KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 28 września, 2024   I   09:17:07 PM EST   I   Libuszy, Wacławy, Wacława
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

O co naprawdę chodzi Kaczyńskiemu?

08 lipca, 2014

Na temat tego, co sądzę o możliwości zjednoczenia szeroko pojętego obozu prawicowego (z zastrzeżeniem, że nie jest właściwe określenie dla żadnej z tworzących go partii, którym w sferach ekonomicznej i politycznej znacznie bliżej do socjalizmu oraz etatyzmu) pisałem już tutaj dwukrotnie.

Nie chcę się powtarzać, poruszę więc jeszcze tylko jeden wątek znakomicie przedstawiony w opublikowanym w „Rzeczypospolitej” przez Michała Szułdrzyńskiego artykule pt. „Wojenna taktyka Kaczyńskiego”, z którym w pełni się zgadzam. Oto kluczowy fragment jego tekstu:

„Być może PiS kieruje się chłodną kalkulacją. Wszak celem zjednoczenia nie jest przyjmowanie na pokład jakichś supercennych i popularnych twarzy. Na politykach od Ziobry czy Gowina Prawo i Sprawiedliwość może zyskać dwa, cztery punkty procentowe. W zjednoczeniu nie chodzi więc o to, by Solidarną Polskę czy Polskę Razem mieć za sobą, lecz o to, by nie mieć ich przeciwko sobie. Ostatnie wybory wyraźnie pokazały, że obie te partie mogą odebrać PiS około 7 proc. głosów. Prawo i Sprawiedliwość tej całej puli rzecz jasna nie dostanie, lecz woli, by przy kolejnych głosowaniach wyborcy nie mieli alternatywy. Skoro PiS już musi się pogodzić z obecnością Janusza Korwin-Mikkego na scenie politycznej, może przynajmniej unieszkodliwić Ziobrę i Gowina. Dlatego mające nastąpić w efekcie afery taśmowej <zjednoczenie prawicy> nie jest w istocie łączeniem rozmaitych walorów, lecz realizacją starego planu Jarosława Kaczyńskiego. A ten plan to nic innego jak monopol PiS na prawicy.”

Z rozbawieniem słucham i czytam buńczucznych wypowiedzi Gowina, Ziobry oraz polityków ich rachitycznych partii o tym, iż zjednoczenie nie będzie wchłonięciem przez PiS, ale że zachowają autonomię, będą traktowani jak poważni partnerzy, itd., itp.

Śmieszne to i żałosne, bo nie trzeba być zbyt wnikliwym obserwatorem sceny politycznej, żeby wiedzieć, czym to się skończy: całkowitym zmarginalizowaniem Solidarnej Polski i Polski Razem oraz wyeliminowaniem ich jako samodzielnych ugrupowań jeszcze przed jesiennymi wyborami samorządowymi, w których zwłaszcza partia Ziobry mogłaby zdobyć nieco głosów - oczywiście kosztem PiS - w Małopolsce.

Jarosław Kaczyński - cokolwiek by o nim sądzić - jest wytrawnym graczem politycznym i mistrzem w rozgrywkach personalnych oraz gabinetowych, co już wielokrotnie udowodnił. Jeżeli ktoś myśli, że tym razem mu się nie uda zrobić tego, co sobie zamierzył z konkurencyjna drobnicą, to bardzo szybko przekona się, że był w błędzie.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News