- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
Minister Radosław Sikorski odpowiada na pytania. Wydatki na szkolnictwo polonijne,wizy do USA, budowa tarczy antyrakietowej... cz. II
23 marca, 2013
O unijnym budżecie i przyszłości UE, współpracy z Rosją i polityce wobec Niemiec, a także wspieraniu Polonii na świecie, jak również o modernizacji polskich placówkach zagranicznych mówił Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski odpowiadając na pytania 78 posłów podczas debaty w Sejmie.
Polsko-amerykańska współpraca w dziedzinie demokratyzacji
Pan poseł Waszczykowski stawia zdumiewający zarzut o ograniczeniu polsko-amerykańskiej współpracy w dziedzinie demokratyzacji. Już nie wiem, co trzeba zrobić, żeby zadowolić posła Waszczykowskiego. Jesteśmy jedynym krajem na świecie, z którym Stany Zjednoczone prowadzą dialog demokratyzacyjny, a poseł Waszczykowski i tak niezadowolony, trzy rundy tego dialogu już się odbyły. Tak samo poseł Mularczyk mówi o pogarszających się stosunkach polsko-amerykańskich. Panie pośle, ambasador Stanów Zjednoczonych komplementował moje dzisiejsze wystąpienie, a pan mówi o pogarszających się relacjach.
(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Amerykanie wszystkich komplementują.)
Widzę, że… Czyli pan uważa, że wie lepiej od samych Amerykanów. Oni mówią, że stosunki polsko-amerykańskie są doskonałe, a pan twierdzi, że i tak są złe. To jest bardzo trudna formuła do udowodnienia, tym bardziej że mamy wreszcie to, o co kolejne rządy zabiegały, ale innym się nie udawało, a my, zręcznie negocjując sprawę tarczy, uzyskaliśmy wreszcie po raz pierwszy w historii stałą obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce. To jest dowód na dobre stosunki polsko-amerykańskie, a nie złe. Spodziewałbym się pana gratulacji, a nie mitotwórstwa.
(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Ilu jest tych żołnierzy, panie ministrze? Pięciu, sześciu?)
Od czegoś trzeba zacząć.
(Głos z sali: A wizy, a wizy?)
Wizy do Stanów Zjednoczonych
W sprawie wiz mamy sytuację dokładnie taką samą jak za rządów Prawa i Sprawiedliwości.
(Głos z sali: Prawo wzajemności.)
Słyszę z lewej strony sali o prawie wzajemności i oczywiście nie ma w tych sprawach świętych krów. Rozważałem, czy wprowadzenie wiz dla obywateli amerykańskich służyłoby naszym interesom. Po pierwsze, byłoby to technicznie trudniejsze dzisiaj niż przed naszym wejściem do Schengen. Pamiętajmy, że większość Amerykanów nie przylatuje do Polski lotami bezpośrednimi, tylko najpierw ląduje gdzieś w strefie Schengen i przylatuje do Warszawy lotem wewnątrzschengeńskim, a więc nie podlega na polskiej granicy kontroli granicznej, czyli trzeba by wprowadzić jakiś system wyłapywania Amerykanów z wewnątrzschengeńskich kolejek. Nie wiem, czy to by służyło naszemu wizerunkowi. Ponadto cenimy sobie podróże do Polski amerykańskich biznesmenów, turystów, zostawiają tu pieniądze, a wśród nich, przypomnę, jest oczywiście dosyć duża grupa naszych rodaków legitymujących się amerykańskimi paszportami. Tak że i z powodów ekonomicznych, i sentymentalnych, i technicznych uważam to za niewskazane, mimo że, jak już mówiłem, nie fair jest to, że strona amerykańska złamała polsko-amerykańską umowę z początku lat 90. My jednostronnie znieśliśmy wizy, ale oni się zobowiązywali, że ich wizy będą za darmo. I są za darmo, tylko że jest opłata za złożenie podania o wizę, bardzo znacząca.
(Głos z sali: Dwa dolary.)
Oj, chyba więcej, 120 czy 160. Jest to tym bardziej irytujące dla naszych obywateli, że gdyby to była opłata za wizę, to jeszcze pół biedy, bo to byłaby opłata za coś, co się faktycznie dostaje, a tu przy odmowie opłatę już się uiściło. Więc bardzo liczymy na to, że pan prezydent Obama dotrzyma danego słowa. Na pewno pan poseł Mularczyk będzie do tego motywował stronę amerykańską w duchu dobrych stosunków polsko-amerykańskich.
(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Na Twitterze.)
Mam nadzieję, że nie tylko na Twitterze. Mam nadzieję, że od czasu… Ojciec Święty używa Twittera, niech pan poseł przestanie sobie żartować z tego medium. (Wesołość na sali)
(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Ja nie żartuję.)
(Głos z sali: Wszyscy używamy.)
Umowa o wolnym handlu z USA
Było to zresztą przedmiotem rozmowy w dniu dzisiejszym czy wczorajszym prezydenta Komorowskiego z wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Chyba się zgadzamy z posłem Gibałą, że umowa o wolnym handlu z USA byłaby ważna. Deklaruję, że Polska będzie maksymalnie wspierać ten pomysł.
(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Panie ministrze, a co z Arabskim?)
Do krajów arabskich przejdziemy jeszcze. (Wesołość na sali, oklaski)
(Głos z sali: Panie ministrze, dobry z pana dyplomata.)
Budowa tarczy antyrakietowej
Pan poseł Szczerski, ale także pan poseł Waszczykowski pyta o budowę tarczy antyrakietowej. Chciałbym się zatrzymać na moment przy wypowiedzi pana posła Waszczykowskiego. Po pierwsze, to jest trochę dziwne, że w imieniu największej partii opozycyjnej do wypowiedzi także w takich sprawach bezpieczeństwa jest nominowany poseł, któremu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, kontrwywiad wolnej Polski, prawomocnie odebrała dopuszczenie do tajemnicy państwowej. Przeszkadzają wam byli współpracownicy, a nie przeszkadza wam ktoś, kto jest problemem kontrwywiadowczym dla Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gratuluję. To po pierwsze.
Po drugie, rozumiem bardzo osobisty stosunek pana posła Waszczykowskiego do sprawy tarczy, bo przypomnę, że pan poseł Waszczykowski był przez rok wiceministrem w rządzie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wyleciał, został zdymisjonowany wtedy, gdy ujawnił tajemnice negocjacji w tygodniku „Newsweek”, tym samym działając wtedy na szkodę tych negocjacji. Otóż pan poseł Waszczykowski kochał tarczę miłością autentyczną. Pan poseł Waszczykowski chciał na tarczy, teraz już mówię poważnie, oprzeć całe bezpieczeństwo Polski. To była taka jego osobista koncepcja, że jeżeli powstanie coś, co jest kluczowe dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, to uzyskamy niejako zakładnika na naszym terytorium i wtedy na wieki wieków Stany Zjednoczone będą zmuszone do obrony naszego terytorium. Ja jako jego szef próbowałem go przywoływać do realizmu. Stany Zjednoczone są wielkim, ogólnoglobalnym mocarstwem i nie takie instalacje, jak ta, porzucały, gdy nie było już w ich interesie ich utrzymywanie. Co się okazało? Pierwsza kadencja prezydenta Obamy zmieniła konfigurację tarczy, teraz prezydent Obama zmienił ją ponownie. Okazuje się, że rząd w tej sprawie miał rację, a koncepcja oparcia na tarczy całej strategii bezpieczeństwa Polski była niebezpieczną mrzonką, przyznajcie to wreszcie. Poseł Waszczykowski ma prawo czuć, że jego osobista misja związana z tarczą poniosła klęskę. Rozumiem, że poświęcił on też swoją karierę, bo gdyby zachował elementarną lojalność i nie ujawniał, na złość rządowi, tajemnic tamtych negocjacji, to dzisiaj mógłby nadal być wiceministrem w rządzie Platformy Obywatelskiej i PSL i nie zasiadałby po tej stronie sali, byłby może ambasadorem w Egipcie czy w Chinach. Rozumiem jego rozczarowanie, ale decyzję w sprawie tarczy podejmuje rząd Stanów Zjednoczonych i nasze argumenty zwyciężyły. Poseł Waszczykowski chciał prowadzić negocjacje w sprawie tarczy tak, jak prowadził je rząd Czech, czyli na wszystko z góry się zgadzając. Przypomnę – widziałem te dokumenty, bo byłem ministrem obrony narodowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego – strona amerykańska przysłała nam gotowe do podpisania polskie stanowisko, przez nich sformułowane, i tak minister Waszczykowski chciał prowadzić te negocjacje. A my je prowadziliśmy tak, aby coś w zamian uzyskać i uzyskaliśmy. Uzyskaliśmy najpierw rotacyjną obecność rakiet Patriot, zamieniając je na stałą obecność pododdziałów wojsk powietrznych. Zgoda, to nie jest szczyt naszych marzeń, ale to jest coś. Mamy całą infrastrukturę prawną związaną z obecnością wojsk amerykańskich w Polsce, będzie to można powiększać, zamiast jednej bazy będziemy mieli dwie stałe bazy wojsk amerykańskich w Polsce. Mam nadzieję, że to zadowoli nawet posła Mularczyka.
(Głos z sali: Już zadowoliło.)
(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Zaraz sprostuję.)
Ustawa umożliwiającej przyłączenie Polski do programu bezwizowego ze Stanami Zjednoczonymi
Było wiele pytań w sprawie wiz dla Polaków, więc tylko przypomnę, że 4 lutego grupa kongresmanów zgłosiła projekt ustawy umożliwiającej przyłączenie Polski do programu bezwizowego. Oczywiście wspieramy te wysiłki działaniami lobbingowymi w Waszyngtonie.
Odrzucam kompletnie zarzut posła Gibały, wręcz uważam nie fair wobec naszych dyplomatów, o braku aktywności w sprawie zniesienia wiz do USA, zresztą odsyłam do wymiany myśli z ambasadorem Stanów Zjednoczonych. Zapytałem go wprost, czy czuje się niewystarczająco lobbowany przez MSZ w sprawie wiz, odpowiedział, że wręcz przeciwnie.
(Poseł Tomasz Makowski: Trzeba częściej, mocniej.)
Zapewniam państwa, że w tej sprawie, tak jak w sprawie wraku, tak jak w wielu innych spornych sprawach, które mamy z innymi państwami, gdyby to zależało od Ministerstwa Spraw Zagranicznych, decyzja już dawno byłaby podjęta, ale nie wszystkie działania obcych państw są w naszej mocy. Tak jak nasze działania nie są w ich mocy.
(Poseł Tomasz Makowski: Dajemy się wodzić za nos przez tyle lat.)
Pytał pan poseł Waszczykowski kto, jak i czym zagraża bezpieczeństwu Polski. Mam wrażenie, że myślimy o tym samym kierunku.
Udział w operacjach w Iraku i Afganistanie
Pan poseł Gibała był bardzo aktywny, bo widzę jego kolejne pytanie – udział w operacjach w Iraku i Afganistanie a zobowiązania traktatowe. Nie było żadnych zobowiązań traktatowych co do naszego udziału w Iraku. W Afganistanie można by się spierać, bo była to misja Sojuszu Północnoatlantyckiego, w każdym razie było w naszym interesie politycznym, aby wziąć w niej udział.
Obecność w Afganistanie
Pan poseł Górczyński pyta o to, czy będziemy w Afganistanie po zakończeniu misji ISAF. Żadna decyzja w tej sprawie jeszcze nie została podjęta, bo pan poseł ma rację, że może powstać nowa misja. Ale nie wykluczamy, że może być potrzeba, że będziemy mieć zdolność i chęć wysłania grupy doradców do afgańskiej armii czy policji, natomiast w przyszłym roku zakończy się nasza misja bojowa.
Wydatki na politykę obronną i modernizację polskich Sił Zbrojnych
Nie zgadzam się z posłem Iwińskim, który sugeruje, że SLD będzie przeciwna wydatkom na politykę obronną i modernizację polskich Sił Zbrojnych. Panie pośle, nie ma go chyba, wyszedł, ale…
(Głos z sali: Wyszedł.)
…proponuję utrzymać ten konsensus, jaki mamy, do tej pory mieliśmy, w sprawie utrzymywania wydatków na wojsko w wysokości 1,95% PKB. To jest ustawa uchwalona za czasów ministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego. Od tego czasu rządziła już i lewica, i prawica, i my i dzięki jej obowiązywaniu Polska ma mocną pozycję w NATO i dzięki niej polskie wojsko ma perspektywy na wejście do pierwszej ligi. W tym roku nasz budżet obronny w liczbach absolutnych przekroczył budżet obronny Hiszpanii, kraju dwa razy od nas bogatszego, ale są powody ku temu, Hiszpania nie jest na granicy NATO, my jesteśmy krajem flankowym, krajem granicznym. Proszę wziąć sobie do serca stare wojskowe powiedzenie – a my, Polacy, znamy jego prawdziwość lepiej niż inni – że każdy kraj ma wojsko – albo swoje, albo cudze; swoje na dłuższą metę wychodzi taniej.
Bezpieczeństwo energetyczne
Pan poseł Elsner pytał o bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju. Oczywiście, ważna sprawa, mówiłem o niej w poprzednich exposé. Wspomniałem o terminalu LNG w Świnoujściu, implementujemy też trzeci pakiet energetyczny. Przypomnę, że władztwo nad rurociągiem jamalskim przejęła państwowa polska spółka Gaz-System. Przypomnę, że naszym narodowym zasobem energetycznym nadal jest węgiel, że rząd podjął praktyczne działania na rzecz budowania dwóch siłowni atomowych, że rozwija się sektor utylizacji odpadów na cele energetyczne, że mamy cały system wspierania oszczędzania energii, bo największy zasób, ale też biomasy, innych sposobów generowania energii.
Inicjatywa Sarmatia
Może to będzie dobre miejsce na odpowiedzenie panu posłowi Naimskiemu, który pytał o losy inicjatywy Sarmatia, to jest doprowadzenia ropy azerskiej poprzez Gruzję i Ukrainę do Polski. Myślę, że pytanie szczegółowe powinno być zadane w tym wypadku ministrowi skarbu państwa albo ministrowi gospodarki. Z mojej wiedzy wynika, że strona azerska nie potwierdziła gotowości sprzedaży wystarczających wolumenów ropy, aby ta inwestycja miała jakikolwiek sens, więc to jest argument, który osłabia tę inicjatywę.
Udział Polski w misji szkoleniowej w Mali
Pan poseł Woźniak pytał, dlaczego Polska bierze udział w misji szkoleniowej w Mali w liczbie 20 osób. Równie dobrze mógłbym spytać: Jak pan myśli, w jaki sposób mój francuski kolega w analogicznej debacie w parlamencie Francji uzasadnia to, że Francja w niełatwej obecnie francuskiej sytuacji gospodarczej przysyła 1000 żołnierzy na NATO-wskie ćwiczenia Steadfast Jazz do Polski? Czy w takiej sytuacji, gdy Francja przysyła więcej żołnierzy niż cała reszta NATO razem wzięta i gdy Francja zapobiega przejęciu stolicy Mali przez Al-Kaidę, przez ludzi, którzy mordują z zimną krwią zachodnich zakładników – przecież straciliśmy w tego typu atakach terrorystycznych i porwaniach także naszych obywateli – naprawdę byłoby politycznie powiedzieć, że nic nas to nie obchodzi, mimo że Unia Europejska ustanowiła tę misję i poproszono nas o tak w sumie skromny udział? Uważam, że jest inaczej, że jako odpowiedzialny kraj, który sprawował prezydencję w Unii Europejskiej, musimy pokazywać zdolność do wzięcia odpowiedzialności za całość projektu. To oczywiście oznacza, że w takich kwestiach czysto wojskowych będzie to raczej zaangażowanie na południu, i to z tego prostego powodu, że tam są te wojny, ale to nas upoważnia do domagania się solidarności i otrzymujemy tę solidarność w stawianiu czoła naszym wyzwaniom na wschodzie.
Współpraca z Polonią i Polakami za granicą
Panu posłowi Lipińskiemu będę chciał odpowiedzieć szczegółowo, bo doceniam merytoryczną wagę jego wystąpienia. Sam też będę chciał zaznajomić się z niektórymi szczegółami, z których nie wszystkie są mi w tej chwili znane. Będę miał kilka odpowiedzi w kilku sekcjach. Po pierwsze, mamy roczne plany współpracy z Polonią i Polakami za granicą, które były konsultowane także z organizacjami społecznymi i z pozostałymi resortami, a „Rządowy program współpracy z Polonią i Polakami za granicą”, ten wieloletni, jest już uzgodniony i niebawem wejdzie w życie, tak że proszę jeszcze o moment cierpliwości.
Pan poseł Kwiatkowski z PiS i pani poseł Arciszewska-Mielewczyk pytali o niezgodność kwoty środków przejętych z Senatu z kwotą środków wydanych w konkursie. Otóż wyjaśniam, że Senat dysponował kwotą 75 mln. Z góry uprzedzam, że nic nie zginęło. W Senacie w zeszłym roku nadal pozostało 10 mln, a 12 mln przeznaczyliśmy na granty, na działania polonijne prowadzone przez konsulaty. Wyszliśmy z założenia, że konsulat jest najbliżej i poprzez te szybkie programy takich doraźnych grantów jest bardzo użytecznym kanałem dystrybucji tych pieniędzy. Suma bilansowa oczywiście się zgadza. Chciałbym zapewnić Wysoką Izbę, że te pieniądze nie zostały i dopóki jestem ministrem nie zostaną przekazane na jakąś inną działalność.
Wydawanie Karty Polaka
Pan poseł Matuszewski z PiS pytał o kolejki przy wydawaniu Karty Polaka. Kolejki są, ale tylko w jednym miejscu. Przyznaję, że są kolejki w Grodnie. Wynika to z tego, że mamy tam sporą polską mniejszość, a jednocześnie rząd pana prezydenta Łukaszenki nie zezwala na zwiększenie liczby konsulów. Jest jeden konsul, nic nie poradzę. Umówmy się, że Karta Polaka daje jednak pewne przywileje w Polsce, m.in. prawo do pracy, więc procedura jest taka, zresztą wymaga tego ustawa, że konsul musi się spotkać osobiście z kandydatem. To jest chyba dobre wytłumaczenie i to powoduje kolejki.
Ponadto chcę powiedzieć, że w najbliższych miesiącach ukaże się też „Atlas obecności Polonii i Polaków za granicą”, a za miesiąc będziemy mieli raport o sytuacji Polonii i Polaków na świecie. Nie wiem, czy sobie państwo przypominacie, że bodajże 2 lata temu stworzyliśmy z mojej inicjatywy taki raport. Teraz będzie kolejna edycja, aby móc śledzić zmiany w sytuacji Polaków za granicą w poszczególnych krajach. To nam da lepszy i dynamiczny obraz.
Wspieranie powrotów Polaków do kraju
Poseł Hrynkiewicz pytała, co robimy, aby wspierać powroty. To jest właśnie ta nowa filozofia polonijna, o której mówiłem. Tu mam lekką pretensję do pana posła Lipińskiego, bo zacytował tylko połowę sformułowania tej nowej filozofii. Pan poseł nie zacytował zdania poprzedzającego, w którym powiedziałem, że nie zapominamy o naszych zobowiązaniach wobec Polaków na Wschodzie. Natomiast faktycznie nowością jest to, że z tych samych pieniędzy chcemy wydać 5 mln zł na wspieranie powrotów. To oczywiście oznacza, że na niektóre inne cele będzie trochę mniej. Na tym polegają priorytety, że na coś jest, a na coś innego nie ma. Polemizowałbym z pańską tezą mówiącą o tym, że jeżeli dotujemy mniejszą liczbę mediów polonijnych, to jest gorzej. Przykład oczywiście nie jest do końca adekwatny, ale gdy byłem ministrem obrony, były oddzielne czasopisma Wojsk Powietrznych, Wojsk Lądowych, Marynarki Wojennej plus jeszcze gazeta „Żołnierz Polski”. Skomasowaliśmy to wszystko i jest jedna dobra gazeta. W każdym razie zamiast czterech jest jedna, a dobra. Taki jest nasz cel. Chodzi o to, żeby w takich przypadkach, gdy są to bardzo małe społeczności, miały one swój wkład w czymś większym. Stary dylemat polskiej prawicy: mieć całą suwerenną mrówkę czy nogę słonia. Wiemy, że stosuje się to również do polityki europejskiej naszego kraju. Jesteśmy przekonani, że ta konsolidacja będzie dobra dla oddziaływania tych mediów i dla naszych społeczności na Wschodzie. O ile wiem, przekonało się już do niej środowisko lwowskie, gdzie będzie dotowany portal, który będzie miał swoją część audiowizualną oraz tekstową, a w sumie będzie lepszy niż to, co było do tej pory.
Doktryna migracyjna Polski
Poseł Hrynkiewicz pytała też o doktrynę migracyjną Polski. To jest trochę nie do mnie, bo za emigrację odpowiada oczywiście Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Uważam, że zarzut, iż Polacy stanowią tanią siłę roboczą w Unii, jest dziwny, bo przecież walczyliśmy o to, żeby Polacy mogli pracować tam, gdzie zarabiają więcej. Oczywiście zgadzam się, że każda emigracja nie jest sukcesem naszego kraju. Jak już wspomniałem, będziemy zabiegać o powroty. Sam byłem kiedyś emigrantem, ale wróciłem i nie żałuję. Wielokrotnie namawiam naszych rodaków, aby szli w ślady takich osób, jak chociażby wiceminister Cisek odpowiedzialny za sprawy polonijne, który też kiedyś był emigrantem. Polacy dzisiaj są w Wielkiej Brytanii, jutro w Norwegii, pojutrze w Niemczech, a popojutrze może wrócą do Polski, w tym czasie przesyłając do kraju środki na wsparcie swoich rodzin. To ma swoje – jak mawia klasyk – plusy dodatnie i plusy ujemne, natomiast moim osobistym zdaniem rzeczywiście mamy globalną konkurencję o produktywnych obywateli i w tę konkurencję Polska powinna się włączyć. Ułatwiamy odzyskiwanie polskiego obywatelstwa. Może trzeba byłoby wspólnie zastanowić się nad ułatwieniami w uzyskaniu obywatelstwa dla posiadaczy Karty Polaka? Uważam, że powinniśmy szerzej otworzyć podwoje Polakom i obywatelom z krajów, z którymi kiedyś dzieliliśmy historię, tak aby radzić sobie z wyzwaniami demograficznymi w naszym kraju.
Przekazywanie dotacji
Pan poseł Lipiński odnotował faktyczne opóźnienia w przekazywaniu w zeszłym roku dotacji, chociaż to trochę nie fair, bo o ile wiem, Senatowi też zdarzało się przyznawać te dotacje w kilku turach. Ostatnia z tych tur, w tym ostatnim cyklu, bodajże miała miejsce w listopadzie. Pan poseł oczywiście wie, z czego to wynikło w zeszłym roku. Wynikło to z tego, że sama decyzja zapadła bardzo późno i wymagała rozpisania konkursów itd. Dla mnie zdumiewające było co innego. Pana posła nie było, ale w tym roku zrobiliśmy to, co pan poseł postulował w zeszłym roku, i słusznie. Maksymalnie przyspieszyliśmy rozpisanie konkursów. Ogłoszenie, jeśli dobrze pamiętam, nastąpiło już w październiku, najpóźniej w listopadzie, rozstrzygnięcie konkursów – już w styczniu. Proszę sobie wyobrazić, że z tego właśnie, iż rozstrzygnęliśmy konkursy w styczniu po to, żeby organizacje miały cały rok na wydanie pieniędzy, zrobiła wobec mnie koronny zarzut pana klubowa koleżanka pani poseł Arciszewska-Mielewczyk wczoraj na posiedzeniu komisji, tak że już nie wiem, jak was zadowolić. Ale zgadzam się z panem, że im wcześniej, tym lepiej, i staramy się, będziemy się starać, tak robić to w przyszłości.
(Poseł Maria Nowak: Ale organizacje nie mają jeszcze informacji.)
Konkursy zostały rozstrzygnięte, informacja zawisła na witrynie MSZ, zachęcam do odwiedzenia. Trzeba jeszcze podpisać umowy. Pani poseł, nas obowiązuje ustawa.
(Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Senat też.)
Senat działał wedle własnego regulaminu, nazwijmy to tak, a my musimy stosować tryb konkursowy, ustawy, umowy. To oczywiście trochę trwa, ale już wiadomo, kto co dostał. Z moich informacji wynika, że umowy będą podpisywane dosłownie w najbliższych dniach, z początkiem kwietnia, zgodnie z postanowieniami tych umów, bo jeszcze jest kwestia przekazywania środków z Ministerstwa Finansów, a później, po podpisaniu umowy, dotacje zostaną przekazane w ciągu 14 dni, zgodnie z umową. Mam nadzieję, że pan poseł Lipiński docenia to, iż w związku z tym, że część środków polonijnych skierowałem na konsulaty, tam, gdzie jakieś media na Wschodzie nie wygrały w konkursach – zdarza się to – konsulat ma możliwość poprawienia tego, może uznać, że z jakichś lokalnych powodów i tak dajemy tę pomoc. Dzięki temu systemowi jest siatka bezpieczeństwa.
Jeśli chodzi o dzieci przebywające na koloniach, oczywiście można by się spierać, czy kolonie, szkolne pobyty mieszczą się we właściwości MSZ. Wydaje mi się, że ministerstwo edukacji mogłoby to zrobić lepiej, bo to są pobyty w szkołach itd., w każdym razie w tym roku na organizację pobytów przeznaczyliśmy 10 mln, w tym na Białorusi – 5,6 mln. To są spore, wydaje mi się, sumy. Chyba mamy inne dane, bo pamiętam, że pan mówił o paruset dzieciach, a z moich danych wynika, że w zeszłym roku było 1500 dzieci na koloniach i obozach edukacyjno-wypoczynkowych w Polsce.
Oświata polonijna na Litwie
Na dofinansowanie oświaty polonijnej na Litwie przekazaliśmy – sama nasza ambasada przekazała – blisko 4 mln zł, nie licząc środków przekazanych organizacjom pozarządowym, a wyprawki szkolne nie były jednorazową akcją, finansujemy je od dwóch lat. Przypominam też, że w zeszłym roku Senat zachował 10 mln zł na inwestycje. Trzeba to uwzględniać w tych wszystkich bilansach.
Z moich danych wynika, że pan poseł nawet nie odpowiedział na nasze zaproszenie do komisji konkursowej czy eksperckiej. W każdym razie zamierzam ponowić zaproszenie i jest prośba o ponowne rozważenie tego.
(Poseł Adam Lipiński: Panie ministrze, tłumaczyłem, dlaczego nie przyjąłem zaproszenia.)
Słuchałem pana posła. Wobec tego umówmy się, że gdyby pan poseł zechciał, bo, mówiąc wprost, zależałoby nam na tym, żeby przedstawiciel – przedstawiciele – opozycji, w tym największej partii opozycyjnej, był włączony w ten proces, bo nikt z nas nie chce, aby nawet powstało wrażenie, że w sprawach opieki polonijnej ktoś próbuje robić jakąś politykę. Jeśli ta formuła panu nie odpowiada, jeśli pan zaproponuje jakąś inną, rozważę to, i wszystko, co będzie możliwe w ramach prawa, będę chciał uwzględnić. Czy może tak być?
(Poseł Adam Lipiński: Tak.)
Wydatki na szkolnictwo polonijne
Panowie posłowie Kwiatkowski i Witko pytali o wydatki na szkolnictwo polonijne. W zeszłym roku była to kwota 32 mln zł, z tym że proszę pamiętać, że gros środków na ten cel ma ministerstwo edukacji. Przewiduję, że w tych sprawach czeka nas w przyszłości żywa dyskusja i mogą pojawić się duże kontrowersje, bo w tej chwili mamy taki system, w głównej mierze chyba jeszcze odziedziczony po PRL, w którym bardzo mała grupa rodziców i dzieci za granicą ma za granicą takie polskie szkoły, które są podobne do szkół w Polsce. W niektórych krajach wygląda to nawet tak, że te dzieci uczą się w takim bąblu, nie poznając nawet języka kraju zamieszkania. Mówimy więc pewnie o paru tysiącach osób, które uzyskują dla swoich dzieci wykształcenie quasi-krajowe, a wiele milionów Polaków za granicą nie ma żadnej oferty edukacyjnej. Uważam, że to jest nie fair, a po drugie, to nie jest optymalne użycie środków polskiego podatnika. Powinniśmy dla tych milionów Polaków pracujących za granicą mieć przynajmniej ofertę sobotnich szkółek, w których mogłyby uzyskiwać dodatkowe wykształcenie ich dzieci, które uczęszczają do szkół w kraju przebywania, ale szkółek, w których można byłoby uczyć się mówić po polsku, przerabiać polskie lektury itd. Tu oczywiście inicjatywa należy do ministerstwa edukacji, ale dobrze byłoby, moim zdaniem, najpierw stworzyć system szkół społecznych, by dotrzeć do tych szerokich rzesz Polaków za granicą, i niekoniecznie przejmować się tym, że wąska grupa nie będzie z tego zadowolona. Uważam, że ten system, który jest, wymaga zmiany. Proszę Wysoką Izbę o sympatię dla tej długofalowej filozofii. Nic nie będzie robione nagle. Uważam, że to musi być zrobione w przyszłości w porozumieniu z rodzicami, ale najpierw stwórzmy alternatywę. Natomiast obecny model szkół przyambasadzkich uważam za nieoptymalny.
KATALOG FIRM W INTERNECIE