KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 1 października, 2024   I   05:17:05 AM EST   I   Heloizy, Igora, Remigiusza
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Zagrożenie terrorystyczne a stan państwa polskiego

Piotr Piętak     23 marca, 2016

Obowiązkiem wszystkich, którzy mieli do czynienia - jak niżej podpisany - z bezpieczeństwem państwa, jest w tej chwili mówić i pisać to co się myśli. Jeżeli L. Dorn wezwał prezesa PiS by natychmiast zdymisjonować wiceministra MSWiA J. Zielińskiego, za nieodpowiedzialne wypowiedzi, to zamiast wylewania pomyj na byłego marszałka Sejmu, należy się zastanowić czy czasami nie miał racji, czy czasami wypowiedź wiceministra Zielińskiego o możliwym rozwiązaniu BOR nie jest szczytem nieodpowiedzialności w momencie gdy te służby będą odpowiedzialne - podczas szczytu NATO - za bezpieczeństwo gości.

Zagrożenie terrorystyczne wymusza na aktualnym rządzie wstrzymanie czystek personalnych. Polska administracja musi się zachowywać tak jakby w lipcu tego roku próby zamachów terrorystycznych były oczywistością. Hasłem rządu powinno być od dzisiaj - terroryści islamscy będą próbowali dokonać zamachu w czasie szczytu NATO i wizyty Papieża. Polska jest już, w tej chwili, w stanie potencjalnego zagrożenia. Co robić by uchronić nasz kraj od ataków?

Nasze służby nie mają żadnego realnego doświadczenia z zamachami terrorystycznymi. Nigdy takich zamachów terroryści islamscy nie organizowali na terenie Polski. Nasze służby to „prawiczki”. Wiedzą wszystko teoretycznie i nic praktycznie. Nasza ludność także nie przeżyła tych zamachów. Nic nie wie i karmi się idiotyzmami wypisywanymi i głoszonymi przez prawicowe tygodniki i - niestety - TV Trwam.

Dlaczego grożą nam zamachy - czy dlatego, że przyjmiemy uchodźców, czy raczej dlatego, że w Polsce odbędzie się szczyt NATO. Odpowiedź jest oczywista dla każdego. Jeżeli nasze służby, bez żadnego doświadczenai, nie mogą - z definicji - zabezpieczyć nam i naszym gościom bezpieczeństwa, to pierwszym obowiązkiem Prezydenta jest zwrócenie się o pomoc do naszych sojuszników. Nie mamy wyboru.

Czy islamscy stratedzy analizują już wypowiedzi naszych ministrów? Tak. Dlaczego? Dlatego, że wypowiedź byłego ministra MSWiA, Sienkiewicza, że „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie” może zostać niebawem zweryfikowana, właśnie przez islamskich terrorystów, którzy - przypominam ten fakt - będą mieli paszporty francuskie, będą mieli niebieskie oczy i nie będą przypominali Arabów. Przywódcy islamskiego terroryzmu wiedzą kogo wysłać do Polski.

Fenomen polityczny ostatnich miesięcy, to pojawienie się licznych grup rodowitych Francuzów czy Anglików, którzy walczą po stronie Państwa Islamskiego. Z ich strony grozi nam autentyczne i realne niebezpieczeństwo. Wniosek jest tak oczywisty, że nie będę go formułował, tylko zaznaczę, że cały problem współpracy z służbami specjalnymi np. Francji musi być przemyślany od podstaw.

Problem jednak podstawowy, problem od którego zależy nasze bezpieczeństwo to my sami - my obywatele, którzy nigdy z terroryzmem się jeszcze nie zetknęliśmy, którzy bredzimy za tygodnikami „Wprost” czy „Do Rzeczy” o islamizacji Polski i naszym zagrożeniu, a nie chcemy wiedzieć, że terrorystami mogą być rodowici Francuzi czy Anglicy. Czy jest możliwe wstrzymanie histerii antyislamskiej, która tylko ułatwia zadanie terrorystom? Czy jest możliwe wprowadzenie przepisów, które karałyby redaktorów, publikujących artykuły sprzeczne z naszą Konstytucją?

Tygodnik „Wprost” opublikował dwa tygodnie temu wywiad z działaczką antyislamską pt. „Zakazać islamu”. Tytuł na pierwszej stronie. I tona bredni w środku. Taki tytuł zwraca uwagę islamskich ekstremistów na nasz kraj i wznieca antyislamską histerię wśród Polaków, która zamiast umożliwić nam rozpoznanie zagrożenia terrorystycznego, utrudni je. Polski rząd stoi przed ogromnym dylematem: jeżeli zacznie np. organizować szkolenia antyterrorystyczne via telewizja, to może wzniecić histerie i strach, jeżeli nic nie zrobi to uśpi społeczeństwo. Co w takiej sytuacji robić?

Moim zdaniem powinno się takie szkolenia przeprowadzić na terenie gmin. Obowiązkowe dla mieszkańców wielkich miast. Prezydenci we współpracy z wojewodami, powinni od jutra, sformułować projekt szkolenia antyterrorystycznego, którym objęci powinni być wszyscy obywatele. Przeżyłem kilka fal terroryzmu w Paryżu. Kupowałem papierosy w budce w której pięć minut później wybuchła bomba. Nasze społeczeństwo nie jest  przyzwyczajone do takiego strachu, który króluje po zamach terrorystycznym. Edukacja antyterrorystyczna jest koniecznością.

Techniczne wyposażenie naszych służb jest zerowe. Nie dysponujemy systemem telekomunikacyjnym TETRA. Nie będę dalej omawiał naszych systemów zabezpieczeń informatycznych, bo zostanę oskarżony o histerię (jak zwykle). Terroryzm nie zniknie w ciągu najbliższych lat, dlatego już w tej chwili rząd powinien zacząć wprowadzać dowody biometryczne i karty pobytu cudzoziemców wyposażone w dane biometryczne kompatybilne z strukturą antyterrorystycznych baz danych CIA, służb francuskich i angielskich.

Gdy 10 lat temu przyszedłem do śp. minister Gęsickiej i śp. ministra Gosiewskiego z pomysłem wprowadzenia dowodu biometrycznego, nie musiałem im tłumaczyć, że dzięki niemu wzrośnie bezpieczeństwo. Rozumieli to doskonale, ale dzisiaj takich ludzi w strukturach władzy już nie ma. Rozumieli także, że wielki projekt - biometryczna - Europejska Karta Obywatela, mogłaby umożliwić szybkie wyłapywanie wśród mas imigrantów, potencjalnych terrorystów.

Państwo jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli. Zadaję pytanie: czy konflikt wokół TK państwo osłabia czy nie? Jeżeli osłabia to czy obowiązkiem państwa nie jest jak najszybsze -  w imię bezpieczeństwa obywateli - zakończenie tego konfliktu? Czy w momencie rozpadu porządku światowego - Ukraina, Państwo Islamskie, terroryzm, itd., nie należy zamiast powoływania „pospolitego ruszenia” odtworzyć zasadniczej służby wojskowej? Pytań bez liku...

Piotr Piętak
e-korupcja.pl