KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   02:44:50 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Nadgorliwcy

02 listopada, 2007

Prezydent Lech Kaczyński uznał przeproszenie go przez Donalda Tuska za krok w dobrym kierunku.

Niestety, natychmiast odezwali się nadgorliwcy z Prawa i Sprawiedliwości. Jeden przez drugiego zaczęli gorączkowo tłumaczyć, że tak naprawdę nie były to żadne przeprosiny, ale kolejny przejaw arogancji ze strony przywódcy Platformy Obywatelskiej.    

Dzieliłem się już z użytkownikami portalu poland.us (w artykule pt. "Gratulacje po przeprosinach?") swoimi wątpliwościami co do szczerości intencji, jakimi kierował się lider zwycięskiej partii, przepraszając w TVN 24 głowę państwa za to, czym mógł ją urazić w czasie ostrej kampanii wyborczej. Nie siedzę w sumieniu Donalda Tuska, więc nie wiem, na ile były to szczere słowa, na ile zaś akt spektakularnego wyrachowania, obliczony głównie na podniesienie swych notowań w opinii publicznej.    

Jest jednak faktem, że publicznie padł oczekiwany przez Prezydenta RP wyraz "przepraszam". Całkowicie zbędne są więc jego subiektywne interpretacje, z jakimi pośpieszyli czołowi działacze PiS. Skoro sam Kaczyński przyjął przeprosiny Tuska i nie wygłosił żadnego złośliwego komentarza do nich, to wypowiedzi jego współpracowników są dosyć żałosne i całkiem niepotrzebne.    

Ledwo napięte stosunki między prezydentem a przyszłym premierem uległy lekkiemu - choć na razie jedynie symbolicznemu i werbalnemu - polepszeniu, już znaleźli się nadgorliwcy, gotowi ponownie je pogorszyć.     

Do takich sytuacji znakomicie stosuje się stare powiedzenie: "chroń mnie, Panie Boże, od przyjaciół, bo z wrogami poradzę sobie sam."

Prosto z Polski dla poland.us   
Jerzy Bukowski