KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 29 września, 2024   I   03:26:57 PM EST   I   Michaliny, Michała, Rafała
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Nowy obrońca „Czterech śpiących”

02 stycznia, 2015

Seweryn Blumsztajn dokonał karkołomnego wyczynu intelektualnego w obronie pomnika Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni popularnie nazywanego „Czterema śpiącymi”. Chcąc jego powrotu na stołeczny plac Wileński (zdemontowano go i przy okazji wyremontowano na czas budowy drugiej linii metra) napisał w „Gazecie Wyborczej”, że monument wrósł w „lokalny pejzaż”, a mieszkańcom „kojarzył się nie politycznie, ale lirycznie”.

Jak wyobraża sobie powrót haniebnego reliktu PRL na dawne miejsce?

„Może uda nam się wokół pomnika zbudować wielki historyczny kompromis.

Otóż Niemcy do <niemiecko-polskiego braterstwa klasowego> na starej tablicy pod pomnikiem dopisali żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, alianckich sił zbrojnych, polskich robotników przymusowych i więźniów. Dodali też wszystkich niemieckich antyfaszystów, nie tylko komunistów. I proszę, komunistyczny pomnik zrobił się słuszny - postkomunistyczny. Możemy zrobić podobnie i uratować <Czterech śpiących> dla tych, którzy się pod nimi całowali. Wmurujmy na cokole tablicę, napiszmy na niej, o co chodziło w 1946 r. komunistom. Tylko nie zapomnijmy o wdzięczności dla poległych sołdatów - bo co oni winni. Niech IPN zaproponuje tekst tablicy, a Rada Warszawy zatwierdzi. Może nawet PiS będzie wtedy za i zbudujemy w stolicy wielki, historyczny kompromis” - czytamy w jego artykule.

Co więcej, Blumsztajn uważa że byłby to „przykład dla całej Polski”, a jego pomysł pozwoli „uratować jeszcze kilka niesłusznych pomników”.

Rozumiem, że redaktor „GW” ma osobisty stosunek do tego monumentu; nie wiadomo, czy o politycznym, czy też o sentymentalnym podłożu. Dlaczego chce jednak ratować inne sowieckie pomniki w Polsce? Czy pod nimi też się całował on lub jego przyjaciele? I co to ma za znaczenie w ponoć niepodległej Rzeczypospolitej?

Jeżeli Blumsztajnowi tak bardzo żal „Czterech śpiących”, to niech złoży wniosek do władz Warszawy o ustawienie ich przed jego domem albo przed redakcją „Gazety Wyborczej”, o ile takie samo zdanie posiada w tej kwestii większość jej zespołu.

Warto przypomnieć, że o usunięcie tego wykonanego w sowieckiej strefie wojskowej w Berlinie monumentu, którego kosztami w wysokości 600 tysięcy dolarów, czyli równowartości około 240 milionów ówczesnych złotych Rosjanie obciążyli Polskę, apeluje od wielu lat mnóstwo organizacji i środowisk patriotycznych z całego kraju (szczególną konsekwencję wykazują stołeczne związki kombatanckie oraz Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie).

Prowadzona jest też akcja pod hasłem „Goń z pomnika bolszewika”, której celem jest m.in. przekonanie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, aby wykorzystała znakomitą okazję, jaką jest budowa metra i nie zgodziła się na powrót „Czterech śpiących” na miejsce, w pobliżu którego sowieccy oprawcy torturowali i mordowali od 1944 roku polskich żołnierzy.

Starania o likwidację pomnika bądź przeniesienie go do muzeum lub wywiezienie do skansenu socrealistycznej rzeźby w podlubelskiej Kozłówce wsparli w mijającym roku wojewoda mazowiecki, Instytut Pamięci Narodowej oraz Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Pojawiły się też pierwsze sygnały ze strony stołecznych radnych Platformy Obywatelskiej, że są przeciw jego powrotowi na pl. Wileński.

I w tej sytuacji pojawia się Seweryn Blumsztajn ze swoja sofistyczną obroną symbolu półwiecznego panowania Sowietów w Polsce. Jest to równie niemądre, jak niesmaczne oraz antypolskie zachowanie.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News