KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   07:34:55 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

1 ,51 zł za KOR

17 lipca, 2008

Czy można wycenić prowadzoną z narażeniem życia i zdrowia działalność opozycyjną w PRL na 1,51 złotego miesięcznie?

Można, bo taką właśnie kwotę otrzymuje obecnie jako dodatek do emerytury Zygmunt Dybek, członek Komitetu Obrony Robotników, represjonowany przez władze Polski Ludowej. Już w 1976 roku (a więc wkrótce po powstaniu KOR) został zwolniony z pracy "za niezdyscyplinowanie społeczne i polityczne". Gdy próbował odwoływać się od tej decyzji, przesłuchujący go funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa grozili mu śmiercią.    

Dybek przez 17 miesięcy nie mógł nigdzie znaleźć pracy, traktowany był bowiem jako nieprzejednany wróg ustroju. Nie zaprzestał jednak działalności opozycyjnej, m.in. kolportował po całym kraju "Robotnika", pozostając pod stałym nadzorem bezpieki.    

Instytut Pamięci Narodowej przyznał mu status osoby poszkodowanej, a Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych uhonorował jego dawną aktywność - prowadzoną z narażeniem siebie i rodziny na poważne represje - comiesięcznym dodatkiem do emerytury. którego wysokość ustalił Zakład Ubezpieczeń Społecznych.    

- Nie wierzę własnym oczom, śmiech mnie ogarnia; nie, to raczej rozpacz - powiedział Dybek dziennikarzom Telewizji Kraków, którzy zainteresowali się jego losem. 69-letni emeryt mieszka w starym domu na obrzeżach Olkusza. Żyje skromnie, ale nie narzeka; uważa, że 38 lat temu podjął słuszną decyzję, wstępując do KOR.     

Nie może tylko zrozumieć, dlaczego niepodległa Rzeczpospolita, której nie stać na ustanowienie uczciwych rekompensat finansowych dla osób uznanych przez jej władze za poszkodowane przez komunistyczny reżim PRL i zasłużone w walce z nim, nadal wypłaca wysokie świadczenia funkcjonariuszom bezpieki.    

Też tego nie rozumiem, zwłaszcza że przypadek Zygmunta Dybka nie jest  bynajmniej odosobniony. Wielu byłych opozycjonistów żyje dzisiaj na skraju ubóstwa, podczas gdy ich prześladowcy i dręczyciele opływają w dostatek, śmiejąc im się w żywe oczy.    

Dopóki parlament nie uchwali pakietu ustaw dezubekizacyjnych, dopóty ten nienaturalny stan rzeczy będzie się utrzymywał wbrew elementarnym zasadom moralnym, społecznym i politycznym, a w wolnej Rzeczypospolitej nie ucichnie chichot PRL.

Jerzy Bukowski