KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 29 września, 2024   I   07:17:29 AM EST   I   Michaliny, Michała, Rafała
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Nowa fala emigracji do Niemiec - wnuków autochtonów z Warmii i Mazur

12 października, 2014

Ruszyła nowa fala emigracji młodych ludzi z Warmii i Mazur do Niemiec. Po tużpowojennych wyjazdach, nasilonej emigracji w okresie PRL, teraz na stałe do Niemiec wyjeżdżają wnuki rdzennych mieszkańców regionu.

Starają się przy tym o obywatelstwo niemieckie, mimo iż rynek pracy w Unii Europejskiej jest otwarty, a możliwość podróżowania nie jest ograniczona.

Falę emigracji obserwują konsul honorowy Niemiec w Olsztynie mec. Wojciech Wrzecionkowski oraz przewodnicząca Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej w Olsztynie Krystyna Płocharska.

Konsul Wrzecionkowski powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że mniej więcej od roku zgłasza się do niego coraz więcej młodych ludzi, którzy chcą udokumentować przed wyjazdem na stałe do Niemiec swoje warmińskie albo mazurskie pochodzenie.

- Przychodzą do mnie z dokumentami zwanymi familienbuch, stammbuch (książeczkami rodzinnymi) swoich dziadków, babć - autochtonów z Warmii, Mazur. Chcą poświadczenia tych dokumentów, które są im potrzebne do uzyskania obywatelstwa niemieckiego. W miesiącu zgłasza się z tymi dokumentami 5-6 osób, a w poprzednich latach były to sporadyczne przypadki, 5-6 osób rocznie - powiedział PAP konsul Wrzecionkowski.

Podkreślił, że dotyczy to młodych ludzi, którzy jako powód wyjazdu na stałe do Niemiec podają chęć poprawy standardu życia i brak perspektyw na pracę w Polsce.

Dodał, że ci, którzy starają się o obywatelstwo niemieckie na podstawie dokumentów pochodzenia, w większości je otrzymuje. - Dzwonią potem do mnie i dziękują, chwaląc się, że otrzymali obywatelstwo niemieckie - podkreślił mecenas Wrzecionkowski.

Zjawisko nowej fali emigracji wnuków autochtonów z Warmii i Mazur zauważają także przedstawiciele Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej w Olsztynie.

Przewodniczącą Stowarzyszenia Krystyna Płocharska powiedziała PAP, że nie ma dnia, by do organizacji działającej na terenie powiatu olsztyńskiego i miasta Olsztyna, nie zgłaszały się osoby chcące wyjechać do Niemiec i starające się o obywatelstwo niemieckie.

- Wyjeżdżają do Niemiec w poszukiwaniu pracy i są to wyjazdy na stałe, czasem na studia. Przychodzą do nas, pytając, jak zorganizować wyjazd na stałe, jak załatwić sobie szybko obywatelstwo niemieckie i na podstawie jakich dokumentów, a także czy mamy oferty pracy, choć tym ostatnim w ogóle się nie zajmujemy - podkreśliła PAP przewodnicząca Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej w Olsztynie Krystyna Płocharska.

Zjawisko to nie martwi na razie badacza ludu mazurskiego i tendencji migracyjnych prof. Andrzeja Saksona.

- Jeśli młodzi ludzie wyjeżdżając, starają się udokumentować swoje niemieckie pochodzenie na podstawie dokumentów rodzinnych, to oceniałbym to w kategoriach pragmatycznych, że chcą w ten sposób wzmocnić i ugruntować swoją pozycję w Niemczech - ocenił prof. Sakson.

Prof. Sakson przypomnia przy okazji, że tak zwani późni przesiedleńcy, Warmiacy i Mazurzy, emigrując w latach 70., 80. XX wieku do RFN uzyskiwali obywatelstwo niemieckie i pomoc socjalną na start w RFN od tamtejszego rządu. - Teraz niemiecki rząd wspiera finansowo mniejszości niemieckie mieszkające na obczyźnie - zaznaczył.

- Rząd niemiecki uważa, że Polska jest stabilnym i demokratycznym krajem i zaostrzył praktyki dotyczące legalizacji pobytu i uzyskiwania obywatelstwa niemieckiego przez osoby chcące zostać w Niemczech na stałe - zauważył prof. Sakson.

Według badań prof. Saksona, badacza ludu mazurskiego, znawcy relacji polsko-niemieckich, w latach 1956-89 z Warmii i Mazur na stałe do RFN wyjechało od 100 do 120 tys. osób.

Według badaczy mniejszość niemiecka na Warmii i Mazurach liczy do 5 tys. osób, a w całej Polsce 300-400 tys.

Warmia i Mazury mają najwyższą w kraju stopę bezrobocia i wynosi ona obecnie 18,4 proc, w podregionie elbląskim – 18,6 proc, ełckim – 22 proc., a w olsztyńskim 16,8 proc.

Agnieszka Libudzka
Polska Agencja Prasowa