Zmarły 17 maja profesor Wiktor Zin był jedną z najbarwniejszych oraz najbardziej lubianych i popularnych postaci w Krakowie. A nie jest łatwo zasłużyć sobie na taką ocenę w mieście pełnym ludzi mądrych, ciekawych, oryginalnych.
Niemal każdemu dorosłemu Polakowi kojarzył się on „od zawsze” z telewizyjnym programem „Piórkiem i węglem”, emitowanym przez wiele lat w znakomitym czasie antenowym, bo w niedzielne popołudnie. Miliony rodaków z zapartym tchem oglądały pokaz słownej erudycji profesora, poparty błyskawicznie robionymi rysunkami zabytków, o których opowiadał. Realizator tego cyklu wspomina, że po każdym występie Zina (a odbywały się one na żywo) do siedziby Krakowskiego Ośrodka TVP przychodziło wielu krakowian z prośbą o podarowanie im wykonanych przez niego w danym dniu ilustracji.
Prof. Zin posługiwał się jednak po mistrzowsku nie tylko piórkiem, węglem i słowem. Był również znakomitym wykładowcą, przyciągającym tłumy słuchaczy, także spoza Politechniki Krakowskiej, na której pracował. W swej karierze naukowej zaliczył też posadę głównego konserwatora zabytków, zyskując sobie wielkie uznanie środowiska obrońców materialnego dziedzictwa I i II Rzeczypospolitej.
Nic dziwnego, że był wyczulony na sprawy ochrony zabytków, bo pochodził przecież z Hrubieszowa, a więc prawie z kresów i doskonale pamiętał ze swego dzieciństwa (urodził się w 1925 roku) opowieści o huraganach dziejowych, jakie przetaczały się na tą częścią Polski, powodując ogromne spustoszenia. Słuchając ich, sam wyrastał na wytrawnego gawędziarza, potrafiącego czarować głosem i trzymanym w dłoni węglem tak studentów, jak telewizyjną widownię.
Mniej znane szerszej publiczności było jego zamiłowanie do biesiadowania w zacnym gronie. Toczone podczas takich spotkań w profesorskim towarzystwie dyskusje nierzadko przekładały się na konkretne działania, służące chronieniu zabytkowej substancji przed zakusami peerelowskiej władzy, nie widzącej nic zdrożnego w wyburzaniu pięknych obiektów, by postawić w ich miejsce bloki z wielkiej płyty lub pawilony handlowe. W Krakowie udało się – również dzięki taktowi i uporowi prof. Zina – zatrzymać niejedną inwestycję, która miała powstać kosztem zabytków.
Odszedł jeden z najwspanialszych krakauerów. Chociaż urodzony z dala od podwawelskiego grodu, pokochał to miasto z wzajemnością. Pozostanie w naszej pamięci jako mistrz piórka i węgla, cudowny gawędziarz, znakomity wykładowca, promotor i recenzent wielu prac naukowych, wielki popularyzator wysokiej kultury, który umiał znaleźć właściwe metody zainteresowania nią sporej liczby Polaków.
Z Krakowa dla www.Poland.US
Jerzy Bukowski
Prof. Zin posługiwał się jednak po mistrzowsku nie tylko piórkiem, węglem i słowem. Był również znakomitym wykładowcą, przyciągającym tłumy słuchaczy, także spoza Politechniki Krakowskiej, na której pracował. W swej karierze naukowej zaliczył też posadę głównego konserwatora zabytków, zyskując sobie wielkie uznanie środowiska obrońców materialnego dziedzictwa I i II Rzeczypospolitej.
Nic dziwnego, że był wyczulony na sprawy ochrony zabytków, bo pochodził przecież z Hrubieszowa, a więc prawie z kresów i doskonale pamiętał ze swego dzieciństwa (urodził się w 1925 roku) opowieści o huraganach dziejowych, jakie przetaczały się na tą częścią Polski, powodując ogromne spustoszenia. Słuchając ich, sam wyrastał na wytrawnego gawędziarza, potrafiącego czarować głosem i trzymanym w dłoni węglem tak studentów, jak telewizyjną widownię.
Mniej znane szerszej publiczności było jego zamiłowanie do biesiadowania w zacnym gronie. Toczone podczas takich spotkań w profesorskim towarzystwie dyskusje nierzadko przekładały się na konkretne działania, służące chronieniu zabytkowej substancji przed zakusami peerelowskiej władzy, nie widzącej nic zdrożnego w wyburzaniu pięknych obiektów, by postawić w ich miejsce bloki z wielkiej płyty lub pawilony handlowe. W Krakowie udało się – również dzięki taktowi i uporowi prof. Zina – zatrzymać niejedną inwestycję, która miała powstać kosztem zabytków.
Odszedł jeden z najwspanialszych krakauerów. Chociaż urodzony z dala od podwawelskiego grodu, pokochał to miasto z wzajemnością. Pozostanie w naszej pamięci jako mistrz piórka i węgla, cudowny gawędziarz, znakomity wykładowca, promotor i recenzent wielu prac naukowych, wielki popularyzator wysokiej kultury, który umiał znaleźć właściwe metody zainteresowania nią sporej liczby Polaków.
Z Krakowa dla www.Poland.US
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Święto Dziękczynienia – Historia, Tradycja i Wdzięczność w Sercu Ameryki
Pierwsza Biblioteka Publiczna w Polsce. Domowe biblioteki
Adwokat na bankructwo i ogłoszenie upadłości w Nowym Jorku. Sean Sabeti na LI
Wysyłka samochodu do Polski z USA. Dompak Corporation wysyła auta i inne pojazdy do Europy
Polski fotograf w New Jersey i video serwis na wesela, komunie, chrzciny. M&R foto Studio
Doświadczony psychiatra w New Jersey. David Brożyna M.D. mówi po polsku
Adwokat w East Brunswick w New Jersey 24/7 na sprawy rodzinne, kryminalne, biznesowe. Ted Sliwinski
zobacz wszystkie