KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 26 kwietnia, 2024   I   03:45:05 AM EST   I   Marii, Marzeny, Ryszarda
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Przedszkolni rasiści

18 lipca, 2008

Miał rację śp. ksiądz profesor Józef Tischner, powtarzając przy różnych okazjach, że żadnych granic nie mają tylko Boże miłosierdzie i ludzka głupota. Jakże często sprawdzają się te jego słowa w naszym życiu, zwłaszcza wtedy, gdy głos zabierają zwolennicy politycznego słuszniactwa, określanego w krajach anglosaskich mianem political corectness.

Niejeden raz opisywałem w swoich artykułach kolejne przykłady głupoty, wynikającej z rozprzestrzeniania się owej fatalnej mody, ale to, o czym poinformował ostatnio "Daily Telegraph" (a przedrukowały polskie gazety) przekracza nawet najbardziej śmiałe wyobrażenia na temat możliwości kompromitowania się poważnych - chociaż chyba tylko z pozoru - instytucji.    

Brytyjski dziennik obszernie omówił 366-stronnicowy raport Narodowego Biura ds. Dzieci, zawierający wytyczne dla pracowników żłobków i przedszkoli. Okazuje się, że polityczne słuszniactwo rozpleniło się już nie tylko wśród szkolnej, ale także przedszkolnej dziatwy.    

Jeżeli np. krnąbrny trzylatek odmawia zjedzenia orientalnej potrawy, jego opiekunowie powinni wzmóc czujność, bo może to oznaczać, że dziecko jest wychowywane w domu w duchu...rasistowskim. A kiedy, nie daj Boże, ze zbytnią ciekawością przygląda się ono czarnoskóremu rówieśnikowi, konieczna może być interwencja u rodziców. Przedszkolanki zostały poproszone, aby w razie zaobserwowania zachowań tego typu informowały o nich natychmiast kierownictwa placówek, a te niezwłocznie podejmowały ewentualne decyzje o  stosownej interwencji; wypada mieć nadzieję, że obejdzie się jednak bez wzywania policji i  zastosowania aresztu.    

"Żadnego takiego incydentu nie wolno ignorować. Powinno się je zdecydowanie potępiać" - napisano w raporcie-poradniku. Istnieje bowiem obawa, że dziecko, które naiwnie zadaje pytanie, dlaczego smagłolicy przechodzień ma na głowie dziwny bandaż jest wychowywane przez matkę i ojca w nienawiści do Hindusów.    

Czytając cytowane przez polską prasę fragmenty tego raportu miałem wrażenie, że stężenie zawartych w nim absurdów osiągnęło szczyt i dalej już się w tej głupocie posunąć nie da. Ale zaraz przypomniałem sobie słowa ks. Tischnera i jestem stuprocentowo pewien, że w niedługim czasie dowiemy się o jeszcze bardziej kuriozalnych pomysłach architektów politycznego słuszniactwa, bo dla nich rzeczywiście nie żadnych granic, nawet własnej śmieszności.

Jerzy Bukowski