KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 2 października, 2024   I   02:21:05 AM EST   I   Racheli, Sławy, Teofila
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Wołanie o ratunek

16 listopada, 2016

Jak dowiadujemy się z Warszawy, wręczenie generalskiej nominacji przyznanej pośmiertnie Janowi Karskiemu oraz towarzyszących jej insygniów ma się odbyć, jak wiele na to wskazuje, w pierwszej połowie grudnia br. z okazji ważnej rocznicy związanej z działalnością wojenną bohatera. Chodzi o notę Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rządu RP na Wychodźstwie dotycząca eksterminacji narodu żydowskiego. Było to dramatyczne wołanie o ratunek. Piszemy o tym niżej.

Fragment II tomu trylogii „Jan Karski. Jedno życie. Inferno” - Waldemar Piasecki.

10 grudnia 1942 roku  Ministerstwo Spraw Zgranicznych Rządu RP na Wychodźstwie w Londynie skierowało do państw sprzymierzonych walczących z hitlerowskimi Niemcami i ich sojusznikami  notę informującą o masowej zbrodni ludobójczej na Żydach. Dokument powstał w oparciu o materiały z raportu dostarczonego przez Jana Karskiego.   Raport po zmikrofilmowaniu został zalutowany w kluczu do zamka firmy „Winkhaus” i tak dostarczony przez emisariusza przedstawicielowi polskiego wywiadu w Paryżu. Ten przez zaprzyjaźnionego dyplomatę przekazał klucz do Londynu. Kiedy Jan Karski dotarł do stolicy brytyjskiej, jego materiały były już opracowywane. Pierwszym tego efektem była właśnie nota przygotowana przez  ambasadora w Londynie i zarazem szefa MSZ, hrabiego Edwarda Raczyńskiego.

Prezentujemy dotyczący tego fragment na łamach II tomu trylogii biograficznej „Jan Karski. Jedno życie. Inferno”. http://www.insignis.pl/jankarski/ Pióra Waldemar Piaseckiego, najbliższego przyjaciela i współpracownika Jana Karskiego. Książka niebawem trafi do Czytelnika. Możemy ją zaanonsować w tej formie dzięki uprzejmości wydawcy - znanej krakowskiej oficyny „Insignis”.  [Redakcja].



Edward Raczyński w swoim gabinecie. Foto: Archiwum Rządu RP na Wychodźstwie

W niedzielę, 6 grudnia  1942 roku emisariusz spotkał na mszy w polskim kościele ambasadora Edwarda Raczyńskiego pełniącego równocześnie obowiązki szefa dyplomacji. Ekscelencja przywitał się z emisariuszem serdecznie i zaprosił do siebie na poniedziałek rano. Nie odstępujący Kozielewskiego na krok Siudak, od razu to potwierdził.

- Jest pan tu dwa tygodnie, a właściwie dlaczego pan u mnie nie jeszcze był? Zapomina pan starych znajomych? Pewnie, jakby pan nie chodził do kościoła, to w ogóle nie widomo czy bym pana zobaczył… -  śmiejąc się skwitował ambasador.

- Jestem w rękach tego człowieka… - odparł Janek wskazując na Siudaka.

- Sugeruje pan… romans? Przecież chyba nawet razem mieszkacie… - Raczyński był w dobrym humorze.

- On zdecydowanie nie jest w moim typie – ripostował Kozielewski ku uciesze ambasadora.

Zdjęcie: historyczna nota z 10 grudnia 1942 roku. Foto: Archiwum

Zameldował się w biurze Raczyńskiego przy Queen’s Gate 70 na rogu Cromwell Road  o dziewiątej rano.  Szef wojennej dyplomacji polskiej był  oficjalnie uroczysty. Po standardowym uprzedzeniu, że nic z rozmowy nie może wyjść poza jego gabinet, powiedział: „ W miniony piątek,  czwartego grudnia,  premier Sikorski wręczył dostarczony przez pana raport na temat niemieckich okrucieństw i zbrodni  dokonywanych na Żydach sekretarzowi Wellsowi”.  Kozielewski poczuł przypływ dumy. Oficjalnie dowiedział się też, że szef rządu jest w Waszyngtonie.

- Jutro lub pojutrze podpiszę notę naszego rządu  do Narodów Zjednoczonych w sprawie masowej eksterminacji Żydów. Chcę, żeby przeczytał pan jej aktualną wersję  i podzielił się opinią naocznego świadka. Jest to ścisła tajemnica, której nie wyjawi pan, ani przed, ani po upublicznieniu tego dokumentu… - przypomniał.

- Dochowam jej! – energicznie potwierdził Kozielewski.

- Zapraszam do lektury. Niestety tylko w mojej obecności… - Raczyński wskazał stół na którym leżał maszynopis - Proszę notować uwagi, które mi pan zreferuje. Rękopis naturalnie pan pozostawi.

Sekretarka podała kawę. Ambasador zajął się papierami na swoim biurku. Kozielewski czytał.

Nota zredagowana została w dwudziestu jeden punktach opisując sytuację Żydów w okupowanej Polsce, pokazując działania polskich władz dla jej dokumentowania i informowania opinii miedzynarodowej oraz konkretnej pomocy prześladowanym. Konkluzją był apel o powstrzymanie zbrodni  do rządów Belgii, Czechosłowacji, Grecji, Francji (rządu De Gaulle’a), Holandii, Jugosławii, Luksemburga, Norwegii oraz  Wielkiej Trójki koalicyjnej - Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i  Związku Sowieckiego.


Klucz do zamka firmy Winkhaus. Jan Karski wywiózł zalutowany w nim mikrofilm raportu z okupowanej Polski. Klucz z dokumentem przekazany został  przedstawicielowi polskiego wywiadu w Paryżu i stamtąd trafił do Londynu, nim sam emisariusz tam dotarł. Materiały wykorzystywał  Edward Raczyński w pisaniu swej słynnej noty.

Pierwszy punkt przypominał, iż rząd polski wielokrotnie „zwracał uwagę cywilizowanego świata” na to, co się dzieje w okupowanym kraju. Drugi mówił,  o tym że już w styczniu 1942 roku rządy krajów okupowanych na konferencji w St. Jamce Palace, "uznały za jeden z głównych swych celów ukaranie, przy pomocy legalnej jurysdykcji, winnych tych zbrodni lub odpowiedzialnych za nie, bez względu na to, czy byli oni rozkazodawcami, wykonawcami, czy współuczestnikami”. Także rządy Wielkiej Brytanii, i Stanów Zjednoczonych  i  Związku Sowieckiego w oświadczeniach premieraWinstona Churchilla, prezydenta Franklina Delaono roosevelta i komisarza spraw zagranizcnych Wiaczesława Mołotowa wzywały Niemcy do  zaprzestania terroru i zbrodni. Bezskutecznie. Natomiast kolejne raporty polskie dowodzą eskalacji zbrodni.

jan karski ksiazki piasecki
Okładka pierwszego tomu trylogii "Jan Karski. Jedno życie", który stał się bestsellerem. Foto: Wydawnictwo "Insignis"

Trzeci  ujawniał plan „całkowitej zagłady ludności żydowskiej” bez względu na jej miejsce zamieszkania. Czwarty – opisywał detalicznie pokazywał etapy rozwoju systemu ekterminacji.  Zaś kolejne punkty do osiemnastego włącznie dostarczały wstrząsających przekładów realizacji planu zagłady, w tym od punktu ósmego, getta warszawskiego. Kozielewski dostrzegał obszerne czerpanie z jego opisów wstrzasajacych realiów dzielnicy żydowskiej oraz bestialstwa wobec jej mieszkańców. Eksponowany był, między innymi, motyw sierocińca Janusza Korczaka. Dwudziesty punkt poświęcony był  polskiej pomocy eksterminowanym udzielanej zarówno przez struktury podziemne jak i społeczeństwo. Ostatni – był potępieniem zbrodni niemieckich,  apelem do Narodów Zjednoczonych  o natychmiastową solidarność w tym potępieniu  oraz wezwaniem do podjęcia działań dla skutecznego powstrzymania Niemiec w likwidacji narodu żydowskiego.

Karski:

- Po przeczytaniu projektu noty, byłem pod jej  wrażeniem. Spoglądałem na Raczyńskiego z podziwem. Miałem jednak swoje uwagi. Przede wszystkim sugerowałem, aby podawać więcej szczegółów  „przemysłowej zbrodni” w obozach zagłady oraz eksponować oczekiwania samych Żydów. W tym ich postulatów odwetowych nalotów   na miasta niemieckie z akcja ulotkową informującą, że to „za Żydów”, publicznych egzekucji schwytanych Niemców, wykupowania ich z obozów, dostarczania im pieniędzy, dokumentów i broni oraz udzielania natychmiastowego ratunku jeżeli   tylko   z piekła na ziemi pod niemiecką okupacją zdołają się wydostać.

Ambasador wysłuchał ze spokojem. Odparł, że nota nie może narzucać szczegółowych rozwiazań, a mobilizować. Poza tym, odwetowy terror wymierzony we wszystkich Niemców byłby przyjęciem reguł gry Hitlera, z którymi sojusznicza kolicja walczy.  Także w imię racji morlanych. Nie może zatem sama używać tego samego. Dodał, że tak naprawdę najwięcej zależy w tej chwili od Anglii, która jest najpotężniejszą siłą najbliżej miejsc gdzie zabijany jest naród żydowski. Londyn, udzielajac wielkiej pomocy, podziemnym struktorom ruchu oporu w Europie, może kierować do nich konkretne oczekiwania związane z ratowaniem Żydów.

O TYM BYŁA NOTA POLSKIEGO RZĄDU PRZYGOTOWANA NA PODSTAWIE RAPORTU JANA KARSKIEGO:

Na moją uwagę, że powinno się apaleować do Watykanu, aby „zamknął Niebo dla Niemców”, Raczyński odparł, że „namysł w tym kierunku podąża”. Działanie musi być jednak subteleniejsze dyplomatycznie. Watykan nie jest  członkiem rodziny Narodów Zjednoczonych i nota nie może być do niego kierowana. Mogłaby jedynie wywołać gwałtowny odwet niemiecki na Kościele. Warto też poczekac na  bożonarodzeniowe orędzie papieskie, które może dostarczyć ważnych informacji i wskazówek do działania.

Kiedy zapytałem o termin upublicznienia noty,  Raczyński użył określenia „niebawem”. Zareagowałem odruchowym stwierdzeniem, że będzie to na pewno ważne w kontekście wizyty generała Sikorskiego „tam gdzie aktualnie przebywa”.

Raczyński  spojrzał na mnie i oficjalnym tonem zakomunikował: „Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraża panu porucznikowi wdzięczność za tę cenną konkluzję, która zostanie z największą uwagą przeanalizowana”. Dał mi nauczkę, żebym się nie wtrącał. Całe szczęście, że zaraz się roześmiał, bo już robiło mi się niewyraźnie…

Spotkanie z szefem dyplomacji dobiegało końca.


Dziękujemy wydawnictwu „Insignis” za udostępnienie powyższego fragmentu ksiązki, która wkrótce trafi do czytelników.