Czy „Raport Witolda” trafi na listę lektur szkolnych?

Nie oznacza to jednak, że nauczyciele historii lub języka polskiego nie mogą omawiać na swoich lekcjach tego ważnego świadectwa o niemieckim ludobójstwie.

„Lista lektur w podstawie programowej wskazuje wyłącznie niezbędne minimum. Nauczyciel nie tylko może, ale powinien decydować się na jej poszerzenie” - odpisał Fundacji Departament Jakości Edukacji MEN jeszcze za rządów koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Paradis Judaeorum zyskała natomiast wsparcie posła Prawa i Sprawiedliwości Artura Górskiego, który stwierdził w rozmowie z gazetą, że jest to pozycja „niezwykle ważna przy kształtowaniu postaw młodego pokolenia”, a w połowie marca wysłał pismo do Ministerstwa, w którym poparł działania Fundacji w tej materii. Jego zdaniem odmowna decyzja ministerstwa wynika z faktu, że przygotowali ją „ci sami urzędnicy, którzy za poprzedniej władzy zajmowali się sprawą i starali się ją rozmyć”.

Dystans zachowuje w tej sprawie dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu Piotr Cywiński, który powiedział „Rzeczpospolitej”:

„- Witold Pilecki tak naprawdę napisał trzy raporty. Dwa pierwsze z 1943 roku to materiały typowo operacyjne, spisane w obozie Auschwitz-Birkenau dla dowództwa AK. Są one suche w faktach, mocno analityczne. Bardziej literacki jest raport z 1945 roku pisany przez Pileckiego we Włoszech. Z tym że nawet ten raport wymaga omówienia i komentarza.

Dobrze, jeśli historia jest omawiana na podstawie źródeł. Jednak <Raport Witolda> może wydać się uczniom hermetyczny, niezrozumiały. Dlatego też dla szkół powinien zostać wydany wraz z obszernym omówieniem na takim poziomie trudności, który będzie współgrał z resztą nauki o II wojnie światowej.”

Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków