Ten pomysł był od początku mocno krytykowany i nic dziwnego, że władze Krakowa wycofały się z niego po pierwszej zimie. Chodzi o możliwość korzystania przez kierowców samochodów osobowych z bezpłatnej komunikacji miejskiej, jeżeli stacje pomiarowe zanieczyszczenia powietrza wskazują znaczne przekroczenie dopuszczalnej normy.
- Nie zaobserwowaliśmy zwiększonej liczby pasażerów, ale trudno z tego wyciągać wnioski, bo darmowa komunikacja była na przykład w dni świąteczne, gdy wiele osób nie jeździ do pracy czy szkoły. Pytaliśmy kontrolerów, jak wiele osób podczas kontroli pokazuje dowód rejestracyjny samochodu. Pierwszego dnia, gdy była wprowadzona darmowa komunikacja, takich pasażerów było okołu stu - powiedział portalowi http://krknews.pl/ rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Marek Gancarczyk.
Wadą nowej formy walki ze smogiem było to, że darmową komunikację wprowadzano następnego dnia po przekroczeniu norm pyłu w powietrzu, gdy poziom zanieczyszczenia spadał.
W magistracie można usłyszeć, że pomysł się nie sprawdził.
- U niektórych od początku panowało przekonanie, że było to zrobione trochę „pod publiczkę”, bo już wtedy trudno było znaleźć realne korzyści. Teraz, po zakończeniu sezonu smogowego, mamy na to dowody - stwierdził w rozmowie z portalem jeden z urzędników.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE
