KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 28 września, 2024   I   09:25:50 PM EST   I   Libuszy, Wacławy, Wacława
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Bogdan, panuj nad sytuacją! (list otwarty do redaktora Bogdana Rymanowskiego)

25 czerwca, 2014

Drogi Bogdanie!

Piszę do Ciebie po starej znajomości, bo przecież poznaliśmy się dawno, dawno temu w Krakowie, kiedy pracowałeś jeszcze w Radiu Kraków, potem w Mariackim i w RMF, by w końcu zakotwiczyć na długo w TVN 24.

Zawsze wysoko ceniłem Twoją dziennikarską rzetelność, warsztatową sprawność i ogromną kulturę w rozmowach, jakie prowadziłeś na antenie wszystkich stacji radiowych oraz telewizyjnych, w których kolejno pracowałeś.

Od dłuższego czasu stałeś się jedną z najpopularniejszych twarzy TVN 24, głównie z powodu prowadzenia niedzielnej „Kawy na ławę”, w której co tydzień gościsz najważniejszych polskich polityków.

I właśnie w związku z tym, co dzieje się od pewnego czasu w owym programie, mam do Ciebie serdeczną prośbę: nie pozwól na przekształcanie poważnej publicystyki w coś pośredniego między satyrą a maglem. Rozumiem, że Twoi rozmówcy są bardzo rozluźnieni, a zarazem niezwykle elokwentni i często agresywni, ale trzeba nad nimi trochę bardziej panować, ponieważ harmider, do którego dopuszczasz znacznie obniża rangę mającej sporo wiernych widzów „Kawy na ławę”.

Wiem, że jesteś człowiekiem spokojnym i grzecznym, nie ma w Tobie ani napastliwości cechującej redakcyjną koleżankę z TVN 24 Monikę Olejnik, ani arogancji innej gwiazdy tej stacji Jarosława Kuźniara, ani pretensjonalności i „besserwisserstwa” Tomasza Lisa. Gdyby było inaczej, nie otrzymałbyś w 2005 roku tytułu „Gentlemana Roku”, nie wymieniając innych nagród, których masz całkiem pokaźną kolekcję z „Dziennikarzem Roku 2008” branżowego miesięcznika „Press” na czele.

Nie powinieneś jednak pozwolić na to, aby Twoi goście nieustannie przekrzykiwali się nawzajem, odbiegali od tematu, gubili wątki w głupkowatym śmiechu, lekceważyli dyscyplinujące ich prośby prowadzącego, wyżywali się w eksponowaniu osobistych animozji, albo na odwrót: zamieniali się w towarzystwo wzajemnej adoracji. Obniża to poziom prestiżowego programu i nie przysparza Ci sympatii widzów, którzy - nawet biorąc poprawkę na specyficzny charakter „Kawy na ławę” - chcieliby dowiedzieć się w niedzielne przedpołudnie, co w politycznej trawie piszczy, a nie denerwować się na panujący studiu bałagan.

Wielu z nich ogląda później „Lożę prasową”, w której w jakże inny sposób spierają się dziennikarze reprezentujący przecież równie odległe poglądy, jak politycy. Rozumiem, że koleżanki i kolegów po fachu łatwiej jest przywołać do porządku, jeżeli zachodzi taka potrzeba, ale nie usprawiedliwia to Twojej bierności, skutkującej ogromnym chaosem, jaki stał się ostatnio znakiem rozpoznawczym „Kawy na ławę”.

Napisałem to wszystko w duchu sympatii i życzliwości, ponieważ uważam Cię za jednego z najmądrzejszych i najbardziej kulturalnych dziennikarzy w Polsce, a Twój program za bardzo istotny dla kształtowania opinii publicznej. Szkoda byłoby więc, aby telewizyjna publiczność machnęła ręką i odeszła od ekranu z powodów, które wyżej wskazałem. A zapewniam, że nie jestem w swej opinii odosobniony i właśnie dlatego zdecydowałem się na formę listu otwartego.

Pozdrawiam Cię serdecznie,


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News