KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 7 maja, 2024   I   04:42:27 AM EST   I   Augusta, Gizeli, Ludomiry
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Komandor Adam

14 listopada, 2007

Nawet polityczni wrogowie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego (oczywiście poza postkomunistycznym betonem o ubeckim rodowodzie) muszą przyznać, że prowadzona przez niego polityka historyczna, przejawiająca się m.in. w nadawaniu orderów, zasługuje na ogromny szacunek.

Dopiero teraz okazuje się, jak wielkie były zaniedbania w tej dziedzinie i jak dużo jest jeszcze do nadrobienia. Przekonujemy się o tym przy każdym święcie państwowym, czy ważnej rocznicy, kiedy Prezydent RP wręcza najwyższe odznaczenia żyjącym bohaterom i rodzinom tych, którzy oddali życie w walce o wolność, całośc i suwerenność  swojej Ojczyzny.
   
W tegoroczne Święto Niepodległości 11 Listopada po raz kolejny byliśmy świadkami wypełniania bolesnej wyrwy odznaczeniowej. Do rangi symbolu urosło pośmiertne uhonorowanie Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski legendarnego dowódcy 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, majora Zygmunta Szendzielorza-"Łupaszki", który - jak wielu jego kolegów z niepodległościowego podziemia, zwanych żołnierzami wyklętymi - nie złożył broni po maju 1945 roku, za co nie tylko zginął, ale był także przez szereg lat przedstawiany przez peerelowską propagandę jako bandyta i zdrajca.
   
Wśród odznaczonych znalazł się także generał brygady Ojciec Adam Studziński, krakowski dominikanin, którego życiorys jest barwną kroniką najnowszych dziejów Rzeczypospolitej. 96-letni kapłan otrzymał z rąk Prezydenta RP Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
   
Ojca Adama znają chyba wszyscy kombatanci i harcerze tak w kraju, jak na obczyźnie. Powszechnie nazywa się go kapelanem spod Monte Cassino, ale w swej biografii ma przecież cały szlak bojowy II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych. Wcześniej przedzierał się po klęsce wrześniowej na Węgry, gdzie rozpoczął posługę duszpasterską wśród internowanych tam żołnierzy, po 1945 roku skupiał wokół siebie wiele pokoleń kombatantów i działaczy niepodległościowych. Cieszy się ogromną sympatią wielu pokoleń rodaków, można go  śmiało nazwać jednym z nielicznych moralnych autorytetów w Polsce.
   
Dzielił ze swymi towarzyszami broni wojenne trudy, dzielił także gorycz rzeczywistości, jaka nastała w Polsce po 1945 roku, do której zdecydował się wrócić. Nie zaprzestał jednak ani na moment działalności niepodległościowej, tyle że w innych formach niż w II Korpusie.
  
Organizował w krakowskim klasztorze ojców dominikanów słynne spotkania opłatkowe legionistów, na które regularnie przychodził ówczesny metropolita krakowski, ksiądz kardynał Karol Wojtyła. Opiekował się wszystkimi weteranami walk o niepodległość nie tylko duchowo, ale także materialnie, pomagając starym, schorowanym i często wciąż prześladowanym przez komunistyczny reżim żołnierzom II RP związać koniec z końcem.
   
Pomimo represji i szykan zdołał ukończyć Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, uzyskując w 1970 roku dyplom magistra sztuki w zakresie konerwacji zabytków. Korzystając z tej wiedzy, zajął się odkrywaniem i przywracaniem do dawnego stanu średniowiecznych skarbów swojego klasztoru, a także odrestaurował (w niemałym zakresie pracą własnych rąk) stojący pod Wawelem dominikański kościółek pw. Świętego Idziego, czyniąc z niego ośrodek harcerskiego duszpasterstwa, rodzącego się w konspiracji w latach 80. ubiegłego wieku. Bo obok Krzyża Srebrnego Orderu Wojennego Virtuti Militari, Ojciec Adam dumnie nosi na białym habicie Krzyż Harcerski z czerwoną, harcmistrzowską podkładką.
   
Jest on też autorem "Przewodnika po polskich cmentarzach wojennych we Włoszech" oraz "Wspomnień kapelana Pułku 4. Pancernego Skorpion". Regularnie uczestniczy w spotkaniach żołnierzy generała Władysława Andersa, jest powszechnie znany i poważany wśród polskiego uchodźstwa w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych. Często - mimo sędziwego wieku - bierze udział w uroczystościach na Monte Cassino, zadziwiając ich uczestników znakomitą pamięcią i umiejętnością wygłaszania wspaniałych, patriotycznych homilii oraz przemówień.
   
Ojciec Adam to żywa historia. Dobrze więc, że pamięta o nim czuły na wszystko, co wiąże się z niezłomną walką o niepodległość - prowadzoną w różnych okolicznościach w mundurze, w habicie, i w cywilnym stroju - Prezydent Lech Kaczyński. 3 maja ubiegłego roku awansował go do stopnia generała brygady w stanie spoczynku, teraz wręczył mu jakże zasłużony Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
   
Żyj nam 200 lat, kochany Ojcze Adamie! Dawaj nadal świadectwo minionych czasów, które tak pięknie przeżyłeś, służąc Bogu, Polsce i ludziom. Bądź z nami i wspieraj nas swą postawą, słowem, przykładem wspaniałej biografii. Czuwaj!

Jerzy Bukowski