KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 1 maja, 2024   I   10:50:12 PM EST   I   Józefa, Lubomira, Ramony
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Dwóch przyjaciół i agent

15 maja, 2008

Ten film mógł mieć swoją premierę prasową tylko w Krakowie, bo przedstawione w nim dramatyczne wydarzenia miały miejsce właśnie w tym mieście. I choć upłynęło już od nich 31 lat, nadal pozostają w żywej pamięci ich uczestników, a także stanowią przedmiot badań zarówno historyków, jak prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej.

Fabularyzowany dokument pt. "Trzech kumpli" autorstwa Anny Ferens i Ewy Stankiewicz jest opartą na materiałach źródłowych oraz relacjach uczestników rekonstrukcją wydarzeń, związanych z zamordowaniem w nocy z 6 na 7 maja 1977 roku przez Służbę Bezpieczeństwa PRL studenta polonistyki oraz filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego - Stanisława Pyjasa.    

To morderstwo odbiło się szerokim echem w całej ówczesnej Polsce, podobnie jak późniejsze zabójstwa Grzegorza Przemyka i księdza Jerzego Popiełuszki. Śmierć krakowskiego studenta i zarazem współpracownika Komitetu Obrony Robotników wstrząsnęła opinią publiczną, a ponieważ została maksymalnie nagłośniona przez masowo wówczas słuchaną Rozgłośnię Polską Radia Wolnej Europy, stała się przedmiotem zainteresowania sporej części polskiego społeczeństwa. Przyczynił się do tego "czarny marsz", zorganizowany przez krakowskich studentów, związanych z KOR, którym skutecznie zakłócili oni juvenalia 1977 roku.    

Tytułowi trzej kumple to studenci polonistyki UJ: Lesław Maleszka, Stanisław Pyjas i Bronisław Wildstein. Ich losy są symboliczne dla postaw Polaków w końcowym okresie panowania komunizmu: jeden był niezwykle cenionym przez swoich oficerów prowadzących tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, pozostali dwaj mocno zaangażowali się w kiełkujące w połowie lat 70. minionego stulecia struktury opozycji demokratycznej. Pierwszy z nich, zdemaskowany kilka lat temu, nadal pracuje (chociaż już nie na pierwszej linii) w "Gazecie Wyborczej", drugi stał się ofiarą "nieznanych sprawców", trzeci od prawie 30 lat usiłuje dociec prawdy o wydarzeniach z pierwszych dni maja 1977 roku.    

Film wyprodukowała TVN i wyemituje go ona w dwóch częściach pod koniec czerwca br. Autorki powiedziały na konferencji prasowej po premierowym pokazie, że mają mnóstwo nakręconego materiału, który nie zmieścił się w zaprezentowanej, ponad dwugodzinnej wersji, będą więc chciały systematycznie pokazywać to, co nie weszło do niej na antenie TVN, aby pomóc tym, którzy starają się rozwikłać tajemnicę śmierci studenta-opozycjonisty, znalezionego w maju 1977 roku w bramie kamienicy przy ulicy Szewskiej 7 w Krakowie.    

Ich rozmówcami są zarówno dawni opozycjoniści spod znaku KOR, jak i byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa z Józefem Billem, naczelnikiem III Wydziału SB w Krakowie, który ostro i bez pardonu zaatakował filmującą go ekipę. Jeden z esbeków jest dzisiaj komornikiem w Starachowicach i przyjmuje reżyserkę oraz kamerzystę w swoim służbowym gabinecie, pod wiszącym na ścianie godłem państwowym. Byli funkcjonariusze SB bez żenady i bez skruchy opowiadają o akcji pisania donosów na Pyjasa, podrzucanych jego przyjaciołom kilka dni przed zabiciem go celem skłócenia ich z nim i między sobą.     

Nie po raz pierwszy, ale ze szczególną wyrazistością ukazane zostało w filmie zacieranie przez bezpiekę śladów zbrodni. Zginął prawdopodobny bezpośredni wykonawca mordu, pozostający na usługach bezpieki były bokser Wisły Kraków Marian Węclewicz, a w Zalewie Solińskim utonął (rzekomo podczas kąpieli) cierpiący na wodowstręt jeden z najbliższych przyjaciół Pyjasa - Stanisław Pietraszko, który widział go na kilka godzin przed śmiercią, śledzonego przez kilku esbeków; na  polecenie prokuratora sporządził ich bardzo dokładne portrety pamięciowe    

Na mnie szczególne wrażenie wywarł wywiad z dr. Jarosławem Reszczyńskim z Katedry Prawa Rzymskiego UJ (długoletnim konsulem RP w Rzymie), z którym wspólnie i z podobnymi sukcesami startowałem w 1972 roku w ogólnopolskim finale Olimpiady Literatury i Języka Polskiego. Kilka lat później podjął on świadomą i owocną współpracę z bezpieką, będąc - jako tajny współpracownik "Mietek" - nie tylko skutecznym donosicielem, ale także cynicznym prowokatorem, organizującym spotkania konspiratorów na polecenie swoich "opiekunów".     

Reszczyński zachowuje się przed kamerami podobnie jak Maleszka, chociaż jego agenturalna działalność nie przyniosła aż takich strat kiełkującej wówczas opozycji demokratycznej: na zmianę bagatelizuje swoją rolę w rozpracowywaniu kolegów i przyznaje, że jego donosy przynosiły im ogromne szkody.    

Maleszka i Wildstein byli najbliższymi przyjaciółmi Pyjasa, dlatego też wywiady z nimi stanowią najobszerniejszą część filmu. Ten pierwszy był jednym z najcenniejszych tajnych współpracowników polskiej bezpieki w całej jej historii. Używał kilku pseudonimów, najbardziej znany z nich to "Ketman". Tak przejął się swoją rolą, że składał donosy nie tylko na kolegów-opozycjonistów, ale także na...prowadzących go oficerów, których uważał za zbyt mało aktywnych. Doszło nawet do tego, że funkcjonariusz SB, który go zwerbował i prowadził przez kilka lat został odsunięty za zbyt słabą efektywność wykorzystywania chyba najlepszego TW w dziejach krakowskiej bezpieki!    

Wildstein jawi się w "Trzech kumplach" jako nie tylko najbliższy - obok Maleszki - przyjaciel Pyjasa, ale także niestrudzony i najbardziej bezkompromisowy tropiciel prawdy o kulisach jego śmierci. To on przekupił dozorcę w prosektorium Akademii Medycznej, aby obejrzeć zwłoki zamordowanego kolegi i naocznie przekonać się, że lansowana przez bepiekę wersja o zachłyśnięciu się własną krwią przez pijanego studenta nie wytrzymuje próby konfrontacji z uwagi na widoczne ślady jego pobicia.    

W filmie wypowiadają się także znani przeciwnicy lustracji, m. in. Adam Michnik, Krzysztof Kozłowski i Jan Widacki. Wypowiedzi dwóch ostatnich są dość cyniczne, Michnik stara się natomiast wyważać moralne oraz historyczne racje w odniesieniu do zachowania Maleszki.     

Nie zabrakło również wyjątkowo ponurej postaci profesora Zbigniewa Marka z krakowskiej Akademii Medycznej, który - jako ekspert od medycyny kryminalnej - w swojej opinii lekarskiej potwierdził w całej rozciągłości esbeckie kłamstwo o śmiertelnym upadku Pyjasa ze schodów w kamienicy przy ul. Szewskiej 7. W chwili szczerości przyznał jednak z początkiem lat 90. w wywiadzie dla Radia Kraków, że "Pyjasowi ktoś dał w mordę", co zachowało się na szczęście na taśmie magnetofonowej.    

"Trzech kumpli" to niewątpliwie najbardziej wszechstronny i dociekliwy dokument filmowy o sprawie Pyjasa. Mam nadzieję, że jego emisja w TVN przyciągnie przed ekrany telewizorów masową widownię, a Instytut Pamięci Narodowej doprowadzi wreszcie - w czwartym już prokuratorskim podejściu - do ujawnienia pełnej prawdy o wszystkich okolicznościach i sprawcach tragicznej śmierci Stanisława Pyjasa.

Jerzy Bukowski