KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 30 września, 2024   I   09:16:03 AM EST   I   Geraldy, Honoriusza, Wery
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Po referendum 6 września, rozmowa z sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta RP

07 września, 2015

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej, pan Maciej Łopiński odpowiada na pytania Krzysztofa Grzesiowskiego

 

Maciej Łopiński: Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.
 
No, coś już wiemy.
 
Słucham?
 

Coś już wiemy. Co prawda Państwowa Komisja Wyborcza zarzeka się, że pełne dane poda o godzinie 18, ale już mamy cząstkowe wyniki wczorajszego referendum. Frekwencja miała wynieść, na tym etapie liczenia oczywiście, 7,48%.

 

Nie spodziewałem się dużej frekwencji, nie spodziewałem się tego, oczywiście, że zostanie przekroczona liczba 50%, która powoduje, że referendum staje się ważne, dlatego były wnioski o dopisanie do listy trzech pytań ustalonych przez Bronisława Komorowskiego innych pytań, które dla opinii publicznej były dużo bardziej interesujące, dużo bardziej ważne niż te, które się znalazły w końcu w referendum. Niestety, Andrzej Duda nie miał możliwości dopisania tych pytań do poprzedniego ustalenia, natomiast takie możliwości miał Bronisław Komorowski, ale z nich nie skorzystał. Zamiast tego mówił o tym, że dopisywać to można... i tak dalej, nie będę cytował.

 

Senat podjął decyzję w sprawie inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy, że nie będzie referendum 25 października w dniu wyborów parlamentarnych. Ale odnosząc się jeszcze do tych cząstkowych wyników, może jakiś wniosek z tego należy wyciągnąć, bo Państwowa Komisja Wyborcza podaje informację na temat, jak odpowiadano na poszczególne pytania, więc jednomandatowe okręgi wyborcze czy finansowanie partii politycznych z budżetu państwa, czy wreszcie ordynacja wyborcza. Otóż w przypadku jednomandatowych okręgów wyborczych odpowiedzi „tak”, czyli chcieliby, udzieliło prawie 80% głosujących. Ktoś powie, że przy tej liczbie głosujących w ogóle to i tak nie ma znaczenia, zgoda, no ale to jest jakiś sygnał, prawda?

 

Rozumiem, że ci, którzy poszli na referendum, byli bardzo zdeterminowani i mieli jasne poglądy w tej kwestii. Otóż ja nie podzielam poglądu, że jednomandatowe okręgi wyborcze są panaceum na wszystkie bolączki polskiej demokracji. Mają one nieco zalet, ale mają też bardzo istotne wady. Dlatego wydaje mi się, że można by zacząć rozmawiać o ordynacji mieszanej, nie ordynacji zdecydowanie większościowej, nie o ordynacji proporcjonalnej bez żadnych granic. Ale ja przypominam, że nasza ordynacja proporcjonalna ma jednak granice, to nie jest tak, jak było w pierwszych wolnych wyborach do Sejmu, że ciężko było zbudować jakąkolwiek koalicję, bo aż tyle partii politycznych się w tym Sejmie znalazło. Ale mówię, jednomandatowe okręgi wyborcze mają bardzo wiele różnych wad, co było widać na przykładzie ostatnich wyborów w Wielkiej Brytanii chociażby.

 

Finansowanie partii politycznych, szesnaście, niespełna 16,5% (...) tych cząstkowych danych uważa, że to, co jest w tej chwili, to jest dobry pomysł, czyli mniejszość zdecydowana. No ale z drugiej strony politycy twierdzą, że jak nie tak, to jak?

 

No właśnie, bo właściwie w większości państw europejskich w jakiejś formie partie są finansowane z budżetu. Mówię w jakiejś formie, bo nie zawsze jest to tak dokładnie w stu procentach. Ale chciałem powiedzieć, że niefinansowanie partii z budżetu też się wiąże z bardzo poważnymi... Ja wiem, że większość opinii publicznej uważa, że politycy–pasibrzuchy i tak dalej za nasze pieniądze, ale to jest groźne. Niepozwolenie na to, żeby partie były finansowane w inny sposób, jest niebezpieczne, dlatego że dopuszcza do możliwości finansowania ugrupowań politycznych przez oligarchów, przez wielki biznes, co jest bardzo niebezpieczne i akurat w tej mierze wydaje mi się, że... Choć pewnie też można by rozmawiać o sposobach finansowania z budżetu, ale nie ryzykowałbym puszczenia tego zupełnie na żywioł.

 

A w kwestii frekwencji, czy pan minister nie sądzi, że można się było spodziewać takiego, a nie innego wyniku, chociaż nie znamy jeszcze pełnego, bo to godzina 18, jak wspomniałem. Poziom zaangażowania partii politycznych w przypadku kampanii referendalnej był, mówiąc delikatnie, taki sobie. Jedni od razu powiedzieli, że nie, a drudzy nie mówili może jednoznacznie „nie”, ale na pewno nie sugerowali, żeby „tak”.

 

Dziwię się Platformie Obywatelskiej, która ten pomysł pana prezydenta Komorowskiego zaakceptowała. Dziwię się, że zachowywała się tak, jak się zachowywała. No, inne partie polityczne... PiS nie wzywał do niegłosowania, PiS w ogóle twierdził wielokrotnie wcześniej, że udział w referendum jest ważnym elementem demokracji. Natomiast lewica i PSL zdecydowanie mówiły, że są przeciwne temu referendum. Ja tylko zastanawiam się, czy prezydent Andrzej Duda miał alternatywę, tak? Jeżeliby stwierdził, że referendum jest bardzo złym pomysłem i je odwołał, no to możemy sobie wszyscy...

 

Naraziłby się na krytykę, że je odwołał.
 

...wyobrazić, co by się działo, tak? Co by się działo i jak ci, którzy w tej chwili bardzo często mówią: no tak, trzeba było jednak odwołać, poddaliby go bardzo ostrej, bezpardonowej krytyce za to, że poważył się zrobić coś, co jego poprzednik, a przecież ciągłość władzy... i tak dalej. Zresztą prezydent, jak uzasadniał, dlaczego nie podjął decyzji o odwołaniu tego referendum, wyraził się, że zrobił to właśnie dlatego... z szacunku dla swojego poprzednika i dla jego decyzji.

 

Paweł Kukiz powiedział ciekawą rzecz, mianowicie określił dzień 6 września jako ten, który przejdzie do historii jako dzień triumfu reżimu partyjnego nad obywatelem. Dodał, że przy takim zniechęcaniu ludzi przez polityków to 10% według niego będzie wysokim wynikiem. Nad obywatelem, dodajmy, przez wielkie "O" pisanym.

 

Jestem przeciwnikiem używania takich terminów, jak reżim polityczny. Polska jest krajem demokratycznym, chociaż nasza demokracja ma sporo wad, ale coś się dzieje dziwnego z Pawłem Kukizem i z dwudziestoma procentami, co było zaskakującym wynikiem w wyborach prezydenckich, w tej chwili tak na granicy właściwie, czasami poniżej tej granicy, rzadko, ale czasami poniżej tej granicy wejścia do Sejmu, coś się stało niedobrego z Pawłem Kukizem, z jego ugrupowaniem, że tak potrafiło stracić ten kapitał początkowy, który miało.

 

Panie ministrze, a co z tymi pytaniami, które zaproponował prezydent Andrzej Duda? Tego referendum nie będzie, jak wiadomo, Senat tę inicjatywę odrzucił. Czy to jest kwestia przyszłości? Co się z tym stanie?

 

Senat tę inicjatywę odrzucił, ale chciałem podkreślić przy tej okazji, że odrzucił również prawie 6 milionów głosów Polaków, którzy się pod tymi trzema projektami podpisali .I jeżeli pan prezydent Andrzej Duda zgłosił wniosek o referendum do Senatu, to zgłosił ten wniosek, rozważywszy dokładnie te 6 milionów podpisów i spotkawszy się z sygnatariuszami kolejnych wniosków i po rozmowie z nimi, po rozmowie z nimi podjął decyzję o skierowaniu projektu do Senatu, no bo taka jest procedura – prezydent zgłasza, Senat akceptuje albo, jak w tym przypadku, nie akceptuje, czemu się dziwię i co budzi moje zmartwienie, dlatego że niedobrze jest, jeżeli partia, która ma w swojej nazwie „Obywatelska”, po prostu lekceważy obywateli. Nic by się nie stało, gdyby... Nic by się nie stało złego dla demokracji, wręcz przeciwnie, gdyby Senat poddał te pytania pod głosowanie obywateli.

 

No ale będzie powrót do tych kwestii ze strony prezydenta?
 

Zobaczymy. W tej chwili mamy taką sytuację, jaką mamy, Senat odrzucił wniosek prezydenta, w ten sposób dając sześciu milionom obywateli do zrozumienia, że ich głos się nie liczy dla senatorów.
 

Jeszcze jedna kwestia, panie ministrze. Kiedy i czy, właściwie czy i kiedy prezydent zajmie stanowisko w sprawie kryzysu imigracyjnego?

 

To jest bardzo poważny problem, my się zastanawiamy w tej chwili w Kancelarii, pan prezydent się zastanawia. To jest naprawdę poważny problem i to nie jest problem prosty. I to nie jest problem prosty, to nie jest problem, który można rozwiązać za pomocą kwot narzuconych przez Unię Europejską. To naprawdę wymaga głębokiego namysłu ze strony polskiego rządu, ale też prezydent zastanawia się nad tym, jak ten problem rozwiązać.

 

Ale czy w tej kwestii może dojść do jakichś konsultacji prezydencko-rządowych?
 

Ja tego nie wykluczam. Zresztą proszę zauważyć, że prezydent, jeśli chodzi o konsultacje, jeśli chodzi o spotkania, prezydent w pierwszej kolejności spotkał się z ministrami, których resorty wchodzą w zakres kompetencyjnych, konstytucyjnych uprawnień prezydenta. Spotkał się z ministrem spraw zagranicznych, spotkał się z ministrem obrony, tak że prezydent ma kontakty z rządem. Nie wykluczam, że dojdzie do takiego spotkania również w sprawie uchodźców.

 

Dziękujemy za rozmowę. Maciej Łopiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej, był naszym gościem.
 
Dziękuję bardzo.

Prezydent.pl