KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 19 kwietnia, 2024   I   09:52:22 AM EST   I   Alfa, Leonii, Tytusa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Afgańskie wątpliwości

26 listopada, 2007

Nie ustaje gorąca dyskusja wokół brutalnego zatrzymania oraz zasadności trzymiesięcznego aresztu, zasądzonego dla siedmiu członków patrolu Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, którzy ostrzelali 16 sierpnia wioskę Nangar Khel, powodując ofiary wśród jej mieszkańców.

Rzecznik Praw Obywatelskich dr Janusz Kochanowski jest glęboko poruszony procedurą, zastosowaną przez Żandarmerię Wojskową w trakcie ich zatrzymania. Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie zaapelowało do ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego profesora Zbigniewa Ćwiąkalskiego o objęcie nadzorem postępowania, prowadzonego przeciw nim przez poznańskich prokuratorów wojskowych. Adwokaci oskarżonych o masakrę afgańskiej ludności cywilnej żołnierzy złożyli zażalenie na decyzję o ich aresztowaniu na 3 miesiące.
   
Nikt nie przesądza oczywiście o winie bądź niewinności poszczególnych członków patrolu, który otworzył ogień w kierunku Nangar Khel. Powszechne oburzenie budzi jednak fakt potraktowania ich jak groźnych przestępców, po których wysyła się uzbrojonych po zęby żołnierzy w kominiarkach, w towarzystwie telewizyjnych kamer. Ten pokaz siły nie był chyba potrzebny, bo przecież zatrzymane osoby nie ukrywały się, ani też nie zachodziła obawa, że będą stawiały zbrojny opór. Po co poniżono je więc na oczach całej Polski?
   
Zrzeszeni w POKiN kombatanci (w tym liczni żołnierze Armii Krajowej) uważają, iż pełną odpowiedzialność za afgańską tragedię ponoszą wyłącznie oficerowie, którzy wydawali rozkazy. Ich podwładni nie wzięli przecież po kryjomu broni z bazy i nie zaczęli z niej strzelać z własnej woli. Zwracają też uwagę, że w warunkach bojowych żołnierze automatycznie spełniają polecenia swoich dowódców - nawet takie, które mogą im się wydać kontrowersyjne - z pełnym przekonaniem co do ich słuszności.
   
Tak RPO, jak i POKiN są zdania, że o ile aresztowanie oficerów jest uzasadnione, o tyle szeregowcy i podoficerowie mogliby odpowiadać z wolnej stopy. Wystarczyłoby odebrać im paszporty i zastosować dozór przez Żandarmerię Wojskową (lub coś w rodzaju aresztu domowego). Byłoby to zgodne z ideą humanitarnego traktowania podejrzanych, szczególnie jeśli odpowiedzialność za zarzucane im czyny przestępcze nie rozkłada się równomiernie na wszystkich.
   
Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu rozpatrzy w przyszłym tygodniu zażalenia na areszt, złożone przez prywatnych obrońców żołnierzy. Ministerstwo Obrony Narodowej obiecuje, że wynajmie dla nich adwokatów z urzędu. Minister Ćwiąkalski zastanawia się nad  zasadnością wniosku POKiN.
   
Już wkrótce przekonamy się, czy nowe władze są czułe na poważne głosy, płynące do niej z wielu stron, zwłaszcza że zawarta jest w nich wyłącznie troska o dobre traktowanie osób, które są na razie tylko podejrzane.

Jerzy Bukowski