych do udzielania długich wywiadów dziennikarzom tej stacji wcale nie brakuje, chociaż partyjna dyscyplina powinna zezwalać im na wypowiadanie się dla niej co najwyżej w trakcie konferencji prasowych, z których trudno byłoby wypraszać jedną lub dwie ekipy telewizyjne.
   
Bojkot zamienił się więc niemal natychmiast po jego ogłoszeniu w swoją parodię, co łatwo było zresztą przewidzieć. Teraz Jarosław Kaczyński będzie musiał nieźle się nagłowić, aby znaleźć rozsądne i w miarę honorowe wyjście z sytuacji, w którą nieopacznie wmanewrował swoją partię.

Jerzy Bukowski