KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 1 października, 2024   I   03:15:59 AM EST   I   Heloizy, Igora, Remigiusza
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Co jest w archiwum gen. Jaruzelskiego?

24 lutego, 2016

Według „Faktu” także generał Wojciech Jaruzelski przechowywał w swoim domu dokumenty, które powinny się znajdować w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej.

Jak wynika z informacji, które tabloid uzyskał od osoby z bliskiego otoczenia gen. Jaruzelskiego, wszystkie akta będące w posiadaniu sowieckiego namiestnika w Warszawie trafiły wraz z większością majątku do jego córki Moniki, a ona - zgodnie z ostatnią wolą ojca, miała przekazać je Fundacji Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL.

Instytucja ta zajmuje się gromadzeniem materiałów na temat genezy i dziejów Polski Ludowej oraz popularyzacją wiedzy o ustroju komunistycznym. W radzie jej fundatorów zasiadają m.in. syn byłego I Sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysława Gomułki Ryszard Strzelecki-Gomułka, były wiceszef Sztabu Generalnego

Ludowego Wojska Polskiego gen. Wacław Szklarski i Monika Jaruzelska.
„- Wszystkie teczki z domu Jaruzelskiego, a było ich ze 2000, trafiły do magazynu przy bibliotece Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku” - powiedział „Faktowi” pragnący zachować anonimowość rozmówca.

Tabloid poszedł tym tropem. Jaruzelska nie chciała z nim o tym rozmawiać, dziennikarze pojechali więc do pułtuskiej uczelni.

„Jeden z pracowników potwierdza nam istnienie pomieszczenia, gdzie fundacja ma swoje archiwa. - To nie są zwykłe akta! - podkreśla. Gdy pytamy, czy można je zobaczyć - odsyła do dyrekcji. Tam jednak słyszymy, że... takie akta nie istnieją i nigdy nie były na terenie uczelni! Tylko IPN może sprawdzić, czy te dokumenty tam są” - czytamy w „Fakcie”. 

Autor książki o gen. Jaruzelskim doktor Lech Kowalski powiedział Niezależnej, że nie zdziwiłby się, gdyby właśnie do Pułtuska trafiły te ważne papiery.

- Są tam ludzie, którzy wspierali Jaruzelskiego. Uczelnia w Pułtusku to dzieło dawnej profesury PZPR-owskiej, która stworzyła tam sobie przechowalnię i miejsce do zarabiania pieniędzy. To komunistyczny skansen. Wojciech Jaruzelski posiadał dokumenty podobne do tego, co miał Kiszczak. To jasne, że są tam materiały, które są bombą, które mogłyby zdetonować Polskę. O ile można by do nich dotrzeć. Kiszczak i Jaruzelski przechowywali takie materiały, nie powinniśmy się dziwić. Traktowali to jako zabezpieczenie. Jak nie własne, to swoich rodzin. IPN nic nie robi. Dlaczego prokuratorzy jeszcze nie pojawili się u Moniki Jaruzelskiej, ale nie tylko u niej? - zapytał w rozmowie z portalem.

Czyżby szykowała się kolejna sensacja historyczna?


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News