KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 19 kwietnia, 2024   I   12:00:46 AM EST   I   Alfa, Leonii, Tytusa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Owieczki made ich China

22 sierpnia, 2008

Czy najbardziej typową pamiątką z wakacji nad Bałtykiem jest nadal szumiąca morzem muszla lub zamknięty w butelce maleńki model żaglowca, a z Zakopanego najłatwiej przywieźć ciupagę i figurkę górala?

Owszem, na straganach w wielu wypoczynkowych miejscowościach w Polsce można jeszcze znaleźć tradycyjne (choć, niestety, najczęściej potwornie kiczowate) pamiątki z urlopu. Trzeba się jednak nieźle natrudzić, aby je odszukać, przeważają bowiem zupełnie inne, nie zawsze związane z danym regionem przedmioty, którymi kuszeni sa przede wszystkim najmłodsi wczasowicze.
   
Na Krupówkach przebojem są w tym roku pluszowe owieczki wyprodukowane w Chinach,  oprawione w skórę kieliszki do powieszenia na szyi oraz długopisy w kształcie górala, który po odkręceniu pokazuje przyrodzenie. Nad Bałtykiem furorę robią urządzenia do podlewania trawników w kształcie kwiatów, wyginających się na wszystkie strony oraz maleńkie serduszka ze śmiesznymi inskrypcjami. Tak na północy, jak na południu Polski popularne są kostki do gry, w których cyfry zostały zastąpione...pozycjami seksualnymi.
   
Sprzedawcy nie narzekają, ponieważ im bardziej oryginalne - choć niekoniecznie związane z miejscem ich oferowania - pamiątki, tym większy na nie popyt. A że ceny nie są wygórowane, więc na zakup tego badziewia stać nawet kolonistów, z wypiekami na twarzy przyglądających się zwłaszcza przedmiotom, jednoznacznie kojarzącym się z erotyką.
   
Starsi urlopowicze wykazują się zmysłem praktycznym. Cenią sobie przydatne w naszym klimacie ciepłe pantofle (zwane na Podhalu kierpcami), wełniane swetry, fikuśne kapelusze. Spora część spośród tych wyrobów jest jednak już od dawna importowana z Chin i innych krajów dalekiego wschodu. Okazuje się bowiem, że tamtejsi przedsiębiorcy mają znakomite rozeznanie polskiego rynku pamiątkarskiego.
   
Ech, gdzie te czasy, w których przywoziło się z wakacji skromne, ale często wykonane na naszych oczach regionalne wyroby sztuki rękodzielniczej?

Jerzy Bukowski