KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 marca, 2024   I   12:22:26 PM EST   I   Anieli, Kasrota, Soni
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Stop pijanym Brytyjczykom

11 sierpnia, 2007

O tym, że Brytyjczycy są najbardziej rozrywkową grupą weekendowych turystów, odwiedzających Kraków, wiadomo już od dawna. Ich pijackie wyczyny mają być jednak ukrócone. Chcą o to wspólnie zadbać władze podwawelskiego grodu oraz Ambasada Królestwa Wielkiej Brytanii w Warszawie.

W magistracie przygotowywana jest ulotka w języku angielskim, która będzie rozdawana na lotnisku w Balicach, dworcach PKS i PKP, hotelach, hostelach, punktach informacji turystycznej. Znajdą się na niej podstawowe informacje o mieście, ale także przestrogi przed nieobyczajnym zachowaniem, za które niesforni miłośnicy piwa i dziewczyn z ojczyzny Szekspira będą zatrzymywani przez policję i straż miejską, karani mandatami lub nawet osądzani przez polski wymiar sprawiedliwości.
   
Także ambasada brytyjska wydała podobną ulotkę w nakładzie 35 tysięcy egzemplarzy. Jej przedstawiciele spotkali się niedawno z władzami Krakowa i zapewnili je, że w pełni popierają surowe wyciąganie konsekwencji wobec swoich rodaków, którzy często zachowują się w dawnej stolicy Rzeczypospolitej w sposób urągający wszelkim obyczajom, przynosząc wstyd Albionowi.
   
Wybryki pijanych młokosów, odwiedzających w weekendy – głównie dzięki tanim liniom lotniczym - Kraków, skłoniły właścicieli niektórych pubów do wywieszania napisów: „no stag party” (nie organizujemy wieczorów kawalerskich). Mnóstwo angielskich troglodytów, hałasujących przez całą noc, załatwiających potrzeby fizjologiczne na ulicach i w bramach, paradujących nago po Starym Mieście przyjeżdża bowiem pod Wawel właśnie po to, aby wziąć udział w wieczorze kawalerskim jednego z nich. Nie są bynajmniej zainteresowani zwiedzaniem zabytków, ale wyłącznie jak najszybszym wprawieniem się w stan całkowitej nietrzeźwości i wywoływaniem gorszących ekscesów w pijanym widzie.
   
Władze samorządowe chcą położyć temu kres i zaprzeczyć rozprzestrzeniającej się już a wyspach brytyjskich opinii, że Kraków jest miastem, w którym można bezkarnie rozrabiać. Nocne awantury weekendowych gości mogą odstręczyć poważnych turystów, pragnących w spokoju podziwiać zabytki i skarby kultury. A na to absolutnie nie można pozwolić, o czym świadczy przykład Pragi. Zbytni liberalizm władz czeskiej stolicy doprowadził do wycofania się z niej sporej liczby touroperatorów.
   
PS. Już po napisaniu powyższego felietonu dowiedziałem się z „Gazety Krakowskiej”, że dwóch kompletnie pijanych i gołych Anglików (w sumie ubranych w jeden but) dwukrotnie okrążyło Rynek Główny. Zatrzymani przez policję tłumaczyli, że jest to stara, brytyjska tradycja, związana z wieczorem kawalerskim. Sąd 24-godzinny skazał ich na grzywnę w wysokości 1500 zł od osoby, odliczając po 200 zł za czas spędzony w areszcie.

Z Krakowa dla www.Poland.US
Jerzy Bukowski