KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 25 kwietnia, 2024   I   07:59:30 AM EST   I   Jarosława, Marka, Wiki
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Samotnik z Concord

25 listopada, 2007

\"Czas to tylko strumień, w którym łowię ryby\" Henry David Thoreau

Książka „WALDEN, czyli życie w lesie” była moim Wielkim, najzupełniej prywatnym, odkryciem. Nie pamiętam, co przed kilkunastu laty sprawiło, że tę pozycję kupiłem. Niczego bowiem o niej wcześniej nie wiedziałem. Nie znane mi było również
nazwisko autora. Nie wierzę w przypadki, więc już dawno doszedłem do wniosku, że tak
jak było, miało być.


Henry David Thoreau przyszedł na świat 12 lipca 1817 r. w Concord, stan Massachusetts. I z tym niewielkim miasteczkiem związany był przez całe swoje życie. Przebywał poza nim jedynie w czasie studiów na Uniwersytecie Harvarda i kilku podróży, które miały miejsce w późniejszych latach.
   
Po zakończeniu edukacji pracował w szkole powszechnej w Concord. Nauczycielem był jednak krótko. Zwolniono go, gdyż nie realizował programu szkolnego i sprzeciwiał się wymierzaniu uczniom kary chłosty. Potem ze swoim bratem Johnem założył prywatną szkołę w Concord. Ale mimo powodzenia, nie wiadomo dlaczego, zamknęli tę placówkę. Następnie Henry D. Thoreau pracował jako robotnik, mierniczy, prywatny nauczyciel. Był też pracownikiem do wszystkiego w domu”Mędrca z Concord”, czyli Ralpha Waldo Emersona. Zajmował się także rodzinnym interesem – produkcją ołówków (podobno najlepszych w USA). Ale jego kontakt z biznesem był również krótki. O wiele bardziej pociągało go czytanie książek (był wielbicielem klasycznej literatury indyjskiej,
greckiej, rzymskiej; angielskich poetów metafizycznych), pisanie esejów i wierszy, kontakt z naturą. Jego podejście do życia wywoływało w Concord w większości niegatywne komentarze. Według przyjętych norm postępowania, młody mężczyzna powinien bowiem prowadzić jakiś interes, ożenić się, mieć dzieci. A te następnie winny pomnażać odziedziczony majątek. Do tego Concord leży w Nowej Anglii, w której od XVII do końca XIX dominował purytanizm. A doktryna ta, między innymi, mówi, że miarą powodzenia człowieka i boskiej łaski dla niego, jest osiągnięty poziom zamożności. Na szczęście dla Henry’ego D. Thoreau nie wszyscy concordczycy wyznawali tak ortodoksyjne poglądy.
   
Ówczesne Concord było bowiem miejscem szczególnym. I to nie tylko w Nowej Anglii, ale w całych Stanach Zjednoczonych. Wśród jego kilkuset mieszkańców było bowiem niezwykle wielu pisarzy, poetów, eseistów, filozofów.Warto w tym miejscu wymienić Bronsona Alcotta, jego córkę Louisę May Alcott, Nathaniela Hawthorne’a, Margaret Fuller, wspomnianego Ralpha Waldo Emersona, najsławniejszego mieszkańca Concord.  Byli to ludzie, którzy marzyli o innej Ameryce. Pragnęli aby w ich ojczyźnie większą rolę, niż dotychczas, odgrywała kultura, czyli ta szeroko rozumiana część ludzkiej działalności, która nie jest wyłącznie nastawiona na zysk. Mierziło ich bowiem dorobkiewiczowskie podejście do życia rodaków.
   
Wyjątkowość Concord polegała także na tym, że większość spośród tych intelektualistów była transcendentalistami. Byli więc członkami ruchu religijno-społecznego głoszącego bezwzględną “wyższość ducha nad materią, wiarę w absolutne Dobro, Prawdę i Piękno”. W procesie poznania przedkładającego nad rozum i doświadczenie, intuicję i instykt. Transcendentalizm propagował zasadę polegania na sobie. Ale jednocześnie starał się łączyć indywidualizm z działalnością grupową. Stał na straży ideałów, o których jest mowa w Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych.

Thoreau nigdy nie ożenił się. Ale miał dwie wielkie miłości swojego życia. Pierwszą była Ellen Sewall. Jej ojciec nie zezwolił jednak córce na poślubienie kogoś, jego zdaniem, tak dziwnego. Drugą – starsza od niego o kilka lat żona Ralpha Waldo Emersona Lidian.

Lata 1845-1847 spędził w niewielkiej drewnianej chacie (3,o4 m x 4,56 m), którą własnoręcznie zbudował nad stawem Walden, w pewnej odległości od Concord. Ten etap swego życia opisał następnie w książce, która przyniosła mu sławę. Mam na myśli wspomniany „WALDEN, czyli życie w lesie” (po raz pierwszy opublikowany w 1854 r.). Proponowany przez niego sposób życia, zainteresował bardzo wielu. Thoreau twierdził, że nie musimy być półniewolnikami sprzedającymi siebie i swoje życie za pieniądze. Następnie za te pieniądze kupującymi rzeczy, które najczęściej wcale do życia nie są niezbędne.
   
Henry D. Thoreau pokazał, że można zapewnić sobie dach nad głową za 28 dolarów, 12 i ½ centa*. A uprawiając niewielkie pole - co zajmowało niewielką część dnia – mieć żywność w wystarczającej ilości. Pozostały zaś czas można poświęcić na rozwijanie swoich zainteresowań.

Nie marzył o zwiedzaniu dalekich krajów. Uważał, że życia ludzkiego nie starczy na gruntowne poznanie, chociażby, miejsca swego urodzenia (mawiał: Podróżuję po Concord). Ale odwiedził Przylądek Cod (w towarzystwie przyjaciela Ellery’ego Channinga), stan Maine, Quebec i Montreal w Kanadzie. Był z bratem Johnem nad rzekami Merrimack i Concord. Odwiedził także dwukrotnie Nowy Jork. W większość z tych miejsc dotarł na piechotę. Aby bowiem zapłacić za podróż pociągiem, bądź dyliżansem musiałby nająć się do jakiejś pracy. A na to szkoda było mu czasu. Natomiast wędrówka była dla niego samą przyjemnością.
   
Te wyprawy zaowocowały eseistycznymi książkami. Przykładem mogą być: „Lasy w Maine”, „Przylądek Cod”,  „Jankes w Kanadzie”. 
   
Gdy wybuchła wojna meksykańska (1846-1848) Thoreau, który był jej przeciwny
(uważał ją za wojnę zaborczą), odmówił płacenia podatków rządowi federalnemu. W rezultacie trafił do więzienia. Został z niego jednak, wbrew sobie, po jednym dniu zwolniony. Jego rodzina uregulowała bowiem zaległe podatki. Podczas odwiedzin Thoreau w więzieniu, Emerson miał go zapytać:
- Dlaczego tu jesteś?
Na co pytany podobno odpowiedział pytaniem:
- Dlaczego ciebie tu nie ma?
    
Na tę wojnę obaj mieli bowiem taki sam pogląd. Ale Henry D. Thoreau postępował w każdej sytuacji zgodnie ze swymi przekonaniami. Natomiast Emerson, jak zresztą wielu innych z ich kręgu, taki konsekwentny nie był.
    
Swoje poglądy na temat sprzeciwu obywatela wobec polityki prowadzonej przez własny rząd, Thoreau przedstawił w słynnym, przetłumaczonym na wiele języków, eseju „Obywatelskie nieposłuszeństwo”. Pisał w nim nie o zbrojnym, ale biernym oporze.  

W tytule szkicu mowa jest o samotniku. Bo też Henry D. Thoreau był samotnikiem (tak jak również ascetą, moralistą). Nie był jednak z pewnością odlutkiem. Los bliźnich nie był mu bowiem obcy. Pisząc eseje chciał też przedstawić inne rozwiązania trapiących ich problemów. Inne od tych, które dotąd znali. Ale należy zdecydowanie zaznaczyć, że “Thoreau nie twierdził, że wszyscy mają żyć w prostych chatach, jako pustelnicy, ale walczył o to, aby każdy mógł dokonać własnego wyboru”.

Był także zdecydowanym abolicjonistą. Brał, na przykład, udział w odbywających się w wielkiej konspiracji “ przerzutach” zbiegłych z Południa niewolników do Kanady.

Thoreau wiele uczynił na rzecz ludzi ubogich. Ale był przeciwnikiem obdarowywania ich pieniędzmi.Twierdził że jałmużna utwierdza w biedzie. Za właściwe uważał dawanie im pracy, narzędzi, przyuczanie do zawodu
 
W 1860 r. Thoreau zachorował na gruźlicę. W roku następnym, dla poratowania zdrowia, pojechał do Minnesoty. Niestety, 6 maja 1862 r. zmarł. Pochowano go w Concord. Mówiono o nim bowiem: “Produkt w stu procentach lokalny”. Dla niego Concord, miasteczko rodzinne było centrum całego świata.
   
Pisma Henry’ego D. Thoreau czytali i inspirowali się nimi, między innymi: Antoni Czechow, Lew Tołstoj, Mahatma Gandhi, Martin Luther King, założyciele brytyjskiej Partii Pracy, antyfaszyści, antykomuniści, beatnicy, hippisi.

* Tyle w latach 40. XIX w. student Uniwersytetu Harvarda, przeciętnie, płacił rocznie za wynajęcie niewielkiego pokoju.

Hempstead-Nowy Jork, 2004-2007

Dariusz Pawlicki