KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 27 września, 2024   I   09:16:34 PM EST   I   Damiana, Mirabeli, Wincentego
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Odszkodowanie za śmierć Przemyka

18 września, 2013

Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Polska naruszyła artykuł 2. europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności, badając sprawę śmierci Grzegorza Przemyka, ponieważ postępowanie karne trwało zbyt długo, dlatego więc doszło do przedawnienia - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Jest to wyraźna krytyka tego, co przez wiele lat robiły (a raczej nie robiły) kolejne nasze sądy, starając się(?) dojść do prawdy na temat okoliczności śmiertelnego pobicia 30 lat temu warszawskiego maturzysty.

Przestępstwo Ireneusza K. (jednego z winnych w tej sprawie milicjantów) przedawniło się właśnie w wyniku zbyt długiego postępowania sądowego, co było spowodowane odmiennymi opiniami polskich sądów w kwestii przedawnienia karalności czynu.

„Europejski Trybunał Praw Człowieka zaznaczył, że polskie sądy kilka razy rozstrzygały sprawę okoliczności śmierci Przemyka i za każdym razem przekazywały ją z powrotem sądom niższej instancji. Według ETPC takie działanie jest zazwyczaj wynikiem błędów popełnionych przez ten sąd, dlatego - jak zaznaczył - powtórne zwrócenie sprawy sądowi niższej instancji w ramach jednego postępowania sądowego świadczy o poważnych niedociągnięciach w funkcjonowaniu systemu sądowego” - czytamy w depeszy PAP.

Trybunał wytknął, że postępowanie trwało aż 20 lat, bo dopiero w 2010 roku Sąd Najwyższy ostatecznie stwierdził, że czyn Ireneusza K. przedawnił się, zauważając wówczas, że postępowanie przed sądami niższej instancji było wadliwe. Zdaniem ETPC należało więc uznać, że Polska naruszyła europejską konwencję praw człowieka i podstawowych wolności, a w związku z tym przyznać Leopoldowi Przemykowi (ojcu Grzegorza) odszkodowanie.

Trybunał orzekł, że Polska będzie musiała zapłacić mu 20 tysięcy euro (domagał się 50 tys.) w ciągu trzech miesięcy od uprawomocnienia się wyroku.

„W październiku ub.r. polski rząd poinformował ETPC, że zamierza przyznać, iż podczas badania sprawy śmierci Przemyka doszło do naruszenia art. 2 europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności. Rząd zaoferował, że wypłaci Leopoldowi Przemykowi ponad 57 tys. zł odszkodowania. Jednocześnie rząd polski stwierdził, że ETPC powinien odrzucić skargę Przemyka, na podstawie art. 37 Konwencji, który pozwala na skreślenie skargi, jeżeli doszło do rozstrzygnięcia sporu. Leopold Przemyk nie zgodził się na tę propozycję, bo - jego zdaniem - zarzuty zamieszczone w skardze do ETPC były zbyt poważne i dotyczyły przestępstwa popełnionego przez funkcjonariuszy publicznych w komunistycznym reżimie. Poza tym - jak stwierdził - odszkodowanie, zaproponowane przez rząd, jest zbyt niskie by wynagrodziło mu ból, frustrację i poczucie niesprawiedliwości, które towarzyszyły mu przez wszystkie lata, podczas gdy sądy zajmowały się tą sprawą. Trybunał uznał, że nie ma podstaw, by odrzucić tę skargę” - napisała PAP.

Według ojca maturzysty postępowanie sądowe trwało zdecydowanie zbyt długo i nie zostało przeprowadzone prawidłowo, czego efektem było przedawnienie karalności czynu Ireneusza K.

„Przemyk, w skardze do Trybunału podkreślał też, że w wyniku sprzecznych orzeczeń polskich sądów, które nie potrafiły ustalić, czy doszło do przedawnienia karalności tego czynu, czy też nie, zostały naruszone jego prawa. Jego zdaniem, sądy powinny były traktować zabójstwo jego syna jak przestępstwo, którego dopuścił się funkcjonariusz publiczny w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Polskie sądy uznały, że było to pobicie ze skutkiem śmiertelnym i stwierdziły, że doszło do przedawnienia jego karalności. Przemyk twierdził także, że wadliwość krajowego postępowania sądowego świadczy o niechęci władz do odkrycia i obiektywnej oceny okoliczności związanych ze śmiercią jego syna” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.

Nie ma co ukrywać: polski wymiar sprawiedliwości skompromitował się na arenie międzynarodowej. Otwartym pozostaje pytanie, czy stało się tak na skutek niewydolności procedur sądowych, czy też „inni szatani byli tam czynni”?


Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News