KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 26 września, 2024   I   11:47:14 PM EST   I   Cypriana, Justyny, Łucji
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Niewinny Graczyk

03 listopada, 2012

Sąd Okręgowy w Krakowie orzekł, że autor książki \"Cena przetrwania. SB wobec Tygodnika Powszechnego\" Roman Graczyk i jej wydawca nie działali bezprawnie oraz nie naruszyli dóbr osobistych pozywającego ich Jacka Pszona i oddalił powództwo - poinformowała Polska Agencja Prasowa..

„W pozwie Jacek Pszon wskazywał, że zarówno autor książki Roman Graczyk, jak i jej wydawca, spółka Czerwone i Czarne, naruszyli jego dobra osobiste poprzez przypisanie w publikacji jego nieżyjącemu już ojcu Mieczysławowi współpracy z SB. Domagał się opublikowania w prasie przeprosin od obu pozwanych za zamieszczenie w książce <nieuprawnionych i krzywdzących ocen, że Mieczysław Pszon był współpracownikiem SB>. Wnosił także o zakaz publikacji książki” - czytamy w depeszy PAP.

Sąd przypomniał stronom, że do napisania książki skłoniły autora zarówno osoby ze środowiska „Tygodnika Powszechnego”, jak ówczesny prezes Instytutu Pamięci Narodowej profesor Janusz Kurtyka. Graczyk pracował nad nią w ramach programu IPN, dotyczącego inwigilacji środowiska dziennikarskiego przez peerelowską Służbę Bezpieczeństwa, dochowując wszelkich procedur naukowo-badawczych i rzetelnie przedstawiając treść uzyskanych w kwerendzie źródłowej dokumentów. Jego działania nie były więc nieuprawnione ani bezprawne.
„Ponadto - zdaniem sądu - nie zostały naruszone dobra osobiste syna, ponieważ sam przyznał on przed sądem, że książka nie zmieniła jego obrazu ojca. W uzasadnieniu sąd wskazał jednak na pewną dwoistość, z jaką są oceniane materiały IPN wytworzone przez ówczesną służbę bezpieczeństwa: dla jednych są niegodne dla pochylenia się nad nimi, dla innych są materiałem historycznym” - napisała PAP.

\"\"

Jak stwierdził sąd, nawet przy ocenianiu ich jako materiały historyczne „zawsze będzie istniał ten dwojaki punkt widzenia, bo każda ze stron inaczej widziała swoje działania: inaczej SB, a inaczej osoby, które w jakiś sposób współdziałały z tymi służbami”.

Roman Graczyk powiedział PAP po wyroku, że jest usatysfakcjonowany, „ponieważ sąd całkowicie podzielił jego punkt widzenia i w całości oddalił twierdzenia pozwu”.

Z rozstrzygnięcia nie był natomiast zadowolony Jacek Pszon.

- Absolutnie się z nim nie zgadzam. Moje dobra osobiste zostały naruszone, a działania pana Graczyka miały charakter dzikiej lustracji i ona została bezprawnie przeprowadzona. Będziemy składali apelację - powiedział Pszon w rozmowie z PAP.

Jak podkreślił jego pełnomocnik, mecenas Krzysztof Bachmiński, apelacji będą podlegać zarówno kwestie dotyczące dóbr osobistych, jak i ocena wiarygodności dokumentów SB, ponieważ sąd odrzucił jego wniosek o powołanie biegłego do oceny dokumentów IPN.

W opublikowanej w lutym 2011 roku książce Graczyk opisał inwigilację środowiska „Tygodnika Powszechnego” i jego uwikłanie we współpracę z bezpieką. Powołując się na jej dokumenty podał, że jako kontakt operacyjny SB zarejestrowana była obrończyni praw człowieka Halina Bortnowska, a jako tajni współpracownicy: publicysta katolicki, były redaktor naczelny miesięcznika „Znak”, prezes Fundacji Kultury Chrześcijańskiej Znak Stefan Wilkanowicz, poeta, przyjaciel Jana Pawła II Marek Skwarnicki i ekspert do spraw stosunków polsko-niemieckich, zmarły w 1995 roku Mieczysław Pszon.

„Jacek Pszon napisał w pozwie, że oceny i twierdzenia Graczyka na temat jego ojca są tendencyjnymi i dowolnymi hipotezami opartymi na domysłach; są skażone nieuczciwością intelektualną; ponadto autor utożsamia kontakty ze współpracą, obce mu są rzetelność, obiektywizm, uczciwość i zwykła kultura, która skłania do głębszych refleksji nad konsekwencją własnych działań” - czytamy w depeszy PAP.

Tezy zawarte w książce Graczyka wywołały duże poruszenie. Wilkanowicz oświadczył, że nie był współpracownikiem SB, Skwarnicki w oświadczeniu wydrukowanym w książce napisał, iż przed rozmową z autorem nie miał pojęcia o tym, że w archiwach IPN figuruje jako TW, ponieważ nigdy nie podpisywał umowy o współpracy z bezpieką i nie składał jej żadnych sprawozdań, a o kontaktach z nią informował kierownictwo „TP” oraz kardynałów Karola Wojtyłę i Franciszka Macharskiego. Bortnowska powiedziała PAP, że nie zna książki jako całości, dlatego nie jest w stanie się do niej odnieść i w ogóle nie czuje takiej potrzeby.

\"\"Jerzy Bukowski
Korespondencja z Krakowa
dla Portalu www.Poland.us