KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 28 września, 2024   I   07:18:10 AM EST   I   Libuszy, Wacławy, Wacława
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kłopotowski żąda zwrotu dotacji na \"Wałęsę\"

04 stycznia, 2014

Znany krytyk filmowy i publicysta Krzysztof Kłopotowski uważa, że po odrzuceniu przez Amerykańską Akademię najnowszego dzieła Andrzeja Wajdy i Janusza Głowackiego pt. „Wałęsa” z konkursu o Oskara dla filmu zagranicznego jego producent powinien zwrócić dwa miliony złotych przyjęte na realizację od Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Dotacji w trudnej do ustalenia wysokości udzielili też na ten film minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego (jego rzecznik nie odpowiedział na e-mailowe pytanie Kłopotowskiego w tej sprawie) oraz prywatne firmy.

„PISF odmówił ujawnienia mi umowy z producentem Akson Studio na przyznanie dotacji zasłaniając się tajemnicą handlową. Na pewno zgodnie z prawem. Jednak można się domyślać, że jak w każdej umowie o dzieło jest tam klauzula o wykonaniu pracy z należytą starannością. Zaś <Wałęsa> nie został starannie wykonany w aspekcie prawdy historycznej. Scenarzysta i reżyser nie zrobili wyczerpującej dokumentacji najważniejszego tematu III Rzeczpospolitej. To jest dla PISF podstawa prawna żądania zwrotu dotacji z racji nie dotrzymania warunków umowy. Z tego samego powodu - niedotrzymania warunków - Instytut żąda zwrotu dotacji od producenta <Pokłosia>. To niech żąda także od producenta <Wałęsy>” - napisał Kłopotowski w portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Zdaniem krytyka film o Lechu Wałęsie miał wykorzystać nazwisko (markę) byłego przewodniczącego NSZZ „Solidarność” i prezydenta RP do propagandy Polski za granicą, „bo tam łatwiej ludzi otumanić, niż w kraju”.

„To już się nie uda z powodu wypadnięcia z konkursu do Oskara. Wajda i Głowacki zmarnowali szekspirowski temat odrzucając wizję Wałęsy jako postaci tragikomicznej i moralnie upadłej. Gdyby podjęli rewizję jego mitu, zadziwiliby świat. Mogliby odnieść wielki sukces artystyczny i otrzymać nagrodę amerykańskiej akademii filmowej. Tak postąpiliby wolni artyści. Jednak oni nie są wolni. Chcieli uprawiać propagandę rządową i ponieśli klęskę, marnując środki publiczne. Po oskarowej porażce obaj twórcy filmu udzielili wywiadów. I widać, że niczego nie chcą zrozumieć. Ich wspólne dzieło jest bankructwem moralnym, klęską propagandową i marnacją artystyczną, lecz oni brną dalej w wykręty. Wajda odgraża się, że jeszcze pokaże w kinie, co myśli o przeciwnikach politycznych. Zaś Głowacki niby żartem - a naprawdę serio - mówi, że może kłamać tylko za pieniądze. Owszem, nakłamali i teraz ten film jest pomocą dydaktyczną do nauczania historii w szkołach według programu Narodowego Centrum Kultury” - czytamy w tekście Kłopotowskiego.

Swój tekst kończy apelem:

„Oddajcie pieniądze! Nie wolno okłamywać młodzieży w wolnym kraju! Uprawiać marnej propagandy! Marnować publicznych środków! Żądanie zwrotu dotacji przez PISF i ministra kultury byłoby dla cyników pożytecznym wstrząsem.

Takie mnie się trzymają żarty w naszym niepoważnym państwie..."


Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News