KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 23 kwietnia, 2024   I   09:42:15 PM EST   I   Ilony, Jerzego, Wojciecha
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Niedźwiedź w apelacji

03 września, 2008

Wraca opisana przeze mnie w portalu poland.us 4 kwietnia br. w artykule pt. \"Człowiek a niedźwiedź\" sprawa zabicia przez trójkę turystów małego niedźwiadka w Tatrach. Prokuratura Rejonowa w Zakopanem i Tatrzańskie Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami (oskarżyciel posiłkowy) złożyły odwołanie od wyroku. Ich zdaniem orzeczone kary są zbyt niskie. Apelację ma rozpoznać Sąd Okręgowy w Nowym Sączu.

W czerwcu Sąd Rejonowy w Zakopanem uznał, że turyści wspólnie i w porozumieniu "pozbawili życia niedźwiedzia brunatnego, pozostającego pod ochroną gatunkową", czym "spowodowali istotną szkodę w świecie zwierzęcym", przekraczając granice obrony koniecznej. Zabicie młodego niedźwiedzia było  istotne dla całej populacji, ponieważ populację zwierząt tego gatunku w Tatrach ocenia się na około 50-60 sztuk.
   
W pierwszej instancji oskarżeni zostali na kilka miesięcy ograniczenia wolności, polegające na potrącaniu im 15 procent wynagrodzenia przez wyznaczony okres na rzecz Skarbu Państwa. Dodatkowo zostali obciążeni karami finansowymi i kosztami procesu.
   
Do zabicia niedźwiadka doszło 21 października ub.r. w rejonie Doliny Chochołowskiej. 
   
Turyści bronili się w sądzie twierdząc, że działali w obronie własnej, ponieważ wyglądający początkowo dosyć niegroźnie, a nawet całkiem sympatycznie miś stał się wobec nich nagle zadziwiająco agresywny. Kiedy zaatakował ich pazurami, obrzucili go kamieniami, a następnie utopili w potoku. Wnioskowali razem z obrońcą o umorzenia postępowania w tej sprawie.
   
Zakopiańska prokuratura oraz występujący jako oskarżyciel posiłkowy dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego argumentowali jednak, że reakcja ludzi wobec domagającego się od nich pożywienia zwierzęcia była niewspółmierna do zagrożenia. Wystarczyło odgonić misia głośnymi okrzykami, ewentualnie uderzeniami patykiem po pysku. Nie da się natomiast usprawiedliwić rzucania w niego kamieniami, a tym bardziej mającego znamiona znęcania się nad nim topienia w wodzie.    
   
Wedle opinii lekarskiej turyści odnieśli niewielkie rany, oni zeznali zaś na policji i w prokuraturze, że wpadli w ogromną panikę, kiedy niedźwiadek rzucił się w pogoń za nimi, wykazując coraz mniej przyjacielskie zamiary. Pracownicy TPN znaleźli jednak na miejscu zdarzenia kanapki, którymi zwierzę było wabione i karmione, co świadczy o tym, że niefrasobliwi turyści sami sprowokowali je do agresywnych poczynań wobec nich.  
   
Sąd pierwszej instancji przychylił się do argumentów oskarżenia, ale wydał wyrok, który prokuratura uznała za zbyt niski. Stąd obecna apelacja.
   
Sprawa jest precedensowa, ale powinna dać do myślenia wszystkim ludziom, którzy   zbyt łatwo zapominają, że na łonie przyrody to nie oni, lecz zwierzęta są u siebie i nie należy próbować ich karmić, ani oswajać, ponieważ nigdy nie można przewidzieć reakcji potulnego misia, który nagle, z niewiadomych dla człowieka przyczyn zmienia się w krwiożerczą bestię.
   
Jerzy Bukowski