KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   07:31:43 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

\"Anużki\" wracają do łask

23 lipca, 2008

Proszę, aby korekta nic nie poprawiała w tym słowie, bo nie chodzi mi o zdrobnienie żeńskiego imienia (szczególnie popularne w języku rosyjskim), ale o nazwę różnego rodzaju toreb, noszonych w epoce PRL przez niemal każdego jej obywatela. Ponieważ nigdy nie było wiadomo, co akurat \"rzucą\" na rynek, a w sklepach nie praktykowano pakowania towaru (chyba że w szary papier), trzeba było być zawsze przygotowanym, bo \"a nuż\" coś się kupi.

Stąd wzięło się właśnie tytułowe określenie plastikowej bądź płóciennej siatki, albo też  składanej torby, jaką wartało mieć przy sobie, nawet jeżeli wychodziło się z domu czy z pracy, nie planując żadnych zakupów. Można było bowiem zupełnie nieoczekiwanie trafić na nie planowaną dostawę towaru i grzechem byłoby zrezygnować wówczas z ustawienia się w kolejce z tak prozaicznej przyczyny, jak brak torby.    

Wraz z ofensywą kapitalizmu pojawiły się w Polsce jednorazowe, cieniutkie, przeźroczyste opakowania z plastiku oraz nieco porządniejsze, tzw. reklamówki (za bardziej solidne i trwałe trzeba niekiedy płacić). Te pierwsze walają się nie tylko przy kasach supermarketów, ale również na placach targowych. Jeśli ktoś chce, może sobie zapakować każdy towar oddzielnie, co przekłada się oczywiście na miliony owych torebek, fruwających po naszym kraju i zanieczyszczających środowisko.     

Dlatego też ekologowie postanowili położyć kres tej plastikowej pladze. Uświadomiwszy Polaków, jak długo rozkłada się na czynniki pierwsze (czyli biodegraduje) nawet najmniejsza torebka, wymogli na części wielkich sieci handlowych rezygnację z bezpłatnego rozdawnictwa tychże. Zamiast do jednorazówek, zakupy będą teraz pakowane do solidnych firmowych toreb, sprzedawanych przy kasie za niewielkie kwoty. Po ich zużyciu będzie je można wymienić - za darmo lub za parę groszy - na nowe.    

Ten pomysł spotkał się z różnymi reakcjami. Część rodaków przyzwyczaiła się już do przychodzenia do sklepów z pustymi rękami, wiedząc że dostaną przy kasie dowolną liczbę jednorazówek i nie podoba im się konieczność spacerowania z torbami. Inni rozumieją i doceniają troskę ekologów oraz handlowców o ratowanie środowiska.    

Tak powróciły w Polsce "anużki", chociaż dzisiaj nikt już się nie boi, że zabraknie dla niego jakiegokolwiek towaru w dowolnej ilości oraz w zróżnicowanym asortymencie (i to przez całą dobę). Nazwa nieco się już  wprawdzie zdezaktualizowała, ale na razie nikt nie wymyślił jeszcze nowej, adekwatnej do naszych czasów.

Jerzy Bukowski