KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 29 września, 2024   I   01:25:58 PM EST   I   Michaliny, Michała, Rafała
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Wysokie obcasy w sądzie

27 grudnia, 2014

Czy za chodzenie w butach na wysokich obcasach po własnym mieszkaniu można zostać skazanym przez sąd?

Jak dowodzi opisany przez „Rzeczpospolitą” przykład jak najbardziej można, chociaż sąd drugiej instancji ma pewne wątpliwości.

Sąsiedzi poskarżyli się komendantowi powiatowemu policji w Mielcu, że mieszkająca piętro wyżej kobieta dwukrotnie około godziny 22.50 przez 20 minut chodziła w butach na obcasach, po czym ściągnęła je i hałaśliwie rzuciła na podłogę. Sprawa trafiła do tamtejszego sądu rejonowego, który wytoczył jej sprawę o zakłócenie spoczynku nocnego z artykułu 51 paragrafu 1 kodeksu wykroczeń, uznał kobietę za winną popełnienia zarzucanych jej czynów i ukarał grzywną w wysokości 200 złotych.

Skazana odwołała się do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, który uznał to rozstrzygnięcie za przedwczesne, ponieważ zignorowane zostały sprzeczności występujące w tym co mówiła ona i jej sąsiedzi.

W protokole z rozprawy czytamy o niej: „W tych dniach pracowała na drugą zmianę i do domu wróciła w kozakach o godzinie 22.50. Jak weszła do mieszkania to od razu buty ściągnęła. Nie chodziła po mieszkaniu w butach. Może zdarzyło się, że w butach od razu poszła do ubikacji, ale jak wyszła to buty ściągnęła. Nic specjalnie nie robiła” (cytat za „Rz”).

„W ocenie Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu w rozważaniach Sądu Rejonowego w Mielcu zabrakło należytego odniesienia do następujących zagadnień:
- czy zachowane obwinionej wykraczało poza ramy normalnego użytkowania swojej własności i naruszało powszechnie przyjęte normy zachowania;
- czy skutek był zawiniony przez obwinioną, czy też odpowiedzialna jest również konstrukcja budynku;
- czy zachowanie obwinionej polegające na głośnym tupaniu było umyślne.

Według Sądu Okręgowego nie ulega wątpliwości, że <przy okazji> normalnego zamieszkiwania w budynku wielorodzinnym powstają pewne, słyszalne przez sąsiadów odgłosy, ale nie oznacza to zaraz, że każdego hałasującego trzeba zaraz ukarać na podstawie art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń” - czytamy w gazecie.

Zdaniem SO chodzenie w butach po mieszkaniu nie może być i nie jest uznawane za czyn prawnie zabroniony. I chociaż z zebranego materiału dowodowego wynika, że rodzina obwinionej zachowuje się w swoim mieszkaniu głośno, to rolą sądu rejonowego było jedynie dokonanie ustaleń faktycznych w odniesieniu do dwóch konkretnych zdarzeń objętych wnioskiem o ukaranie.

„Inni sąsiedzi obwinionej potwierdzają, że czasami ktoś w jej mieszkaniu chodzi w butach i jest to słyszalne przez innych lokatorów bloku. Niemniej jednak żaden z przesłuchiwanych w sprawie świadków, z wyjątkiem sąsiadów z piętra niższej, nie potwierdza, aby właśnie w dniu zdarzenia słyszał odgłosy tupania. Zdaniem Sądu Okręgowego, z analizy dowodów zebranych w sprawie nie wynika jednoznacznie, że obwiniona działała umyślnie i że motywem jej działania była chęć dokuczenia sąsiadom. Dlatego uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania” - napisała gazeta
SO nakazał więc Sądowi Rejonowemu w Mielcu rozważyć, czy zachowanie obwinionej w dniu wskazanym we wniosku o ukaranie było „normalne" i typowe dla obwinionej i mieściło się w pojęciu „normalnego użytkowania” budynku, czy też było to zachowanie naruszające powszechnie przyjęte normy.

„W tym celu ma skonfrontować <osobowy materiał dowodowy>, a także ma rozważyć przeprowadzenie eksperymentu procesowego na miejscu zdarzenia. Ma on polegać na chodzeniu przez obwinioną w butach, w których wówczas chodziła i w godzinach odpowiadających godzinom wskazanym we wniosku o ukaranie” - czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Franz Kafka by tego lepiej nie wymyślił.


Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News