KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 27 września, 2024   I   09:24:27 AM EST   I   Damiana, Mirabeli, Wincentego
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Minister Radosław Sikorski odpowiada na pytania. Wydatki na szkolnictwo polonijne,wizy do USA, budowa tarczy antyrakietowej... cz. II

23 marca, 2013

O unijnym budżecie i przyszłości UE, współpracy z Rosją i polityce wobec Niemiec, a także wspieraniu Polonii na świecie, jak również o modernizacji polskich placówkach zagranicznych mówił Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski odpowiadając na pytania 78 posłów podczas debaty w Sejmie.

Polsko-amerykańska współ­praca w dziedzinie demokratyzacji

Pan poseł Waszczykowski stawia zdumiewający zarzut o ograniczeniu polsko-amerykańskiej współ­pracy w dziedzinie demokratyzacji. Już nie wiem, co trzeba zrobić, żeby zadowolić posła Waszczykow­skiego. Jesteśmy jedynym krajem na świecie, z któ­rym Stany Zjednoczone prowadzą dialog demokra­tyzacyjny, a poseł Waszczykowski i tak niezadowo­lony, trzy rundy tego dialogu już się odbyły. Tak samo poseł Mularczyk mówi o pogarszających się stosunkach polsko-amerykańskich. Panie pośle, ambasador Stanów Zjednoczonych komplementował moje dzisiejsze wystąpienie, a pan mówi o pogarsza­jących się relacjach.

(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Amerykanie wszyst­kich komplementują.)

Widzę, że… Czyli pan uważa, że wie lepiej od sa­mych Amerykanów. Oni mówią, że stosunki polsko­-amerykańskie są doskonałe, a pan twierdzi, że i tak są złe. To jest bardzo trudna formuła do udowodnie­nia, tym bardziej że mamy wreszcie to, o co kolejne rządy zabiegały, ale innym się nie udawało, a my, zręcznie negocjując sprawę tarczy, uzyskaliśmy wreszcie po raz pierwszy w historii stałą obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce. To jest dowód na dobre stosunki polsko-amerykańskie, a nie złe. Spo­dziewałbym się pana gratulacji, a nie mitotwórstwa.

(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Ilu jest tych żołnie­rzy, panie ministrze? Pięciu, sześciu?)

Od czegoś trzeba zacząć.

(Głos z sali: A wizy, a wizy?)

 

Wizy do Stanów Zjednoczonych

W sprawie wiz mamy sytuację dokładnie taką samą jak za rządów Prawa i Sprawiedliwości.

(Głos z sali: Prawo wzajemności.)

Słyszę z lewej strony sali o prawie wzajemności i oczywiście nie ma w tych sprawach świętych krów. Rozważałem, czy wprowadzenie wiz dla obywateli amerykańskich służyłoby naszym interesom. Po pierwsze, byłoby to technicznie trudniejsze dzisiaj niż przed naszym wejściem do Schengen. Pamiętaj­my, że większość Amerykanów nie przylatuje do Polski lotami bezpośrednimi, tylko najpierw ląduje gdzieś w strefie Schengen i przylatuje do Warszawy lotem wewnątrzschengeńskim, a więc nie podlega na polskiej granicy kontroli granicznej, czyli trzeba by wprowadzić jakiś system wyłapywania Amery­kanów z wewnątrzschengeńskich kolejek. Nie wiem, czy to by służyło naszemu wizerunkowi. Ponadto cenimy sobie podróże do Polski amerykańskich biznesmenów, turystów, zostawiają tu pieniądze, a wśród nich, przypomnę, jest oczywiście dosyć duża grupa naszych rodaków legitymujących się amery­kańskimi paszportami. Tak że i z powodów ekono­micznych, i sentymentalnych, i technicznych uwa­żam to za niewskazane, mimo że, jak już mówiłem, nie fair jest to, że strona amerykańska złamała polsko-amerykańską umowę z początku lat 90. My jednostronnie znieśliśmy wizy, ale oni się zobowią­zywali, że ich wizy będą za darmo. I są za darmo, tylko że jest opłata za złożenie podania o wizę, bar­dzo znacząca.

(Głos z sali: Dwa dolary.)

Oj, chyba więcej, 120 czy 160. Jest to tym bardziej irytujące dla naszych obywateli, że gdyby to była opłata za wizę, to jeszcze pół biedy, bo to byłaby opła­ta za coś, co się faktycznie dostaje, a tu przy odmowie opłatę już się uiściło. Więc bardzo liczymy na to, że pan prezydent Obama dotrzyma danego słowa. Na pewno pan poseł Mularczyk będzie do tego motywo­wał stronę amerykańską w duchu dobrych stosun­ków polsko-amerykańskich.

(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Na Twitterze.)

Mam nadzieję, że nie tylko na Twitterze. Mam nadzieję, że od czasu… Ojciec Święty używa Twitte­ra, niech pan poseł przestanie sobie żartować z tego medium. (Wesołość na sali)

(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Ja nie żartuję.)

(Głos z sali: Wszyscy używamy.)

 

Umowa o wolnym handlu z USA

Było to zresztą przedmiotem rozmowy w dniu dzisiejszym czy wczorajszym prezydenta Komorow­skiego z wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Chyba się zgadzamy z posłem Gibałą, że umowa o wolnym handlu z USA byłaby ważna. Deklaruję, że Polska będzie maksymalnie wspierać ten pomysł.

(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Panie ministrze, a co z Arabskim?)

Do krajów arabskich przejdziemy jeszcze. (Weso­łość na sali, oklaski)

(Głos z sali: Panie ministrze, dobry z pana dyplo­mata.)

 

Budowa tarczy antyrakietowej

Pan poseł Szczerski, ale także pan poseł Waszczy­kowski pyta o budowę tarczy antyrakietowej. Chciał­bym się zatrzymać na moment przy wypowiedzi pana posła Waszczykowskiego. Po pierwsze, to jest trochę dziwne, że w imieniu największej partii opozycyjnej do wypowiedzi także w takich sprawach bezpieczeń­stwa jest nominowany poseł, któremu Agencja Bez­pieczeństwa Wewnętrznego, kontrwywiad wolnej Polski, prawomocnie odebrała dopuszczenie do ta­jemnicy państwowej. Przeszkadzają wam byli współ­pracownicy, a nie przeszkadza wam ktoś, kto jest problemem kontrwywiadowczym dla Agencji Bezpie­czeństwa Wewnętrznego, gratuluję. To po pierwsze.

Po drugie, rozumiem bardzo osobisty stosunek pana posła Waszczykowskiego do sprawy tarczy, bo przypomnę, że pan poseł Waszczykowski był przez rok wiceministrem w rządzie Platformy Obywatel­skiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wyleciał, został zdymisjonowany wtedy, gdy ujawnił tajemni­ce negocjacji w tygodniku „Newsweek”, tym samym działając wtedy na szkodę tych negocjacji. Otóż pan poseł Waszczykowski kochał tarczę miłością auten­tyczną. Pan poseł Waszczykowski chciał na tarczy, teraz już mówię poważnie, oprzeć całe bezpieczeń­stwo Polski. To była taka jego osobista koncepcja, że jeżeli powstanie coś, co jest kluczowe dla bezpieczeń­stwa Stanów Zjednoczonych, to uzyskamy niejako zakładnika na naszym terytorium i wtedy na wieki wieków Stany Zjednoczone będą zmuszone do obrony naszego terytorium. Ja jako jego szef próbowałem go przywoływać do realizmu. Stany Zjednoczone są wielkim, ogólnoglobalnym mocarstwem i nie takie instalacje, jak ta, porzucały, gdy nie było już w ich interesie ich utrzymywanie. Co się okazało? Pierwsza kadencja prezydenta Obamy zmieniła konfigurację tarczy, teraz prezydent Obama zmienił ją ponownie. Okazuje się, że rząd w tej sprawie miał rację, a kon­cepcja oparcia na tarczy całej strategii bezpieczeń­stwa Polski była niebezpieczną mrzonką, przyznajcie to wreszcie. Poseł Waszczykowski ma prawo czuć, że jego osobista misja związana z tarczą poniosła klę­skę. Rozumiem, że poświęcił on też swoją karierę, bo gdyby zachował elementarną lojalność i nie ujawniał, na złość rządowi, tajemnic tamtych negocjacji, to dzi­siaj mógłby nadal być wiceministrem w rządzie Plat­formy Obywatelskiej i PSL i nie zasiadałby po tej stronie sali, byłby może ambasadorem w Egipcie czy w Chinach. Rozumiem jego rozczarowanie, ale decy­zję w sprawie tarczy podejmuje rząd Stanów Zjedno­czonych i nasze argumenty zwyciężyły. Poseł Wasz­czykowski chciał prowadzić negocjacje w sprawie tarczy tak, jak prowadził je rząd Czech, czyli na wszystko z góry się zgadzając. Przypomnę – widzia­łem te dokumenty, bo byłem ministrem obrony naro­dowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jaro­sława Kaczyńskiego – strona amerykańska przysła­ła nam gotowe do podpisania polskie stanowisko, przez nich sformułowane, i tak minister Waszczy­kowski chciał prowadzić te negocjacje. A my je pro­wadziliśmy tak, aby coś w zamian uzyskać i uzyska­liśmy. Uzyskaliśmy najpierw rotacyjną obecność ra­kiet Patriot, zamieniając je na stałą obecność podod­działów wojsk powietrznych. Zgoda, to nie jest szczyt naszych marzeń, ale to jest coś. Mamy całą infra­strukturę prawną związaną z obecnością wojsk ame­rykańskich w Polsce, będzie to można powiększać, zamiast jednej bazy będziemy mieli dwie stałe bazy wojsk amerykańskich w Polsce. Mam nadzieję, że to zadowoli nawet posła Mularczyka.

(Głos z sali: Już zadowoliło.)

(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Zaraz sprostuję.)

 

Ustawa umożliwiającej przyłączenie Polski do programu bezwizowego ze Stanami Zjednoczonymi

Było wiele pytań w sprawie wiz dla Polaków, więc tylko przypomnę, że 4 lutego grupa kongresmanów zgłosiła projekt ustawy umożliwiającej przyłączenie Polski do programu bezwizowego. Oczywiście wspie­ramy te wysiłki działaniami lobbingowymi w Wa­szyngtonie.

Odrzucam kompletnie zarzut posła Gibały, wręcz uważam nie fair wobec naszych dyplomatów, o braku aktywności w sprawie zniesienia wiz do USA, zresz­tą odsyłam do wymiany myśli z ambasadorem Sta­nów Zjednoczonych. Zapytałem go wprost, czy czuje się niewystarczająco lobbowany przez MSZ w sprawie wiz, odpowiedział, że wręcz przeciwnie.

(Poseł Tomasz Makowski: Trzeba częściej, moc­niej.)

Zapewniam państwa, że w tej sprawie, tak jak w sprawie wraku, tak jak w wielu innych spornych sprawach, które mamy z innymi państwami, gdyby to zależało od Ministerstwa Spraw Zagranicznych, decyzja już dawno byłaby podjęta, ale nie wszystkie działania obcych państw są w naszej mocy. Tak jak nasze działania nie są w ich mocy.

(Poseł Tomasz Makowski: Dajemy się wodzić za nos przez tyle lat.)

Pytał pan poseł Waszczykowski kto, jak i czym zagraża bezpieczeństwu Polski. Mam wrażenie, że myślimy o tym samym kierunku.

 

Udział w operacjach w Iraku i Afganistanie

Pan poseł Gibała był bardzo aktywny, bo widzę jego kolejne pytanie – udział w operacjach w Iraku i Afganistanie a zobowiązania traktatowe. Nie było żadnych zobowiązań traktatowych co do naszego udziału w Iraku. W Afganistanie można by się spie­rać, bo była to misja Sojuszu Północnoatlantyckiego, w każdym razie było w naszym interesie politycz­nym, aby wziąć w niej udział.

 

Obecność w Afganistanie

Pan poseł Górczyński pyta o to, czy będziemy w Afganistanie po zakończeniu misji ISAF. Żadna decyzja w tej sprawie jeszcze nie została podjęta, bo pan poseł ma rację, że może powstać nowa misja. Ale nie wykluczamy, że może być potrzeba, że będziemy mieć zdolność i chęć wysłania grupy doradców do afgańskiej armii czy policji, natomiast w przyszłym roku zakończy się nasza misja bojowa.

 

Wydatki na politykę obronną i modernizację polskich Sił Zbrojnych

Nie zgadzam się z posłem Iwińskim, który suge­ruje, że SLD będzie przeciwna wydatkom na politykę obronną i modernizację polskich Sił Zbrojnych. Panie pośle, nie ma go chyba, wyszedł, ale…

(Głos z sali: Wyszedł.)

…proponuję utrzymać ten konsensus, jaki mamy, do tej pory mieliśmy, w sprawie utrzymywania wy­datków na wojsko w wysokości 1,95% PKB. To jest ustawa uchwalona za czasów ministra obrony naro­dowej Bronisława Komorowskiego. Od tego czasu rządziła już i lewica, i prawica, i my i dzięki jej obo­wiązywaniu Polska ma mocną pozycję w NATO i dzięki niej polskie wojsko ma perspektywy na wej­ście do pierwszej ligi. W tym roku nasz budżet obron­ny w liczbach absolutnych przekroczył budżet obron­ny Hiszpanii, kraju dwa razy od nas bogatszego, ale są powody ku temu, Hiszpania nie jest na granicy NATO, my jesteśmy krajem flankowym, krajem gra­nicznym. Proszę wziąć sobie do serca stare wojskowe powiedzenie – a my, Polacy, znamy jego prawdziwość lepiej niż inni – że każdy kraj ma wojsko – albo swo­je, albo cudze; swoje na dłuższą metę wychodzi taniej.

 

Bezpieczeństwo energe­tyczne

Pan poseł Elsner pytał o bezpieczeństwo energe­tyczne naszego kraju. Oczywiście, ważna sprawa, mówiłem o niej w poprzednich exposé. Wspomniałem o terminalu LNG w Świnoujściu, implementujemy też trzeci pakiet energetyczny. Przypomnę, że władz­two nad rurociągiem jamalskim przejęła państwowa polska spółka Gaz-System. Przypomnę, że naszym narodowym zasobem energetycznym nadal jest wę­giel, że rząd podjął praktyczne działania na rzecz budowania dwóch siłowni atomowych, że rozwija się sektor utylizacji odpadów na cele energetyczne, że mamy cały system wspierania oszczędzania energii, bo największy zasób, ale też biomasy, innych sposo­bów generowania energii.

 

Inicja­tywa Sarmatia

Może to będzie dobre miejsce na odpowiedzenie panu posłowi Naimskiemu, który pytał o losy inicja­tywy Sarmatia, to jest doprowadzenia ropy azerskiej poprzez Gruzję i Ukrainę do Polski. Myślę, że pytanie szczegółowe powinno być zadane w tym wypadku ministrowi skarbu państwa albo ministrowi gospo­darki. Z mojej wiedzy wynika, że strona azerska nie potwierdziła gotowości sprzedaży wystarczających wolumenów ropy, aby ta inwestycja miała jakikol­wiek sens, więc to jest argument, który osłabia tę inicjatywę.

 

Udział Polski w misji szkoleniowej w Mali

Pan poseł Woźniak pytał, dlaczego Polska bierze udział w misji szkoleniowej w Mali w liczbie 20 osób. Równie dobrze mógłbym spytać: Jak pan myśli, w jaki sposób mój francuski kolega w analogicznej debacie w parlamencie Francji uzasadnia to, że Fran­cja w niełatwej obecnie francuskiej sytuacji gospo­darczej przysyła 1000 żołnierzy na NATO-wskie ćwi­czenia Steadfast Jazz do Polski? Czy w takiej sytua­cji, gdy Francja przysyła więcej żołnierzy niż cała reszta NATO razem wzięta i gdy Francja zapobiega przejęciu stolicy Mali przez Al-Kaidę, przez ludzi, którzy mordują z zimną krwią zachodnich zakładni­ków – przecież straciliśmy w tego typu atakach ter­rorystycznych i porwaniach także naszych obywate­li – naprawdę byłoby politycznie powiedzieć, że nic nas to nie obchodzi, mimo że Unia Europejska usta­nowiła tę misję i poproszono nas o tak w sumie skromny udział? Uważam, że jest inaczej, że jako odpowiedzialny kraj, który sprawował prezydencję w Unii Europejskiej, musimy pokazywać zdolność do wzięcia odpowiedzialności za całość projektu. To oczywiście oznacza, że w takich kwestiach czysto wojskowych będzie to raczej zaangażowanie na połu­dniu, i to z tego prostego powodu, że tam są te wojny, ale to nas upoważnia do domagania się solidarności i otrzymujemy tę solidarność w stawianiu czoła na­szym wyzwaniom na wschodzie.

 

Współpraca z Polonią i Polakami za granicą

Panu posłowi Lipińskiemu będę chciał odpowie­dzieć szczegółowo, bo doceniam merytoryczną wagę jego wystąpienia. Sam też będę chciał zaznajomić się z niektórymi szczegółami, z których nie wszystkie są mi w tej chwili znane. Będę miał kilka odpowiedzi w kilku sekcjach. Po pierwsze, mamy roczne plany współpracy z Polonią i Polakami za granicą, które były konsultowane także z organizacjami społeczny­mi i z pozostałymi resortami, a „Rządowy program współpracy z Polonią i Polakami za granicą”, ten wieloletni, jest już uzgodniony i niebawem wejdzie w życie, tak że proszę jeszcze o moment cierpliwości.

Pan poseł Kwiatkowski z PiS i pani poseł Arci­szewska-Mielewczyk pytali o niezgodność kwoty środków przejętych z Senatu z kwotą środków wyda­nych w konkursie. Otóż wyjaśniam, że Senat dyspo­nował kwotą 75 mln. Z góry uprzedzam, że nic nie zginęło. W Senacie w zeszłym roku nadal pozostało 10 mln, a 12 mln przeznaczyliśmy na granty, na dzia­łania polonijne prowadzone przez konsulaty. Wyszli­śmy z założenia, że konsulat jest najbliżej i poprzez te szybkie programy takich doraźnych grantów jest bardzo użytecznym kanałem dystrybucji tych pienię­dzy. Suma bilansowa oczywiście się zgadza. Chciał­bym zapewnić Wysoką Izbę, że te pieniądze nie zo­stały i dopóki jestem ministrem nie zostaną przeka­zane na jakąś inną działalność.

 

Wydawanie Karty Polaka

Pan poseł Matuszewski z PiS pytał o kolejki przy wydawaniu Karty Polaka. Kolejki są, ale tylko w jed­nym miejscu. Przyznaję, że są kolejki w Grodnie. Wynika to z tego, że mamy tam sporą polską mniej­szość, a jednocześnie rząd pana prezydenta Łuka­szenki nie zezwala na zwiększenie liczby konsulów. Jest jeden konsul, nic nie poradzę. Umówmy się, że Karta Polaka daje jednak pewne przywileje w Polsce, m.in. prawo do pracy, więc procedura jest taka, zresz­tą wymaga tego ustawa, że konsul musi się spotkać osobiście z kandydatem. To jest chyba dobre wytłu­maczenie i to powoduje kolejki.

Ponadto chcę powiedzieć, że w najbliższych mie­siącach ukaże się też „Atlas obecności Polonii i Po­laków za granicą”, a za miesiąc będziemy mieli raport o sytuacji Polonii i Polaków na świecie. Nie wiem, czy sobie państwo przypominacie, że bodajże 2 lata temu stworzyliśmy z mojej inicjatywy taki raport. Teraz będzie kolejna edycja, aby móc śledzić zmiany w sy­tuacji Polaków za granicą w poszczególnych krajach. To nam da lepszy i dynamiczny obraz.

 

Wspie­ranie powrotów Polaków do kraju

Poseł Hrynkiewicz pytała, co robimy, aby wspie­rać powroty. To jest właśnie ta nowa filozofia polonij­na, o której mówiłem. Tu mam lekką pretensję do pana posła Lipińskiego, bo zacytował tylko połowę sformułowania tej nowej filozofii. Pan poseł nie zacy­tował zdania poprzedzającego, w którym powiedzia­łem, że nie zapominamy o naszych zobowiązaniach wobec Polaków na Wschodzie. Natomiast faktycznie nowością jest to, że z tych samych pieniędzy chcemy wydać 5 mln zł na wspieranie powrotów. To oczywi­ście oznacza, że na niektóre inne cele będzie trochę mniej. Na tym polegają priorytety, że na coś jest, a na coś innego nie ma. Polemizowałbym z pańską tezą mówiącą o tym, że jeżeli dotujemy mniejszą liczbę mediów polonijnych, to jest gorzej. Przykład oczywiście nie jest do końca adekwatny, ale gdy by­łem ministrem obrony, były oddzielne czasopisma Wojsk Powietrznych, Wojsk Lądowych, Marynarki Wojennej plus jeszcze gazeta „Żołnierz Polski”. Sko­masowaliśmy to wszystko i jest jedna dobra gazeta. W każdym razie zamiast czterech jest jedna, a dobra. Taki jest nasz cel. Chodzi o to, żeby w takich przy­padkach, gdy są to bardzo małe społeczności, miały one swój wkład w czymś większym. Stary dylemat polskiej prawicy: mieć całą suwerenną mrówkę czy nogę słonia. Wiemy, że stosuje się to również do po­lityki europejskiej naszego kraju. Jesteśmy przeko­nani, że ta konsolidacja będzie dobra dla oddziaływa­nia tych mediów i dla naszych społeczności na Wschodzie. O ile wiem, przekonało się już do niej środowisko lwowskie, gdzie będzie dotowany portal, który będzie miał swoją część audiowizualną oraz tekstową, a w sumie będzie lepszy niż to, co było do tej pory.

 

Doktryna migra­cyjna Polski

Poseł Hrynkiewicz pytała też o doktrynę migra­cyjną Polski. To jest trochę nie do mnie, bo za emi­grację odpowiada oczywiście Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Uważam, że zarzut, iż Polacy stano­wią tanią siłę roboczą w Unii, jest dziwny, bo przecież walczyliśmy o to, żeby Polacy mogli pracować tam, gdzie zarabiają więcej. Oczywiście zgadzam się, że każda emigracja nie jest sukcesem naszego kraju. Jak już wspomniałem, będziemy zabiegać o powroty. Sam byłem kiedyś emigrantem, ale wróciłem i nie żałuję. Wielokrotnie namawiam naszych rodaków, aby szli w ślady takich osób, jak chociażby wicemini­ster Cisek odpowiedzialny za sprawy polonijne, który też kiedyś był emigrantem. Polacy dzisiaj są w Wiel­kiej Brytanii, jutro w Norwegii, pojutrze w Niem­czech, a popojutrze może wrócą do Polski, w tym czasie przesyłając do kraju środki na wsparcie swoich rodzin. To ma swoje – jak mawia klasyk – plusy do­datnie i plusy ujemne, natomiast moim osobistym zdaniem rzeczywiście mamy globalną konkurencję o produktywnych obywateli i w tę konkurencję Pol­ska powinna się włączyć. Ułatwiamy odzyskiwanie polskiego obywatelstwa. Może trzeba byłoby wspól­nie zastanowić się nad ułatwieniami w uzyskaniu obywatelstwa dla posiadaczy Karty Polaka? Uwa­żam, że powinniśmy szerzej otworzyć podwoje Pola­kom i obywatelom z krajów, z którymi kiedyś dzieli­liśmy historię, tak aby radzić sobie z wyzwaniami demograficznymi w naszym kraju.

 

Przekazywanie dotacji

Pan poseł Lipiński odnotował faktyczne opóźnie­nia w przekazywaniu w zeszłym roku dotacji, chociaż to trochę nie fair, bo o ile wiem, Senatowi też zdarza­ło się przyznawać te dotacje w kilku turach. Ostatnia z tych tur, w tym ostatnim cyklu, bodajże miała miej­sce w listopadzie. Pan poseł oczywiście wie, z czego to wynikło w zeszłym roku. Wynikło to z tego, że sama decyzja zapadła bardzo późno i wymagała roz­pisania konkursów itd. Dla mnie zdumiewające było co innego. Pana posła nie było, ale w tym roku zro­biliśmy to, co pan poseł postulował w zeszłym roku, i słusznie. Maksymalnie przyspieszyliśmy rozpisanie konkursów. Ogłoszenie, jeśli dobrze pamiętam, na­stąpiło już w październiku, najpóźniej w listopadzie, rozstrzygnięcie konkursów – już w styczniu. Proszę sobie wyobrazić, że z tego właśnie, iż rozstrzygnęli­śmy konkursy w styczniu po to, żeby organizacje miały cały rok na wydanie pieniędzy, zrobiła wobec mnie koronny zarzut pana klubowa koleżanka pani poseł Arciszewska-Mielewczyk wczoraj na posiedze­niu komisji, tak że już nie wiem, jak was zadowolić. Ale zgadzam się z panem, że im wcześniej, tym lepiej, i staramy się, będziemy się starać, tak robić to w przyszłości.

(Poseł Maria Nowak: Ale organizacje nie mają jeszcze informacji.)

Konkursy zostały rozstrzygnięte, informacja za­wisła na witrynie MSZ, zachęcam do odwiedzenia. Trzeba jeszcze podpisać umowy. Pani poseł, nas obo­wiązuje ustawa.

(Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Senat też.)

Senat działał wedle własnego regulaminu, na­zwijmy to tak, a my musimy stosować tryb konkur­sowy, ustawy, umowy. To oczywiście trochę trwa, ale już wiadomo, kto co dostał. Z moich informacji wyni­ka, że umowy będą podpisywane dosłownie w najbliż­szych dniach, z początkiem kwietnia, zgodnie z po­stanowieniami tych umów, bo jeszcze jest kwestia przekazywania środków z Ministerstwa Finansów, a później, po podpisaniu umowy, dotacje zostaną przekazane w ciągu 14 dni, zgodnie z umową. Mam nadzieję, że pan poseł Lipiński docenia to, iż w związ­ku z tym, że część środków polonijnych skierowałem na konsulaty, tam, gdzie jakieś media na Wschodzie nie wygrały w konkursach – zdarza się to – konsulat ma możliwość poprawienia tego, może uznać, że z ja­kichś lokalnych powodów i tak dajemy tę pomoc. Dzięki temu systemowi jest siatka bezpieczeństwa.

Jeśli chodzi o dzieci przebywające na koloniach, oczywiście można by się spierać, czy kolonie, szkolne pobyty mieszczą się we właściwości MSZ. Wydaje mi się, że ministerstwo edukacji mogłoby to zrobić lepiej, bo to są pobyty w szkołach itd., w każdym razie w tym roku na organizację pobytów przeznaczyliśmy 10 mln, w tym na Białorusi – 5,6 mln. To są spore, wydaje mi się, sumy. Chyba mamy inne dane, bo pa­miętam, że pan mówił o paruset dzieciach, a z moich danych wynika, że w zeszłym roku było 1500 dzieci na koloniach i obozach edukacyjno-wypoczynkowych w Polsce.

 

Oświata polonijna na Litwie

Na dofinansowanie oświaty polonijnej na Litwie przekazaliśmy – sama nasza ambasada przekazała – blisko 4 mln zł, nie licząc środków przekazanych organizacjom pozarządowym, a wyprawki szkolne nie były jednorazową akcją, finansujemy je od dwóch lat. Przypominam też, że w zeszłym roku Senat za­chował 10 mln zł na inwestycje. Trzeba to uwzględ­niać w tych wszystkich bilansach.

Z moich danych wynika, że pan poseł nawet nie odpowiedział na nasze zaproszenie do komisji kon­kursowej czy eksperckiej. W każdym razie zamie­rzam ponowić zaproszenie i jest prośba o ponowne rozważenie tego.

(Poseł Adam Lipiński: Panie ministrze, tłumaczy­łem, dlaczego nie przyjąłem zaproszenia.)

Słuchałem pana posła. Wobec tego umówmy się, że gdyby pan poseł zechciał, bo, mówiąc wprost, za­leżałoby nam na tym, żeby przedstawiciel – przedsta­wiciele – opozycji, w tym największej partii opozycyj­nej, był włączony w ten proces, bo nikt z nas nie chce, aby nawet powstało wrażenie, że w sprawach opieki polonijnej ktoś próbuje robić jakąś politykę. Jeśli ta formuła panu nie odpowiada, jeśli pan zaproponuje jakąś inną, rozważę to, i wszystko, co będzie możliwe w ramach prawa, będę chciał uwzględnić. Czy może tak być?

(Poseł Adam Lipiński: Tak.)

Wydatki na szkolnictwo polonijne

Panowie posłowie Kwiatkowski i Witko pytali o wydatki na szkolnictwo polonijne. W zeszłym roku była to kwota 32 mln zł, z tym że proszę pamiętać, że gros środków na ten cel ma ministerstwo edukacji. Przewiduję, że w tych sprawach czeka nas w przy­szłości żywa dyskusja i mogą pojawić się duże kon­trowersje, bo w tej chwili mamy taki system, w głów­nej mierze chyba jeszcze odziedziczony po PRL, w którym bardzo mała grupa rodziców i dzieci za granicą ma za granicą takie polskie szkoły, które są podobne do szkół w Polsce. W niektórych krajach wy­gląda to nawet tak, że te dzieci uczą się w takim bąblu, nie poznając nawet języka kraju zamieszka­nia. Mówimy więc pewnie o paru tysiącach osób, które uzyskują dla swoich dzieci wykształcenie qua­si-krajowe, a wiele milionów Polaków za granicą nie ma żadnej oferty edukacyjnej. Uważam, że to jest nie fair, a po drugie, to nie jest optymalne użycie środ­ków polskiego podatnika. Powinniśmy dla tych mi­lionów Polaków pracujących za granicą mieć przy­najmniej ofertę sobotnich szkółek, w których mogły­by uzyskiwać dodatkowe wykształcenie ich dzieci, które uczęszczają do szkół w kraju przebywania, ale szkółek, w których można byłoby uczyć się mówić po polsku, przerabiać polskie lektury itd. Tu oczywiście inicjatywa należy do ministerstwa edukacji, ale do­brze byłoby, moim zdaniem, najpierw stworzyć sy­stem szkół społecznych, by dotrzeć do tych szerokich rzesz Polaków za granicą, i niekoniecznie przejmo­wać się tym, że wąska grupa nie będzie z tego zado­wolona. Uważam, że ten system, który jest, wymaga zmiany. Proszę Wysoką Izbę o sympatię dla tej dłu­gofalowej filozofii. Nic nie będzie robione nagle. Uwa­żam, że to musi być zrobione w przyszłości w poro­zumieniu z rodzicami, ale najpierw stwórzmy alter­natywę. Natomiast obecny model szkół przyamba­sadzkich uważam za nieoptymalny.

czytaj część III >>>