Bierut do lamusa, „Inka” na piedestał

Jak już tutaj pisałem, stało się to po liście otwartym do nich i do mieszkańców Rudnicy dyrektora Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej doktora Andrzeja Zawistowskiego, który zwięźle, ale dosadnie przypomniał, kim był ten sowiecki agent i zaapelował o usunięcie go z tabliczek.

- Uchwaliliśmy zmianę nazwy tej ulicy. Zleciłem już wykonanie nowych tablic - powiedział „Gościowi Niedzielnemu” wójt Krzeszyc Stanisław Peczkajtis.

Z trzech tabliczek z byłą już nazwą ulicy jedna trafi do Fundacji Niepodległości z Lublina, a druga do izby pamięci w Zespole Szkół w Krzeszycach.

- Natomiast trzecia pozostała na prywatnym domu, bo właścicielka domu uważa, że powinien pozostać po tej nazwie jakiś ślad historii w miejscowości. Zgodziła się, aby na jej posesji stanęła tablica z informacjami, kim był Bolesław Bierut. Kolejne pokolenia powinny wiedzieć, że przyczynił się do śmierci wielu Polaków - wyjaśnił tygodnikowi wójt, który dwie ostatnie tablice z napisem „Ulica Bieruta” zdjął osobiście.

- To był taki sentymentalny gest. Mój ojciec był więziony przez reżim Bieruta w latach 50. XX wieku, wcześniej sowieci wywieźli rodzinę ojca na Syberię. Gdy demontowałem tabliczkę, w duchu powiedziałem sobie: „Tato, robię to dla Ciebie” - dodał.

Dr Zawistowski zaproponował w swoim liście, aby nadać tej ulicy imię Danuty Siedzikówny-„Inki”, ale wójt wymyślił innego rozwiązanie.

- Dla tej wyjątkowej dziewczyny mam godniejsze miejsce. Akurat w centrum Krzeszyc powstaje plac rekreacyjno-wypoczynkowy, który będzie służyć dla młodzieży. Właśnie mieliśmy rozpisać konkurs na patrona tego placu. Teraz myślę, że

„Inka” będzie dobrym patronem dla naszej młodzieży. Jestem gotowy postawić tam stosowny obelisk - powiedział Stanisław Peczkajtis „Gościowi Niedzielnemu” i zapewnił, że będzie chciał przekonać do swojego pomysł mieszkańców i radnych.
I tak oto zniknęła z Polski ostatnia już ulica Bolesława Bieruta.

Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News