KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 27 września, 2024   I   05:29:29 PM EST   I   Damiana, Mirabeli, Wincentego
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Pomnik czy obiekt?

23 lipca, 2013

Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ odwołała się od decyzji Sądu Rejonowego dla tej dzielnicy o oddaleniu aktu oskarżenia w sprawie oblania czerwoną farbą pomników Polsko-Sowieckiego Braterstwa Broni na placu Wileńskim w Warszawie i Wdzięczności Armii Czerwonej w parku Skaryszewskim - dowiedział się „Nasz Dziennik”.

„- Stwierdziliśmy, że to orzeczenie jest prawnie niezasadne, więc złożyliśmy zażalenie. Sąd w postanowieniu umorzył sprawę, stwierdził, że brakuje znamion popełnienia tego występku, zniszczenia tego pomnika. Zażalenie będzie miało swój dalszy bieg w sądzie okręgowym dla Warszawy-Pragi, ale zostało wniesione za pośrednictwem tegoż sądu rejonowego, tak wygląda procedura” - powiedział w rozmowie z gazetą szef Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ Paweł Śledzicki.

Wniosek prokuratury trafił już do Sądu Okręgowego, został w nim zarejestrowany, ale nie wyznaczono jeszcze terminu posiedzenia w przedmiocie rozpoznania zażalenia.

Przypomnę, że po dochodzeniu przeprowadzonym przez policję prokuratura wniosła do sądu akt oskarżenia, w którym zarzuciła dwóm osobom znieważenie wymienionych wyżej pomników przez oblanie ich 17 września 2011 roku czerwoną farbą i namalowanie na nich napisów: „czerwona zaraza”.

W postanowieniu z 12 lipca br. sędzia Sądu Rejonowego Warszawy Pragi-Północ Ewa Grabowska uznała, że młodzi ludzie nie popełnili jednak przestępstwa, mimo że są dowody na pomalowanie przez nich tychże monumentów.

„Oba obiekty wzbudzają wiele kontrowersji i emocji zarówno wśród historyków, jak i mieszkańców Warszawy. Dla jednych są one symbolem komunizmu, dla innych zakłamanym świadectwem w historii dziejów Polski, kiedy to armia sowiecka nie udzieliła pomocy Powstaniu Warszawskiemu” - napisała Grabowska w uzasadnieniu, zwracając uwagę, że monument Braterstwa Broni jest otoczony z trzech stron przez budynki, w których „sowiecki aparat bezpieczeństwa dokonywał represji na obywatelach polskich związanych przede wszystkim z konspiracją niepodległościową”.

Sędzia zaznaczyła, że już dwukrotnie próbowano zdemontować pomnik określany mianem „Czterech Śpiących”, a po dokonaniu analizy stwierdziła, że oba obiekty „nie mogą zostać uznane za pomniki” w rozumieniu prawa karnego.

„Zdaniem Sądu obiekty te nie spełniają definicji pomnika, bowiem ochronie prawnej podlega obiekt wzniesiony dla upamiętnienia zdarzenia bądź uczczenia osoby, której ta cześć jest należna. Niestety te wymuszone pomniki, bo tak należy je nazwać, są jedynie symbolem komunizmu, zakłamanej historii Polski oraz - jak słusznie podkreślił obrońca oskarżonego L. <’namacalnym symbolem przymusowej sowieckiej okupacji>” - uzasadniła swoja decyzję Grabowska.

Zwróciła też uwagę, że ekspertyzy profesora Wojciecha Roszkowskiego i Instytutu Pamięci Narodowej załączone przez obrońcę drugiego oskarżonego B. „dobitnie obrazują brak cech pomnika obu obiektów” i stwierdziła, że „w obecnych realiach politycznych z krajobrazu naszego kraju zniknęło wiele pomników dokumentujących poprzednią epokę; również obiekty Wdzięczności Armii Radzieckiej oraz Braterstwa Broni powinny ulec rozebraniu, tym bardziej iż takie wnioski były składane już dwukrotnie”, a „fakt, iż oba obiekty nadal istnieją, nie nobilituje ich do rangi pomnika i nie uzasadnia ochrony prawnokarnej” (wszystkie cytaty za „Naszym Dziennikiem”).

Jestem bardzo ciekawy, jak podejdzie do tej niebanalnej opinii sąd wyższej instancji. Jako rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, które od lat domaga się usunięcia z przestrzeni publicznej wszystkich reliktów komunizmu, mam nadzieję na podtrzymanie umorzenia, co pozwoli - mimo że w polskim prawie nie obowiązuje zasada precedensów - na usunięcie nie tylko dwóch warszawskich obiektów, ale także wszystkich podobnych im z terenu całego kraju.

Wreszcie znalazł się ktoś odważny, kto rzucając na szalę autorytet sędziowski (wsparty opinią najbardziej kompetentnej w tej materii instytucji, jaką jest IPN), powiedział prawdę, której nie chce przyjąć do wiadomości nie tylko prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, ale także wiele innych samorządów.

Spodziewam się interesującej rozprawy w Sądzie Okręgowym, który być może uzna za stosowne powołać ekspertów z zakresu językoznawstwa, historii i historii sztuki, aby prawomocnie rozstrzygnąć, które obiekty zasługują na miano pomników oraz dalszą obecność w przestrzeni publicznej, a które należy zlikwidować bądź umieścić w muzeach, magazynach lub skansenie socrealistycznej sztuki w podlubelskiej Kozłówce.

Całym sercem zgadza się z tym, co napisała sędzia Grabowska również prezes Fundacji Wolność i Demokracja Tomasz Pisula. To z jej inicjatywy powstał Komitet Społecznego Sprzeciwu „Nie dla Czterech Śpiących”.

„- Wydawanie publicznych pieniędzy na restytucję pomnika Braterstwa Broni, które było braterstwem fikcyjnym - monumentu stojącego w pobliżu przynajmniej pięciu udokumentowanych miejsc, gdzie mordowano żołnierzy Armii Krajowej i podziemia niepodległościowego - należy uznać za absurdalne” - powiedział Pisula w rozmowie z „ND” informując, że zebrano już kilkanaście tysięcy podpisów pod protestem przeciwko powrotowi monumentu na pl. Wileński, ale spływają one nadal, m.in. od powstańców warszawskich walczących na Pradze, którym nie trzeba przypominać, czym naprawdę była Armia Czerwona.

Pisula poinformował, że jego fundacja chciała poruszyć kwestię usunięcia tego obiektu na posiedzeniu Rady Miasta Warszawy, ale napotkała sprzeciw radnych Platformy Obywatelskiej. Ostatnio pojawiły się natomiast pogłoski, że może zostanie on przeniesiony na cmentarz żołnierzy sowieckich.

„- Ale mam wrażenie, że te plotki są rozpuszczane, żeby uspokoić atmosferę. Dla nas kwestia tego pomnika jest jednym z głównych powodów, dla których należałoby odwołać panią prezydent” - dodał Pisula.

A ja z ogromnym zainteresowaniem czekam na to, co orzeknie i jakie wyda uzasadnienie Sąd Okręgowy w Warszawie.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News