KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 1 maja, 2024   I   04:45:11 PM EST   I   Józefa, Lubomira, Ramony
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Katedra oliwska - Bazylika w Gdańsku - Oliwie

12 lutego, 2008

Kościół archikatedralny pod wezwaniem Trójcy Świętej w Gdańsku - Oliwie, należy do najpiękniejszych miejsc kultu katolickiego w archidiecezji gdańskiej.

Ta trójnawowa archikatedra z transeptem widokowym oraz z wielobocznie zamkniętym prezbiterium, jest najokazalszym zabytkiem nie tylko Gdańska - Oliwy, ale i Europy. Na uwagę zasługuje wieloszczytowa fasada, którą ornamentalnie wykańczają dwie smukłe, wysokie posiadające około 46 metrów wieże, z ostro zakończonymi głowniami sklepieniowymi. Na uwagę zasługuje fakt, iż ożywia ją barokowy portal wykonany w roku w 1688, jak również trzy mozaikowe okna różnej wielkości i trzy gotycko - romańskie kartusze. Wspomniany barokowy portal, wykonał szkocki budowniczy Oscar Pirie, który wywodził się z miejscowości o wdzięcznej nazwie Aberdeen. Pirie nie zyskał sobie uznania na rodzinnej ziemi, toteż szukając szczęścia na emigracji, trafił do Polski.

Urzekł go ten kraj, który będąc w całej Europie potęgą militarno – gospodarczą, zmuszony był do toczenia wielkich wojen utrzymujących stary piastowski gród w ryzach niepodległości. Toteż Pirie, postanowił ubogacić architektonicznie oliwską katedrę, w której rozkochał się w sposób niebywały. Mijały miesiące i lata, a do ornamentyki katedralnej, Oscar Pirie i inni budowniczowie, wnosili coraz to nowe ulepszenia i innowacje. Z inwencji młodego Oscara, powstały we wspomnianej katedrze bogato zdobione nawy, jako dodatkowe miejsce kontemplacyjne. Nad przecięciem wspomnianych naw, znajduje się jego pomysłu wieża dzwonów, jako typowy element budownictwa cysterskiego.

Wyposażenie kościoła, to sakralne dzieła sztuki renesansowej, barokowej, rokokowej i klasycznej o wysokim poziomie artystycznym. Wykonawcami płaskorzeźb, obrazów i figur lipowo - modrzewiowych, byli sławni mistrzowie pędzla i dłuta zapraszani do tej chwalebnej pracy z Wenecji, Norymbergii, a nawet z dalekiego Amsterdamu. Jednakże nie te dzieła sztuki i jej niecodzienne rozmiary czynią tę archikatedrę sławną na cały niemal świat Archikatedra w Oliwie, zasłynęła głównie ze swych niezwykłych organów. Na całość tegoż olbrzymiego instrumentu muzycznego, składają się organy Małe zwane lekkimi, które zostały wykonane w roku 1690 oraz organy Duże zwane szerokimi, których data powstania szacuje się lata  1690- 93.

Na uwagę zasługuje fakt, iż wykonał ten wspomniany majstersztyk wśród instrumentów klawiszowych frater Michael alais Johanes Wulf z Ornety na Warmii. Duże organy przechodziły wiele udoskonaleń i modyfikacji, co w efekcie podniosło ich brzmienie piszczałkowo basowe. Najwięcej pracy modelatorskiej nad nimi, włożył Fryderyk Rudolf z Niemiec Wschodnich. Do wspomnianej pracy nad organami, przyjechał do Polski Rudolf ze swoją córką Adelą. Młody Szkot, od razu zauroczony został niewieścimi wdziękami, co spowodowało, że młodzi coraz częściej ze sobą spędzali wolne chwile. Jak głosi stara legenda, gdy w piękną bezksiężycową noc Oscar i Adela, spacerowali po opustoszałym dziedzińcu katedralnym, tuż przed nimi, stanął ogromnej wielkości koń z trzymającym ognisty miecz jeźdźcem.

Unoszony na obłokach rycerz, wzniósł się aż do samego instrumentu i począł niszczyć pracę ojca Adeli. Rozzłoszczony Rudolf jeszcze tej samej nocy, opuścił pielesze oliwskiej katedry i wraz z córką wrócił do ojczyzny. Oscar, długo nie mógł dojść do siebie po nocnych majakach, ale po pewnym czasie, poszukał kolejnego majstra organowego, by ten naprawił cudowny instrument. Tym razem do naprawy organów zjechał z samej Warszawy Teodor Muśnicki, który pracował nad wspomnianym instrumentem ponad dwa lata. Tęskniąc za ojcem i mężem, do Teodora zjechały jego żona wraz z siedemnastoletnią córka Agnieszką. Młoda panna Muśnicka, nie zwracała wcale uwagi na młodego Szkota, który był w jej delikatnej posturze wielce rozmiłowany.

Pozostając nieczuła na szkockie amory, Agnieszka doprowadziła do rozpaczy Oscara Pirie, który zaciągnął się do polskiego wojska walcząc pod Kalnikiem z czambułami tureckimi i regimentami siedmiogrodzkimi. Szybko po całej Rzeczpospolitej rozeszła się wieść o śmierci młodego Szkota, który walczył za ojczyznę, do której przyjechał aby wsławić wygląd katedry oliwskiej niezwykłą formą i architekturą. Podobno młoda panna Muśnicka popełniła samobójstwo skakając z wieży katedry, gdyż wiedziała, że przez jej kaprysy i dąsy zginał człowiek, który ją wielce pokochał.

Teodor Muśnicki, nie dokończył należycie powierzonego mu dzieła. W ciągu kilku dni pogrążony w żałobie wyjechał on do Warszawy. Przez długie lata, grała tylko część wielkiego instrumentu. Jednakże dopiero pięknego dźwięku i szczególnie dobranej barwy tonów dopełnił pozytyw wykonany w warsztacie budowy organów „Zygmunt Kamiński i synowie” w 1968 roku. Połączone ze sobą trzy instrumenty, mają w sumie 7876 piszczałek objętych 110 rejestrami. Cudowne brzmienie instrumentu współgra z rokokowym wystrojem prospektu organowego, w którym w takt granej muzyki wyrzeźbione na nim anioły, słoneczka i gwiazdy poruszają się w trakcie gry. Ze wspomnianymi organami związana jest pewna legenda, która dotyczy okresu utraty przez nas kraj niepodległości. A mianowicie, namiestnik cesarza pruskiego Willi Rogenmayer, zakochał się w brzmieniu, jak również i w wyglądzie oliwskiego instrumentu.

Postanowił on za wszelką cenę wywieźć sławny instrument do swojej ojczyzny. Poczynił on już w tym celu pewne kroki, by jego zamiar jak najszybciej się ziścił. Ale zanim specjalnie wynajęte to wspomnianego przedsięwzięcia furgony podjechały pod katedrę w Gdańsku - Oliwie, raz jeszcze Rogenmayer nakazał organiście uruchomić cudowne organy. Zasłuchany w brzmienie muzyki przedstawiciel niemieckiego prawa, nie zauważył jak duch młodego, po szkocku odzianego człowieka ukazał się pod katedralnym sklepieniem i gromkim głosem nakazał Niemcowi pozostawienie na miejscu pięknego instrumentu należącego od lat do majątku Polaków. Przestraszony Rogenmayer, zaniechał planów wywiezienia cennych organów z katedry, a sam postanowił opuścić zajęte przez swoich rodaków Pomorze.

Na uwagę zasługuje również fakt, iż we wnętrzu archikatedry znajdują się aż dwadzieścia trzy ołtarze o dużej wartości historycznej. Wykonane są one w stylu barokowym i rokokowym, a ich głównym materiałem budulcowym jest marmur szaro - różowy. Ich treść ikonograficzna jest związana z walorami kościoła katolickiego, wpisanego w dzieje narodowości polskiej po soborze w Trydencie. Szczególną uwagę zwiedzających przyciąga dawny ołtarz główny, który jest wykonany w stylu wczesnego renesansu niderlandzkiego z niezwykle misternymi zdobieniami.

Natomiast szczególną ornamentyką rzeźbiarską, charakteryzuje się obecny ołtarz główny, który jest najpiękniejszym dziełem barokowym ówczesnego Pomorza, który został wykonany w roku 1688. Obrazy w ołtarzach bocznych bazyliki, znajdujące się w nawie głównej, a także w prezbiterium są dziełem znanych siedemnastowiecznych malarzy takich jak Herman Han, Adolf Boy, Andrzej Stech, Andreas Schluter. Wystrój całej archikatedry uzupełniają renesansowe kaplice wnękowe poświęcone między innymi świętemu Janowi Nepomucenowi oraz Najświętszemu Drzewu Krzyża Pańskiego.

Wyjątkową atrakcyjnością architektoniczną cechuje się ambona poświęcona Stanisławowi Koniecpolskiemu, który to pokonał nawałnicę szwedzką w krwawej bitwie pod Oliwą. W katedrze znajdują się również o wielkiej wartości historycznej płyty nagrobne, epitafia, a także grobowce zacnych książąt pomorskich. Jeśli już mowa o sztuce płaskorzeźbiarskiej, nie można ominąć wyjątkowości stylu i formy rokokowej nagrobku rodziny Kosów, ze znajdującymi się opodal zabytkowymi żyrandolami kryształowymi, baldachimami koralowo- perłowymi, a także cennym pod względem wartości pieniężnej feretronem, przedstawiającym Matkę Boską z Dzieciątkiem.

Feretron ten, noszony był przez najstarszego z księży pracujących w katedrze na organizowanych pielgrzymkach do Kalwarii Wejherowskiej, by uprosić szczególne łaski dla Pomorzan w czasie potopu szwedzkiego. Od momentu gdy w roku 1186 książę Pomorski Sambor I, będący synem Subisława I erygował w dniu 2 lipca klasztor cystersów oliwskich do godności arc klasztorus Polakus specjalnym aktem  „Beatae Mariae de Oliva” l „ad montem Olivarum”, „Monasterium sanctae dei genitricis et virginis Mariae de Oliva” feretron ten, uważany jest za relikwiarz święty. Natomiast, gdy w roku 1224, czyli w czasie napadu na Pomorze pogańskich Prusów, najkosztowniejsze romańskie oratorium katedralne doszczętnie spłonęło, jako szczególne votum święte, zachował się ornat biskupi, z naszywanymi i ręcznie obrabianymi bursztynami. I z tym ornatem związana jest pewna legenda.

A mianowicie, w noc zaduszną do katedry schodzą się wszystkie dusze zmarłych związane z katedrą, by uczestniczyć o dwunastej w nocy we mszy świętej. W ornacie tym ceremonię mszalną odprawia ksiądz Alfons Mieczkowski, który zginął podczas najazdów szwedzkich w siedemnastym wieku. Do mszy mu służy i święte oleje podaje młody Oscar Pirie, dzięki któremu katedra nabrała najpiękniejszego architektonicznego wyglądu.

Po każdej takiej mszy świętej, jego duch przechadza się po tarasie katedralnym, by podziwiać piękno tegoż sakralnego budynku . co niektórzy widzieli jak młody Szkot spaceruje u boku panny Muśnickiej, która dopiero po śmierci odpłaciła Oscarowi miłością.


\"\"

Jerzy Bukowski

Widziane z Polski,
dla Amerykańskiego Portalu Polaków


Galeria