KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 27 września, 2024   I   05:20:56 PM EST   I   Damiana, Mirabeli, Wincentego
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Więzień Auschwitz skarży ZDF

26 lipca, 2013

Karol Tendera z Krakowa, sekretarz klubu byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych, zażądał od stacji telewizyjnej ZDF przeprosin oraz wpłaty 50 tysięcy złotych na cele społeczne jako karę „za naruszenie dóbr osobistych, w szczególności tożsamości i godności narodowej” w wyemitowanym przez nią i sprzedanym do wielu krajów (także do Polski) serialu pt. „Nasze matki, nasi ojcowie”, przedstawiającego żołnierzy Armii Krajowej jako wściekłych antysemitów oraz użycie w jednym ze swych programów sformułowania: „polskie obozy zagłady” w stosunku do Auschwitz-Birkenau i Majdanka - poinformował „Dziennik Polski”.

„- To obraźliwe i niebezpieczne, bo młodsze pokolenia niewiele wiedzą o historii, więc takie sformułowania tworzą i utrwalają fałszywy obraz świata. Jedne media robią to z głupoty, inne ze złej woli, a Niemcy pewnie celowo, żeby się wyłgać od odpowiedzialności. Rząd polski reaguje słabo, więc musimy działać my, ostatni świadkowie tragedii” - powiedział gazecie.

Znany prawnik z Olsztyna Lech Obara potwierdził redakcji „DP”, że w imieniu Tendery wysłał już wezwanie przedsądowe do ZDF. Jeśli władze tej telewizji nie zgodzą się spełnić postawionych warunków, czyli przeprosić i zapłacić kary, do krakowskiego sądu trafi pozew jego klienta przeciwko niej.

Gazeta przypomniała, że podobne procesy trwają już w Olsztynie i w Warszawie. „Pierwszy wytoczył Zbigniew Osewski, inwalida ze Świnoujścia. Pozwanym jest Axel Springer, wydawca <Die Welt> (zaś w Polsce m.in. <Faktu> i <Newsweeka>). Reporterka niemieckiego dziennika, opisując tragedię izraelskiego nastolatka, użyła słów <były polski obóz koncentracyjny w Majdanku>. Oburzony ambasador RP zażądał wtedy sprostowania i przeprosin, a ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Ryszard Schnepf (obecnie ambasador w USA) zauważył, że <to sprawcy przerzucają odpowiedzialność na ofiary>. Dodał, że polski rząd powinien wytoczyć <proces sądowy na dużą skalę, za duże pieniądze takiej właśnie gazecie, tak aby odbiło się to echem w prasie światowej>. Skończyło się na przeprosinach. <Die Welt> powtarzał jednak fałszywe sformułowanie” - czytamy w „DP”.

Rząd RP nie pozwał jeszcze nikogo za „polskie obozy zagłady”. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Bosacki podkreślił jednak w rozmowie z gazetą, że nasza dyplomacja podejmuje rocznie ponad sto zakończonych sprostowaniem i przeprosinami interwencji w mediach na całym świecie. Regularnie trzeba to robić w USA i w Niemczech.

Mec. Obara założył stowarzyszenie Patria Nostra, którego celem jest walka z kłamstwem m.in. przy pomocy sądów. Tworzę je i wspierają m.in. byli więźniowie niemieckich obozów. Jego kancelaria działa w tej sprawie za darmo.

Tendera słał już wcześniej protesty w sprawie „polskich obozów” m.in. do prezydenta Niemiec oraz do urodzonego we Wrocławiu kardynała Joachima Meisnera. Obaj wyrazili ubolewanie. Nie odpowiedział natomiast prezydent USA Barack Obama, którego słowa o „polskim obozie zagłady” również wywołały listowny protest krakowianina.

„Byli więźniowie obozów koncentracyjnych uważają, że tylko dotkliwe kary mogą zatrzymać falę przekłamywania historii” - czytamy w „DP”.

Tenderę oburzyła też zapowiedź umieszczona niedawno na internetowej stronie ZDF. Reklamując film opowiadający o wyzwoleniu Majdanka i Auschwitz, stacja użyła nazwy „polskie obozy zagłady”. Niemiecko-francuski kanał TV ARTE, który pokazał ten dokument, posłużył się natomiast poprawnym zwrotem: „niemieckie nazistowskie obozy zagłady w okupowanej Polsce”.

„- Wygląda na to, że ZDF celowo użyła <skrótu myślowego>” - cierpko stwierdził były więzień Auschwitz.

Gazeta opisała najważniejsze fakty z życiorysu Karola Tendery.

2 marca 1940 roku Niemcy zabrali go z krakowskiej szkoły mechanicznej i wywieźli do fabryki samolotów w Hanowerze, skąd udało mu się po dwóch latach uciec i wrócić do rodzinnego miasta. Wolnością cieszył się jednak krótko. Ponownie zatrzymany 19 stycznia 1943 roku, trafił do więzienia na Montelupich, a stamtąd wywieziono go do Auschwitz. Na ponad dwa lata został numerem 100430. Eksperymenty „medyczne” przeprowadzał na nim doktor Josef Mengele.

„- Myślałem, że Auschwitz to piekło. Ale nie znałem Birkenau! Tam straciłem wiarę i wolę życia. Nie potrafiłem się modlić. Pytałem: gdzie jest Bóg? Naprawdę z nimi? Czemu pozostaje głuchy na rozdzierający krzyk dzieci idących szeregami do komór gazowych?” – opowiadał dziennikarzowi „DP”.

Przeżył dzięki pomocy współwięźniów, m.in. krakowian. Kazimierz Szelest z kuchni obozowej wziął go na pomocnika i wprowadził do obozowego ruchu oporu, założonego przez dobrowolnego więźnia tego obozu - rotmistrza Witolda Pileckiego.

„Kiedy zimą 1945 r. pod Oświęcim podeszli Sowieci, Niemcy przepędzili tysiące szkieletów w pasiakach w marszu śmierci na zachód i południe. Pan Karol dotarł do obozu Leitmeritz w Czechach. Tam doczekał się wolności - 8 maja 1945, w ostatnim dniu wojny. Swe wojenne dzieje opisał potem w książce <Polacy i Żydzi w KL Auschwitz>” - czytamy w gazecie.

Do dzisiaj, ilekroć przechodzi bramę z napisem „Arbeit macht frei”, dopada go irracjonalny strach.


Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News