Zastanawiam się, jakie intencje miała minister nauki i szkolnictwa wyższego (a więc resortu, w którym kultura słowa oraz zachowania jest szczególnie pożądana) profesor Lena Kolarska-Bobińska, pisząc na Twitterze: „W trosce o zdrowie dziennikarzy w 2015 roku cała Polska odchudza red. Semkę.”
Jest faktem, że znany publicysta ma widoczną (bo często występuje w różnych programach telewizyjnych) nadwagę, ale czy jest to powód, aby konstytucyjny minister polskiego rządu publicznie zwracał mu na to uwagę, zwłaszcza że nie zna przyczyn owej otyłości? Nawet jeżeli Piotr Semka podpadł pani profesor jakąś wypowiedzią bądź artykułem nie usprawiedliwia to jej postępowania.
Kilka godzin później Kolarska-Bobińska przeprosiła w tym samym miejscu autora „Rzeczypospolitej”, „Gościa Niedzielnego” i „Do Rzeczy”, uznając swój poprzedni wpis za niestosowny, ale głęboki niesmak pozostał, podobnie jak liczne komentarze kolegów Piotra Semki po fachu oraz użytkowników Twittera, np.: „zaczepka godna pierwszoklasisty”, „mistrzyni elegancji”, „klasa Pawłowicz”.
Zupełnie nie rozumiem powodów, dla których pani minister skompromitowała siebie, a przy okazji rząd, który zaliczył ostatnio zdecydowanie zbyt wiele podobnych werbalnych wpadek swoich członków.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE
