KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 27 września, 2024   I   05:21:03 PM EST   I   Damiana, Mirabeli, Wincentego
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Ukradziony krzyż

18 lipca, 2013

Nieznani sprawcy spiłowali krzyż upamiętniający ostatniego dowódcę połączonych sił Armii Krajowej Lida - Szczuczyn porucznika Anatola Radziwonika ps. „Olech”, a także innych żołnierzy AK poległych pod wsią Raczkowszczyzna w obwodzie grodzieńskim - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Związek Polaków na Białorusi wyjaśnił w komunikacie, że do dewastacji doszło pod nieobecność właścicieli posesji, na której został on ustawiony. Krzyż został spiłowany i wywieziony w nieznanym kierunku, a fundament zasypano ziemią. ZPB nie wyklucza, iż sprawcami dewastacji są władze rejonu szczuczyńskiego.

- Gospodarzy (terenu, na którym stał krzyż - PAP) wezwano do siedziby gminy. Powiedzieli im, że w sprawie tego krzyża przyjedzie ktoś ze Szczuczyna i chce z nimi rozmawiać. Spędzili tam dwie godziny, czekając na tego kogoś, ale nikt nie przyjechał. Pod ich nieobecność przyjechała brygada i wywiozła krzyż. Jak wrócili do domu, zobaczyli, że nie ma śladu krzyża i fundament jest już ziemią zasypany - powiedział w rozmowie z PAP działacz Związku Andrzej Pisalnik.

Jak już tutaj pisałem, upamiętniający „Olecha” i innych żołnierzy Armii Krajowej, którzy zginęli w walkach z NKWD w 1949 roku, krzyż został uroczyście ustawiony przez działaczy ZPB 12 maja, w 64. rocznicę śmierci por. Radziwonika. Poświęcił go ksiądz Andrzej Radziewicz - kapelan mieszkających na Białorusi akowców. Już wtedy widać było niezadowolenie tamtejszych władz.

„- Zarzucono nam zorganizowanie nielegalnego zgromadzenia, manifestacji. Mimo że odbywało się ono na prywatnym terenie. Nie wiem, czy to znaczy, że jakbym organizował wesele na własnym podwórku, to też musiałbym prosić władze o pozwolenie. 12 maja br. zorganizowaliśmy spotkanie. Postawiliśmy krzyż, była też Msza św. polowa, były wspomnienia o <Olechu> i jego oddziale. Na uroczystości było ok. 150 osób z okolicznych wsi” - powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Mieczysław Jaśkiewicz, który wraz z Weroniką Sebastianowicz, prezesem Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi, został za to „wykroczenie” skazany na karę grzywny przez sąd w Szczuczynie.

Czy Ambasada RP w Mińsku upomni się o ukradziony krzyż?


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News