KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   09:34:36 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Maleszka poza „Gazetą Wyborczą”

01 lipca, 2008

Trzeba było dopiero prezentacji przez TVN filmu Anny Ferens i Ewy Stankiewicz „Trzech kumpli” (omówionego przeze mnie w portalu poland.us 15 maja w artykule pt. „Dwóch przyjaciół i agent”), aby Lesław Maleszka, tajny współpracownik peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa pod wieloma pseudonimami, m.in. „Ketman” i „Return”, utracił pracę w „Gazecie Wyborczej”.

Formalnie stało się to na jego prośbę, ale trudno nie wiązać owej decyzji z emisją filmu, pokazującego losy trzech przyjaciół – studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego, współpracowników Komitetu Obrony Robotników: Maleszki, Stanisława Pyjasa i Bronisława Wildsteina. Pierwszy z nich okazał się zdrajcą i jednym z najważniejszych agentów, jakich miała bezpieka w gronie opozycji demokratycznej od połowy lat 70. ubiegłego wieku aż do końca PRL (donosił także na Pyjasa), drugi został przez nią zamordowany w do dzisiaj nie wyjaśnionych okolicznościach, a trzeci nieustannie walczy o ujawnienie prawdy o tamtych czasach.
   
Na prośbę Maleszki o rozwiązanie z nim stosunku pracy przez spółkę Agora S.A. – wydawcę „Gazety Wyborczej” - mogła wpłynąć jedna ze scen filmu, w której wydaje on przez telefon kategoryczne polecenie, dotyczące ostatecznego kształtu jednego z mających się ukazać na jej łamach artykułu w dziale „Opinie”, który współredagował.
   
Maleszka był po 1989 roku zastępcą redaktora naczelnego „Gazety Krakowskiej”, a następnie wpływowym dziennikarzem „Gazety Wyborczej”, autorem wielu artykułów, w których poddawał w wątpliwość sens lustracji. Nigdy dobrowolnie nie przyznał się do swojej haniebnej przeszłości, którą zdemaskował dopiero w 2001 roku Wildstein, analizując pracę naukową byłego funkcjonariusza SB, poświęconą inwigilacji krakowskiego środowiska opozycyjnego, ze szczególnym uwzględnieniem grupy studentów, m.in. bohaterów filmu „Trzech kumpli”. Dopiero wtedy Maleszka postanowił przyznać się do winy, publikując na łamach „Gazety Wyborczej” dość pokrętny artykuł.
   
Adam Michnik nie zwolnił go jednak wówczas z pracy. Dlaczego? Wyjaśnia to opublikowane kilka dni temu oświadczenie obecnego kierownictwa redakcji:
  
„Gdy została ujawniona szokująca przeszłość Maleszki jako agenta SB, do czego się przyznał – zdecydowaliśmy, że nie może już publikować na naszych łamach. Zgodziliśmy się natomiast, by mógł on wykonywać niektóre prace redakcyjne dla >Gazety< w ograniczonym zakresie i poza siedzibą redakcji. Decyzja ta była wtedy trudna do przyjęcia dla naszego zespołu, podjęliśmy ją wyłącznie ze względów humanitarnych i socjalnych. Z chwilą, gdy Lesław Maleszka postanowił wystąpić o rozwiązanie stosunku pracy, zaakceptowaliśmy to.”
   
Tak oto dobiegła chyba ostatecznego końca publiczna kariera „Ketmana” – człowieka, który nadal nie potrafi wyjaśnić motywów swojego podwójnego życia z lat 70. i 80. Indagowany o to przez autorki filmu zdobył się jedynie na krótką odpowiedź: „to dobre pytanie”.

Jerzy Bukowski