Taką nazwę ma program badawczo-edukacyjny Instytutu Pamięci Narodowej, który zaczął właśnie wdrażać Krakowski Oddział IPN.
Jego istotą jest przybliżenie młodzieży szkół ponadpodstawowych martyrologii naszego narodu w okresie panowania reżimu komunistycznego. Uczniowie mają – pod kierunkiem odpowiednio przygotowanych nauczycieli – znajdować ślady zbrodni, popełnianych na polskich patriotach przez funkcjonariuszy zbrodniczego aparatu bezpieczeństwa.
Nie wszystkie miejsca, w których mordowano i torturowano żołnierzy antykomunistycznego podziemia są zidentyfikowane oraz zinwentaryzowane. Kierownictwu IPN chodzi o to, aby młodzi ludzie przekształcili się w detektywów, poszukujących tropów, które mogą doprowadzić do odkrycia nieznanych do tej pory miejsc kaźni, co będzie dla nich znakomitą, żywą lekcją historii najnowszej.
W ramach realizowania programu „Śladami zbrodni” przewidywane są także spotkania z ofiarami komunizmu – ludźmi, których traumatyczne przeżycia bywały do tej pory ich własną (co najwyżej rodzinną) tajemnicą. Pracownicy Instytutu zdają sobie sprawę, że takie rozmowy mogą być dla młodych ludzi trudne, ale nikt też nie twierdzi, że edukacja historyczna ma być wyłącznie łatwa i przyjemna.
Wiele będzie oczywiście zależało od nauczycieli, którzy powinni dyskretnie czuwać nad działaniami swoich uczniów, nie ograniczając jednak ich samodzielności i dociekliwości. Jestem przekonany, że świetnie poradzą sobie z tym odpowiedzialnym zadaniem wychowawczym, zwłaszcza że będą mogli liczyć na życzliwą pomoc pracowników IPN.
Nie wszystkim podoba się jednak ten oryginalny program edukacyjny Instytutu, realizowany w ścisłej współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej. „Gazeta Wyborcza” napisała, że będzie to uczenie młodych ludzi nienawiści, bo przecież przy okazji odkrywania ponurej prawdy o przeszłości padną nazwiska oprawców, w tym również jeszcze żyjących. Być może i do nich dotrą przejęci swoją rolą uczniowie, zadając im kłopotliwe pytania, budząc upiory przeszłości i znajdując pożywkę dla negatywnych emocji.
Marek Lasota z Krakowskiego Oddziału IPN jest oburzony tą tezą. Podczas konferencji prasowej na temat „Śladów zbrodni” spytał, czy należy w takim razie odwołać wycieczki młodzieży szkolnej do Auschwitz i do innych niemieckich obozów zagłady, bo mogą one budzić nienawiść młodych ludzi do nazistowskich katów.
- Nie ma mowy o uczeniu nienawiści. Jest wprost przeciwnie, ten program ma uczyć zamiłowania do historii i bycia detektywem w czasie. A detektyw odkrywa zarówno jasne, jak i ciemne strony przeszłości oraz osób ją tworzących – powiedział.
Jerzy Bukowski
Nie wszystkie miejsca, w których mordowano i torturowano żołnierzy antykomunistycznego podziemia są zidentyfikowane oraz zinwentaryzowane. Kierownictwu IPN chodzi o to, aby młodzi ludzie przekształcili się w detektywów, poszukujących tropów, które mogą doprowadzić do odkrycia nieznanych do tej pory miejsc kaźni, co będzie dla nich znakomitą, żywą lekcją historii najnowszej.
W ramach realizowania programu „Śladami zbrodni” przewidywane są także spotkania z ofiarami komunizmu – ludźmi, których traumatyczne przeżycia bywały do tej pory ich własną (co najwyżej rodzinną) tajemnicą. Pracownicy Instytutu zdają sobie sprawę, że takie rozmowy mogą być dla młodych ludzi trudne, ale nikt też nie twierdzi, że edukacja historyczna ma być wyłącznie łatwa i przyjemna.
Wiele będzie oczywiście zależało od nauczycieli, którzy powinni dyskretnie czuwać nad działaniami swoich uczniów, nie ograniczając jednak ich samodzielności i dociekliwości. Jestem przekonany, że świetnie poradzą sobie z tym odpowiedzialnym zadaniem wychowawczym, zwłaszcza że będą mogli liczyć na życzliwą pomoc pracowników IPN.
Nie wszystkim podoba się jednak ten oryginalny program edukacyjny Instytutu, realizowany w ścisłej współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej. „Gazeta Wyborcza” napisała, że będzie to uczenie młodych ludzi nienawiści, bo przecież przy okazji odkrywania ponurej prawdy o przeszłości padną nazwiska oprawców, w tym również jeszcze żyjących. Być może i do nich dotrą przejęci swoją rolą uczniowie, zadając im kłopotliwe pytania, budząc upiory przeszłości i znajdując pożywkę dla negatywnych emocji.
Marek Lasota z Krakowskiego Oddziału IPN jest oburzony tą tezą. Podczas konferencji prasowej na temat „Śladów zbrodni” spytał, czy należy w takim razie odwołać wycieczki młodzieży szkolnej do Auschwitz i do innych niemieckich obozów zagłady, bo mogą one budzić nienawiść młodych ludzi do nazistowskich katów.
- Nie ma mowy o uczeniu nienawiści. Jest wprost przeciwnie, ten program ma uczyć zamiłowania do historii i bycia detektywem w czasie. A detektyw odkrywa zarówno jasne, jak i ciemne strony przeszłości oraz osób ją tworzących – powiedział.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
Grzegorz Braun zaprasza na wyjątkowe wydarzenie kulturalne! Film "Gietrzwałd 1877. Wojna Światów"
zobacz wszystkie