KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   09:57:01 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Wałęsa w panice

22 czerwca, 2008

Im bliżej do dnia publikacji książki Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka o kontaktach Lecha Wałęsy z peerelowską Służbą Bezpieczeństwa (ma się ona ukazać już w najbliższy poniedziałek, 23 czerwca), tym bardziej nerwowy staje się jej bohater.

Najpierw zażądał odwołania z urzędu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który – jego zdaniem – złamał prawo, bezpodstawnie utożsamiając go z tajnym współpracownikiem bezpieki o pseudonimie „Bolek”, następnie zagroził, że „w związku z próbą uruchomienia paszkwilu opartego na prowokacji SB” będzie domagał się od jego sprawców odszkodowania po milion euro. Na czele listy ewentualnych pozwanych umieścił prezydenta Kaczyńskiego i prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, profesora Janusza Kurtykę.    

Nie minęła doba i pojawił się kolejny dowód rosnącego zdenerwowania Wałęsy. W liście otwartym do prezesa IPN zawarł żądanie zorganizowania dwóch konferencji prasowych: w dniu ukazania się książki oraz tydzień później „w celu umożliwienia szerszej dyskusji po zapoznaniu się z treścią”.    

Prof. Kurtyka grzecznie lecz stanowczo odmówił tej utrzymanej w dość kategorycznym i ultymatywnym duchu prośbie. Uważa on postulowaną przez Wałęsę szeroką i rzetelną dyskusję nad pracą zatrudnionych w IPN historyków za potrzebną, ale nie widzi sensu w organizowaniu konferencji prasowej, zanim książka nie zostanie przeczytana i nie pojawią się pierwsze jej recenzje.    

Dziwię się Wałęsie, że sam stwarza tak gorącą atmosferę, najwyraźniej usiłując jeśli nie wstrzymać publikację tego dzieła (co nie może mu się udać), to przynajmniej z góry zdyskredytować je i przekonać opinie publiczną, iż jest to ohydny paszkwil, oparty na niepewnych źródłach, a w dodatku napisany z pogwałceniem naukowego warsztatu oraz złą intencją, przyświecającą autorom.    

Albo Wałęsa wie, że w tej książce rzeczywiście znajdują się poparte niezbitymi dowodami poważnie kompromitujące go fakty, albo postanowił on wykonać tzw. uderzenie wyprzedzające, które przybrało jednak nazbyt histeryczną formę. I tak źle, i tak niedobrze dla medialnego wizerunku historycznej postaci.

Jerzy Bukowski