KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 28 września, 2024   I   09:20:46 AM EST   I   Libuszy, Wacławy, Wacława
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Prezydent Komorowski popiera pomysł utworzenia Muzeum Żołnierzy Wyklętych

28 stycznia, 2014

Kancelaria Prezydenta RP poinformowała, że Bronisław Komorowski wspiera rozwijającą się w internecie akcję „Chcemy Muzeum Żołnierzy Wyklętych w stolicy” (niedawno o niej tutaj pisałem) zapoczątkowaną przez struktury Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości i także jest zdania, iż mogłoby ono powstać w więziennym budynku przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie, gdzie dziś mieści się m.in. areszt śledczy.

- Prezydent z otwartymi ramionami przyjął tę inicjatywę młodych ludzi, cieszy się z niej i ją wspiera. Jednak nie ujmując niczego tym młodym ludziom, to nie ich akcja przekonała prezydenta o potrzebie działania na rzecz takiej placówki. W tej sprawie prezydent bardzo intensywnie działa od długiego czasu, a działania te są jednym z istotniejszych elementów polityki historycznej prowadzonej przez Bronisława Komorowskiego. Gorącym zwolennikiem tego rozwiązania był minister Gowin. Z moich rozmów z ministrem Biernackim wynika, że jest on nie mniej gorącym zwolennikiem tego rozwiązania - powiedział Polskiej Agencji Prasowej minister w prezydenckiej kancelarii profesor Tomasz Nałęcz przyznając jednocześnie, że jest to inwestycja, która musiałaby potrwać kilka lat, bo przejęcie kompleksu budynków na Rakowieckiej na potrzeby muzeum wiązać się musi z wybudowaniem nowego więzienia.

Nałęcz podkreślił, że prezydent od początku swojego urzędowania działa na rzecz utworzenia Muzeum Żołnierzy Wyklętych.

- Prezydent uważa, że jest rzeczą coraz trudniej zrozumiałą, że nie ma takiego miejsca w Polsce, która wykazała największy heroizm i determinację w walce z ustanawianiem systemu komunistycznego, nigdy nie pogodziła się z komunizmem i była krajem, gdzie opozycja demokratyczna doprowadziła do załamania się systemu komunistycznego - zaznaczył minister w wypowiedzi dla PAP.

W takiej placówce mogłyby się znaleźć także pamiątki z czasów komunistycznego terroru i walki z nim.

- Nie chodzi tylko o samych żołnierzy wyklętych. Było przecież wiele osób, które walczyły z komunizmem, ale nie z bronią w ręku, uważając, że orężna walka to tylko jedna, niekoniecznie najskuteczniejsza, z form działania. Każdą inicjatywę społeczną zmierzającą w tym samym kierunku prezydent gorąco wspiera, nie interesując się przekonaniami politycznymi takich ludzi. Prezydent jest przeciwnikiem upartyjniania polityki historycznej. Nie ma sensu, aby poszczególne partie uwłaszczały się na poszczególnych fragmentach dramatycznej polskiej przeszłości. Zwłaszcza, że niezamierzonym efektem upartyjniania takich inicjatyw jest automatycznie powstające grono przeciwników - podkreślił prof. Nałęcz.

„Więzienie karne przy ul. Rakowieckiej w Warszawie zaczęło funkcjonować w 1904 r. Do wybuchu I wojny światowej było uznawane za jedno z najcięższych na terenie zaboru rosyjskiego. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości przyjęło nazwę <Więzienie Karne w Mokotowie>; pod koniec lat 20. zaliczone zostało do tzw. I klasy, czyli przeznaczone do odbywania kar ciężkiego więzienia nie krótszych niż trzy lata z wyłączeniem więźniów recydywistów.

W okresie II wojny światowej, w czasie okupacji niemieckiej więźniowie byli transportowani stąd do innych więzień oraz do obozów koncentracyjnych. Po wybuchu powstania warszawskiego Niemcy podjęli decyzję o likwidacji więźniów - było to wtedy nieco ponad 800 osób. W wyniku buntu wspieranego przez okolicznych mieszkańców udało się ocalić około 200 osób. W czasie powstania w więzieniu Niemcy dokonywali masowych egzekucji ludności Warszawy.

W latach 1945-56 więzienie mokotowskie było centralnym więzieniem dla więźniów politycznych w Polsce i podlegało Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego. Przebywali tu więźniowie polityczni, żołnierze AK i polskich formacji na Zachodzie, działacze niepodległościowi.

W latach 1948-1956 kilkuset zakatowanych lub straconych więźniów aresztu MBP przy ul. Rakowieckiej władze komunistyczne w tajemnicy pochowały na cmentarzu wojskowym na stołecznych Powązkach.

W 2012 r. IPN wspólnie m.in. z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prowadził tam prace archeologiczno-ekshumacyjne. W ich wyniku udało się odnaleźć szczątki 117 osób - ofiar komunistycznego reżimu. Wśród ofiar komunistycznej bezpieki, które udało się zidentyfikować po ekshumacjach na warszawskich Powązkach są wybitni dowódcy oddziałów AK i WiN mjr Zygmunt Szendzielarz-<Łupaszka> (wyrok śmierci wykonano 8 lutego 1951 r.) i mjr Hieronim Dekutowski-<Zapora> (wyrok śmierci wykonano 7 marca 1949 r.)” - przypomniała historię więzienia przy ul. Rakowieckiej Polska Agencja Prasowa.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News