KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 29 września, 2024   I   01:22:14 AM EST   I   Michaliny, Michała, Rafała
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Bez matury na Wyższą Szkołę Biznesu - National Louis University

13 sierpnia, 2014

Od dobrych kilku lat nie trzeba już zdawać egzaminu, aby zostać studentem jednej z wielu polskich wyższych uczelni; wystarczy mieć maturę i odpowiednie wyniki w szkole ponadgimnazjalnej, o otrzymaniu indeksu decyduje punktacja.

Wyższa Szkoła Biznesu - National Louis University w Nowym Sączu postanowiła pójść jeszcze dalej: uczniowie, którzy nie zdali matury, a nie chcą tracić roku, mogą wykupić w niej specjalne kursy, zaliczyć je, a po zdaniu po roku egzaminu dojrzałości uzyskać zaliczenie pierwszego roku studiów.

„- Nasz projekt może budzić kontrowersje, ale jest zgodny z prawem. Osoba, decydująca się na wykupienie kursów z zakresu politologii, zarządzania, psychologii czy informatyki, nie ma statusu studenta Jest po prostu kursantem” - powiedział „Dziennikowi Polskiemu” rektor WSB-NLU doktor Wiktor Patena.

Formalnie studentem (i to od razu drugiego roku) można zostać dopiero po zdaniu zaległej matury, zaliczeniu wszystkich kursów i uzyskaniu zgody dziekana.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego uważa, że sądecka uczelnia narusza w ten sposób ustawę o szkolnictwie wyższym.

„- Przyjmowanie osób nieposiadających świadectwa dojrzałości, a następnie, po uzyskaniu tego świadectwa, zaliczanie im I roku i wpisywanie na kolejny rok studiów należy uznać za naruszenie przepisów” - wyjaśnił na łamach „DP” rzecznik prasowy Ministerstwa Łukasz Szelecki.

Zdumiewa mnie postępowanie władz sławnej niegdyś (jej założycielem w 1991 roku i pierwszym rektorem był senator w latach 1989-1993 dr Krzysztof Pawłowski) jednej z najlepszych niepublicznych uczelni w Polsce. Przekraczają one nie tylko przepisy prawa, ale także zdrowego rozsądku.

Kierując się stosowaną przez nie logiką można pójść jeszcze dalej, a raczej niżej i „zaliczkowo” przyjmować na studia absolwentów gimnazjów, którzy chodziliby równolegle do liceów czy techników, a po zdaniu matury mogliby od razu przystąpić do obrony prac licencjackich. Tym sposobem mielibyśmy wkrótce najmłodszych magistrów i doktorów na świecie. Tylko że akurat w nauce pośpiech nie jest najważniejszy.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News