KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   03:27:49 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Homoseksualne prowokacje

22 listopada, 2007

Poznańscy homoseksualiści zorganizowali kolejny „marsz równości”. Ich prawo, nikt nie powiedziałby więc o tej inicjatywie złego słowa, ani nikt by nie protestował, gdyby nie fakt, że na miejsce rozpoczęcia swojej imprezy wybrali pomnik robotników, zabitych przez komunistyczny reżim w czerwcu 1956 roku.

Ta ich decyzja spotkała się ze zrozumiałym protestem wielkopolskich kombatantów; nie tylko uczestników upamiętnionych krzyżami dramatycznych wydarzeń, ale także starszych weteranów walk o niepodległość Polski. Trudno im się dziwić, skoro jest to miejsce, które wyjątkowo nie nadaje się do organizowania ulicznych manifestacji o takim charakterze, jaki zazwyczaj przybierają parady gejów i lesbijek.
   
Z podobnymi sytuacjami mamy ostatnio do czynienia w wielu innych miastach. Polscy homoseksualiści dziwnie upodobali sobie bowiem symbole tragicznej przeszłości jako miejsca zbiórek przed swoimi marszami. W Krakowie kilkakrotnie dochodziło już w związku z tym do gorszących scen pod Krzyżem Narodowej Pamięci (zwanym też Katyńskim), wzniesionym pod Wawelem w hołdzie Polakom, pomordowanym przez sowieckich zbrodniarzy.
   
Jeżeli ktoś chce wykorzystywać do swych celów – zgodnie z przepisami - przestrzeń publiczną, słusznie powołując się na wolności obywatelskie i prawo do swobodnego wyrażania poglądów, to musi brać pod uwagę także wrażliwość innych ludzi, grup, organizacji, zwłaszcza jeśli on sam lub jego środowisko stanowią społeczną mniejszość. Potrzebne są do tego elementarna uczciwość i dobre wyczucie społecznych nastrojów.

„Kochający inaczej” z pewnością doskonale rozumieją, że wyznaczając start czy metę swoich przemarszów przy miejscach, w których czci się całkiem inne niż ostentacyjnie demonstrowane przez nich wartości (aczkolwiek wcale nie twierdzę, że wśród gejów i lesbijek nie ma szczerych patriotów), dopuszczają się jawnej prowokacji i biorą tym samym moralną odpowiedzialność za ewentualne naruszenie porządku, będące efektem uzasadnionej reakcji ludzi, wzburzonych nie głoszonymi w trakcie manifestacji poglądami, ale niecnym wykorzystywaniem przez jej uczestników martyrologicznych symboli .
   
Dopóki „marsze równości” będą organizowane w sąsiedztwie miejsc pamięci narodowej, dopóty będę miał podstawy sądzić, że ukrytą intencją polskich homoseksualistów jest prowokowanie wychowanego na tradycyjnych wartościach społeczeństwa polskiego do wyrażania dla nich dezaprobaty, co oni sami natychmiast przedstawiają jako przejaw braku tolerancji. Bardzo to sprytne, ale i bardzo niegodne.

Jerzy Bukowski