Czy honorowi dawcy krwi powinni odzyskać możliwość odliczania jej wartości od podatku?
Propozycja przywrócenia tej ulgi podatkowej (po trzech latach przerwy) wzbudziła ostatnio w kraju ożywioną dyskusję. Z jednej strony już sam przymiotnik "honorowy" wskazuje na całkowitą bezinteresowność ludzi, pragnących z własnej woli i z jak najbardziej szlachetnych pobudek podzielić się tym cennym darem z potrzebującymi go rodakami, z drugiej cierpimy od pewnego czasu w Polsce na niedobór dawców krwi. W innych krajach Unii Europejskiej krew oddaje około 60 na tysiąc ich mieszkańców, u nas jedynie 25.
Chcąc poprawić tę sytuację, rząd zaproponował - na wniosek samych krwiodawców - możliwość odliczenia od podatku 130 złotych za litr krwi, a 170 zł za litr osocza (maksymalnie 351 zł rocznie dla mężczyzn, 270 zł dla kobiet - nie wolno im bowiem oddawać jej tyle, co przedstawicielom przeciwnej płci).
Zwolennicy tego projektu przywołują przykład darowizn, których wartość już od dawna można uwzględniać w odliczeniach podatkowych. Z czysto ekonomicznego punktu widzenia krew i osocze są przecież takim samym darem, jak każdy inny, w dodatku przekazywanym anonimowo, czyli powiększającym wspólne dobro całego społeczeństwa.
Przeciwnicy podkreślają, że takie odliczenie byłoby sprzeczne z ideą honorowego, czyli bezinteresownego oddawania krwi. Według nich, jeżeli robi się to z myślą o wymiernych korzyściach, ulega ona znacznemu wypaczeniu.
Zwolenników takiego poglądu jest jednak niewielu. Nawet etycy uważaj ą, że niebagatelną ofiarność można nagradzać, zwłaszcza jeśli decyzja o przyjęciu jakiejś formy wyróżnienia należy do osoby, której się ją proponuję. Gdyby któryś krwiodawca uznał, że nie chce być nagrodzony za swój piękny czyn, po prostu nie wpisze tej ulgi do swojego zeznania podatkowego, podobnie jak wolno mu nie przyjąć soku i czekolady, jakie zwyczajowo wręcza się w Polsce po oddaniu krwi.
Sam będąc filozofem, specjalizującym się w zagadnieniach moralnych, nie widzę nic zdrożnego w przywróceniu ulgi podatkowej dla honorowych krwiodawców, zwłaszcza że nie będzie ona przecież obowiązkowa. Obyśmy mieli w naszym kraju tylko takie etyczne dylematy do rozstrzygania.
Jerzy Bukowski
Chcąc poprawić tę sytuację, rząd zaproponował - na wniosek samych krwiodawców - możliwość odliczenia od podatku 130 złotych za litr krwi, a 170 zł za litr osocza (maksymalnie 351 zł rocznie dla mężczyzn, 270 zł dla kobiet - nie wolno im bowiem oddawać jej tyle, co przedstawicielom przeciwnej płci).
Zwolennicy tego projektu przywołują przykład darowizn, których wartość już od dawna można uwzględniać w odliczeniach podatkowych. Z czysto ekonomicznego punktu widzenia krew i osocze są przecież takim samym darem, jak każdy inny, w dodatku przekazywanym anonimowo, czyli powiększającym wspólne dobro całego społeczeństwa.
Przeciwnicy podkreślają, że takie odliczenie byłoby sprzeczne z ideą honorowego, czyli bezinteresownego oddawania krwi. Według nich, jeżeli robi się to z myślą o wymiernych korzyściach, ulega ona znacznemu wypaczeniu.
Zwolenników takiego poglądu jest jednak niewielu. Nawet etycy uważaj ą, że niebagatelną ofiarność można nagradzać, zwłaszcza jeśli decyzja o przyjęciu jakiejś formy wyróżnienia należy do osoby, której się ją proponuję. Gdyby któryś krwiodawca uznał, że nie chce być nagrodzony za swój piękny czyn, po prostu nie wpisze tej ulgi do swojego zeznania podatkowego, podobnie jak wolno mu nie przyjąć soku i czekolady, jakie zwyczajowo wręcza się w Polsce po oddaniu krwi.
Sam będąc filozofem, specjalizującym się w zagadnieniach moralnych, nie widzę nic zdrożnego w przywróceniu ulgi podatkowej dla honorowych krwiodawców, zwłaszcza że nie będzie ona przecież obowiązkowa. Obyśmy mieli w naszym kraju tylko takie etyczne dylematy do rozstrzygania.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Bankiet Parady Pułaskiego 2024 w NJ. Zdjęcia z Parady Pułaskiego w Nowym Jorku w 2022 roku
Kabaretu Starszych Panów. Przeboje wszech czasów śpiewa ARTUR GOTZ na Greenpoincie
Odszkodowanie pracownicze Workers’ Compensation w Nowym Jorku. Rekompensaty za wypadek na budowie. Polski adwokat w NY Marek Zawisny
Protetyka i leczenie stomatologiczne na LI. Dentysta Jolanta Sykora-Sygnarowicz w Copiague i Syosset
Leczenie chorób układu nerwowego w Nowym Jorku. Polski neurolog Katarzyna Sadowska, MD, PhD
Polskie zabawki w USA. Sklep z zabawkami online. Vesplo w Nowym Jorku
Polska agencja turystyczna na Maspeth. W Ania Travel tłumaczenia, wysyłka paczek i pieniędzy, bilety lotnicze
zobacz wszystkie