KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   01:49:18 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Ratyfikacja bez referendum

05 marca, 2008

Sejm przyjął zdecydowaną większością głosów uchwałę w sprawie trybu ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, zgodnie z którą nastąpi ona w drodze parlamentarnej, a nie poprzez referendum. Premier Donald Tusk wyraził radość z tego powodu, poddając zarazem w wątpliwość, czy frekwencja w ogłoszonym dla zasięgnięcia opinii publicznej referendum przekroczyłaby wymagane prawem 50 procent i podkreślając spory koszt takiego przedsięwzięcia.

Nie przekonuje mnie ta argumentacja. Uważam, że decyzję o tak doniosłym charakterze, jak ograniczenie suwerenności państwowej, powinno podejmować całe społeczeństwo. Być może Polacy nie pofatygowaliby się masowo do urn, ale warto byłoby jednak podjąć takie ryzyko. Gdyby media nagłośniły zaś problem, uczciwie oraz sugestywnie zaznajamiając rodaków z wszystkimi plusami i minusami ratyfikacji Traktatu dla Rzeczypospolitej, frekwencja mogłaby sięgnąć połowy uprawnionych do głosowania.    

W pełni podzielam opinię Rzecznika Praw Obywatelskich, dr Janusza Kochanowskiego,, który stwierdził, że ze względu na wagę podejmowanych zobowiązań wydaje się wskazane uzyskanie zgody w tej kwestii na drodze ogólnokrajowego referendum. Dopiero gdyby jego wynik nie był wiążący (z powodu nikłej frekwencji), ostateczną decyzję mógłby podjąć parlament i nikt nie postawiłby mu wówczas zarzutu pominięcia głosów ogółu Polaków, których przecież będą dotyczyły zapisy Traktatu .     

RPO publicznie wyraził swój pogląd, ponieważ otrzymał liczne skargi od obywateli, że przedstawiciele władzy dążą do podejmowania wpływających na losy kraju decyzji ponad ich głowami. W wydanym oświadczeniu podkreślił, że „pozytywny wynik nawet niewiążącego referendum dałby mocną legitymację demokratyczną dla takiej decyzji parlamentu”. Przypomniał też, że społeczna debata nad kluczowymi postanowieniami Traktatu nie odbyła się bowiem w Polsce ani na etapie negocjowania jego treści, ani po  podpisaniu go przez rząd. Dr Kochanowski zwrócił też uwagę, iż „referendum byłoby ważnym elementem przyczyniającym się do wzmocnienia etosu obywatelskiego w Polsce”.    

Niestety, większość posłów nie posłuchała mądrych słów RPO i przesądziła o ratyfikacji Traktatu przez Sejm i Senat. Być może wyższa izba parlamentu, która będzie wkrótce obradować nad tą kwestią, podejmie jednak inną decyzję, o co zabiega część polityków polskiej prawicy, wspierana przez wiele środowisk kombatanckich i patriotycznych. Nie wszyscy domagający się referendum są przeciw Traktatowi Lizbońskiemu; chodzi im głównie o to, aby w najważniejszych dla przyszłości Polski sprawach nie pomijać głosu jej obywateli.      
Jerzy Bukowski