Czy zasłużony w czynnym zwalczaniu opozycji niepodległościowej były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa PRL może zostać ekspertem sejmowej komisji śledczej w suwerennej Rzeczypospolitej?
Okazuje się, że jak najbardziej może, jeżeli tylko znajdzie znaczącego protektora w osobie posła, dla którego jego zbrodnicza przeszłość nie ma specjalnego znaczenia. Tak właśnie potraktował profesor Jan Widacki (Partia Demokratyczna) pułkownika Jerzego Stachowicza - wyjątkowo obrzydliwą postać, która wielokrotnie dała się we znaki wielu krakowskim opozycjonistom, m.in znanym działaczom Konfederacji Polski Niepodległej z lat 80. - Ryszardowi Bocianowi i Krzysztofowi Bzdylowi.
Kiedy tylko dowiedzieli się oni, że człowiek, który brutalnie przesłuchiwał ich w okresie PRL, grożąc im na zmianę pozbawieniem życia i poważnymi represjami, awansował do roli eksperta sejmowej komisji śledczej do spraw nacisków na służby specjalne, postanowili natychmiast działać. Najpierw nagłośnili tę kwestię w mediach, a następnie złożyli do Instytutu Pamięci Narodowej doniesienie o przestępstwach, popełnionych na ich szkodę przez płk. Stachowicza, który na początku lat 90. pomyślnie przeszedł weryfikację (co samo w sobie jest skandalem, znakomicie świadczącym jednak o zgubnych skutkach taktyki "grubej kreski"), pracując później w Urzędzie Ochrony Państwa i w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Byłym kapeenowcom nie mieści się w głowach, jak człowiek z upodobaniem i konsekwentnie prześladujący ludzi walczących o niepodległość Polski może być dzisiaj parlamentarnym ekspertem. Oburzeni są również niektórzy członkowie sejmowej komisji śledczej. Jej przewodniczący Andrzej Czuma (Platforma Obywatelska) powiedział, że gdyby znał haniebną przeszłość płk. Stachowicza, nie zagłosowałby za jego kandydaturą, a Arkadiusz Mularczyk (Prawo i Sprawiedliwość) zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu komisji zgłosi wniosek o zrezygnowanie z jego usług.
Prof. Widacki nie widzi natomiast żadnego problemu, twierdząc że skoro były esbek został pozytywnie zweryfikowany, to nie wolno ograniczać mu praw obywatelskich, zwłaszcza że jako wieloletni funkcjonariusz tajnych służb posiada on sporą wiedzę o metodach ich działania. Poseł PD najwyraźniej nie dostrzega, że ludzie skompromitowani wieloletnim i ochoczym służalstwem obcemu reżimowi nigdy nie powinni być dopuszczani do pracy organów władzy niepodległego państwa. W dodatku pozwala sobie na co najmniej niestosowne w tym kontekście uwagi, że całe zamieszanie wokół zaproponowanego przezeń kandydata ma polityczny podtekst!
Bocian, Bzdyl i inni poszkodowani przez płk. Stachowicza opozycjoniści z epoki PRL są zdeterminowani, by ujawnić całokształt jego działalności na szkodę ludzi dzielnie walczących o zrzucenie sowieckiego jarzma, doprowadzić do jak najszybszego odwołania go z powierzonej mu przez sejmową komisję śledczą roli jej eksperta, a także postawić mu prokuratorskie zarzuty.
Jerzy Bukowski
Kiedy tylko dowiedzieli się oni, że człowiek, który brutalnie przesłuchiwał ich w okresie PRL, grożąc im na zmianę pozbawieniem życia i poważnymi represjami, awansował do roli eksperta sejmowej komisji śledczej do spraw nacisków na służby specjalne, postanowili natychmiast działać. Najpierw nagłośnili tę kwestię w mediach, a następnie złożyli do Instytutu Pamięci Narodowej doniesienie o przestępstwach, popełnionych na ich szkodę przez płk. Stachowicza, który na początku lat 90. pomyślnie przeszedł weryfikację (co samo w sobie jest skandalem, znakomicie świadczącym jednak o zgubnych skutkach taktyki "grubej kreski"), pracując później w Urzędzie Ochrony Państwa i w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Byłym kapeenowcom nie mieści się w głowach, jak człowiek z upodobaniem i konsekwentnie prześladujący ludzi walczących o niepodległość Polski może być dzisiaj parlamentarnym ekspertem. Oburzeni są również niektórzy członkowie sejmowej komisji śledczej. Jej przewodniczący Andrzej Czuma (Platforma Obywatelska) powiedział, że gdyby znał haniebną przeszłość płk. Stachowicza, nie zagłosowałby za jego kandydaturą, a Arkadiusz Mularczyk (Prawo i Sprawiedliwość) zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu komisji zgłosi wniosek o zrezygnowanie z jego usług.
Prof. Widacki nie widzi natomiast żadnego problemu, twierdząc że skoro były esbek został pozytywnie zweryfikowany, to nie wolno ograniczać mu praw obywatelskich, zwłaszcza że jako wieloletni funkcjonariusz tajnych służb posiada on sporą wiedzę o metodach ich działania. Poseł PD najwyraźniej nie dostrzega, że ludzie skompromitowani wieloletnim i ochoczym służalstwem obcemu reżimowi nigdy nie powinni być dopuszczani do pracy organów władzy niepodległego państwa. W dodatku pozwala sobie na co najmniej niestosowne w tym kontekście uwagi, że całe zamieszanie wokół zaproponowanego przezeń kandydata ma polityczny podtekst!
Bocian, Bzdyl i inni poszkodowani przez płk. Stachowicza opozycjoniści z epoki PRL są zdeterminowani, by ujawnić całokształt jego działalności na szkodę ludzi dzielnie walczących o zrzucenie sowieckiego jarzma, doprowadzić do jak najszybszego odwołania go z powierzonej mu przez sejmową komisję śledczą roli jej eksperta, a także postawić mu prokuratorskie zarzuty.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Święto Dziękczynienia – Historia, Tradycja i Wdzięczność w Sercu Ameryki
Pierwsza Biblioteka Publiczna w Polsce. Domowe biblioteki
Adwokat na bankructwo i ogłoszenie upadłości w Nowym Jorku. Sean Sabeti na LI
Wysyłka samochodu do Polski z USA. Dompak Corporation wysyła auta i inne pojazdy do Europy
Polski fotograf w New Jersey i video serwis na wesela, komunie, chrzciny. M&R foto Studio
Doświadczony psychiatra w New Jersey. David Brożyna M.D. mówi po polsku
Adwokat w East Brunswick w New Jersey 24/7 na sprawy rodzinne, kryminalne, biznesowe. Ted Sliwinski
zobacz wszystkie